Tytuł: Kosmiczna Rozkosz część 2
Z: Władna historia
Rating: Nc-17
Uwagi: Yuri
Leżały
na podłodze, w niewielkim pomieszczeniu o gładkich ścianach, w którym
nie było widać nawet drzwi. Okryty kratą halogen oświetlał wnętrze.
Rebeca słyszała przyspieszone oddechy swoich podwładnych. Wiedziała,
przez co wszystkie przeszły. Sama dała tutaj ciała i to dosłownie. Dały
się załatwić jak ostatnie frajerki. Czemu zostawiły hełmy przy wejściu?
Gdyby je miały na sobie,żaden gaz nic by im nie zrobił, a wtedy bez
problemu rozprawiłyby się z tymi kobietami w różowych strojach. A tak
uległy im prawie bez walki, pozwoliły robić z sobą co tylko tamte
chciały. Było jej wstyd.
- Dziewczyny, jak się czujecie? – spytała.
- Ughmm… głupio wyszło – to była Amanda – Ale żyję, cała i zdrowa.
- Ja też – odezwała się Keiko – Ale nas załatwiła.
- Komunikatory nie działają – wtrąciła Yui – próbowałam połączyć się z Vestą, ale nie mogę.
- Czyli musimy sobie radzić same – Amanda podniosła się –Ale z gazem sobie nie poradzimy.
-
Musimy ich zaskoczy – odezwała się w końcu Kei, mówiąc cichym głosem –
Gdy tutaj przyjadą, udawajmy grzeczne i pogodzone z porażką, a jak się
pojawi szansa, atakujemy. Co wy na to?
- Brzmi sensownie – odparła Rebeca - O ile oczywiście tego nie przewidzą.
-
Wiecie, nie sądzę, żeby tak po prostu nam pozwolili –Amanda wsparła się
o ścianę – Ale jakby co, trzeba się liczyć z tym, że pewnie znowu użyją
gazu.
- Kurwa – zaklęła Keiko – Ja i tak zatłukę pierwszą, która tu wlezie, mówię wam. Jebane lesby nie będą mnie więcej macać.
- Uspokój się – Yui podeszła do niej – Musimy działać razem i zespołowo.
Drzwi
otworzyły się i w drzwiach celi stanęła grupa kobiet ubranych w te
same, różowe stroje. W rękach trzymały metalowe kijki. Gdy weszły do
środka, Keiko natychmiast zerwała się na nogi. Uderzeniem pięści
powaliła pierwszą i kopnęła natychmiast drugą. Pozostałe dziewczyny
również wstały, aby pomóc. Wtedy jeden z metalowych kijów uderzył w
plecy Keiko, która właśnie próbowała udusić jedną z kobiet.
-
Aaaaaauuuaaaaaaaa! – jej głośny krzyk wypełnił celę – Keiko upadła na
ziemię, turlając się i zawodząc głośno z bólu. Pozostałe dziewczyny
przypadły do niej.
- O kurrrrrwaaaa… - jęczała – jeeebbaaaanyyy prąd…. Mogło mnie zabić…
Kobiety
dały im chwilę, a następnie jedna z nich kijkiem wskazała na Kei.
Zrobiła nim ruch wskazujący, aby ta poszła z nimi. Brunetka wstała i
spojrzała na koleżanki. Widziała w ich oczach strach. Odwróciła się i
wyszła, otoczona przez uzbrojone w elektryczne pałki kobiety. Słyszała
jeszcze ciche jęki Keiko. Chociaż bała się, nie chciała, aby taka sama
pałka uderzyła ją. Gdy była prowadzona przez korytarze, rozglądała się
uważnie, starając się zapamiętać jak najwięcej. Mogło się to przydać
podczas próby ucieczki. Nie wiedziała, w jakiej części bazy są. No i te
pałki, póki te kobiety je miały,Yarrbino nie miały szans na walkę z
nimi. Do tego gaz… Wyglądało na to, że Dazierre przygotowała się do
obrony lepiej niż sądzono.
Wprowadzono ją do
niedużego pomieszczenia, do którego razem z nią weszły jeszcze trzy
kobiety. W środku znajdowała się skórzana kanapa,krzesło z podłączonymi
kablami i systemem VR, składającym się z okularów i słuchawek, stolik i
jakieś nieznane jej maszyny stojące w pod ścianą. Kei została zmuszona,
żeby ściąć na krześle. Bała się, ale widok pałek przekonał ją.
Posłusznie usiadła, dała sobie założyć słuchawki, a na oczy założono jej
słuchawki. Specjalne uchwyty zapięto wokół jej rąk i nóg. Teraz Kei nie mogła już opuścić krzesła.
Ze
słuchawek popłynęły przejmującego, kobiece jęki, pełne rozkoszy. Na
nasuniętych na oczy Kei okularach zaczęły krążyć kolory, obracając się w
kręgach. W miarę jak jęki były coraz głośniejsze, kolory obracały się
coraz szybciej. Na ułamki sekundy między tymi obracającym się w kółko
tęczami pojawiały się napisy. Było tam „Jesteś posłuszna”, „Jesteś
niewolnicą”, „Jesteś by służyć”, ale nawet nie była w stanie ich do
końca przeczytać. Poczuła, że jakaś ręka wsuwa się między jej nogi,
dotykając i delikatnie pieszcząc jej kobiecość. Czyjeś palce lekko
przyciskały jej sutki a usta całowały kark. Ale wszystko to było bardzo
delikatne, podniecało ją tylko trochę, podobnie jak jęki z głośników.
Ale połączone razem z nimi sprawiało, że Kei czuła, jak podniecenie w
niej rośnie.
Jej sutki sterczały już twardo, a
między nogami miała mokro.Westchnięcia rozkoszy wypełniały jej uszy, a
napisy coraz szybciej i natarczywiej migały przed oczami. Kei starała
się zamykać oczy, ale nie mogła na dłużej, a gdy tylko je otwierała,
widziała znowu te kolory i słowa. „Jesteś posłuszna”, „Jesteś
niewolnicą”, „Jesteś by służyć”. Powoli i nieubłaganie wwiercały jej się
w umysł, nie dając spokoju. Czarnowłosa Yarrbino sama już jęczała, gdyż
delikatne pieszczoty pobudziły jej ciało. Podświadomie chciała więcej,
chciała, żeby któraś z kobiet włożyła palce do jej pizdy i palcówką
doprowadziła jej rozgrzane ciało do orgazmu. Oczywiście, nie odważyłaby
się tego przyznać,ale pragnęła tego.
Nawet nie
zauważyła, kiedy pozwolono jej zejść z krzesła. Kobiety podniosły jej
drżące ciało. Jakaś dłoń dotykała jej piersi, inna gładziła jej długie
włosy, a trzecia z kobiet klęczała, wodząc palcem po jej kroczu. Kei
wzdychała i jęczała, tak jak kobieta w słuchawkach. Zdjęto jej okulary, a
usta tym razem zamknął pocałunek jednej z kobiet. Dłonie poruszały się
po jej plecach i pośladkach. Kei czuła że topi się jak kostka lodu na
rozgrzanej blasze. Podobnie topniała jej wolna wola.
W
słuchawkach ucichły jęki… usłyszała cichy szum, który przekształcił się
w słowo. Pytanie „Jesteś…?” zabrzmiało w jej uszach natarczywie,
żądając odpowiedzi.
- Posłuszna…ohhh… posłuszna… - jęknęła Kei.
- Jesteś…? – padło po raz kolejny.
- Niew… niewolnicą… - odpowiedziała automatycznie.
- Jesteś…?
- By służyć… taaaak…. Oohhh taaak…
-
Jesteś…? – pytania powtarzały się, a Kei odpowiadała,ulegając
pieszczocie kobiet. Po chwili legła na ziemi, całując z oddaniem stopy
jednej z ich, a w przerwach cały czas powtarzała wyuczone słowa, jak
mantrę. Wiła się,błagając o orgazm, którego wciąż nie otrzymała. Choć
kobiety pieściły ją cały czas, starały się nie przekroczyć granicy. Kei
była cały czas niedaleko orgazmu, ale nie dane jej było dojść.
Ciemnowłosa Yarrbino lizała posłusznie czubki butów, podczas gdy dłonie
masowały jej pośladki i powoli przesuwały się między jej nogami. Grano
na niej jak na instrumencie muzycznym, cały czas powoli, nie pozwalając
przyśpieszyć i uderzyć w wysoki ton. Sama zaś nic nie mogła zrobić. Była
posłuszna, bo była niewolnicą, a rolą niewolnicy jest służyć. Nic
innego nie był dla niej ważniejsze. Ani koleżanki, ani Dazierre ani
wolność. Gdy kobiety bawiły się nią, ona była szczęśliwa, że może im
służyć swoim ciałem. Gdy w końcu doszła, czuła olbrzymią rozkosz i
jeszcze większą wdzięczność dla swoich nowych pań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz