czwartek, 7 czerwca 2012

(Twórczność Własna) Kosmiczna Rozkosz 2


Tytuł: Kosmiczna Rozkosz część 2
Z: Władna historia
Rating: Nc-17
Uwagi: Yuri

Leżały na podłodze, w niewielkim pomieszczeniu o gładkich ścianach, w którym nie było widać nawet drzwi. Okryty kratą halogen oświetlał wnętrze.  Rebeca słyszała przyspieszone oddechy swoich podwładnych. Wiedziała, przez co wszystkie przeszły. Sama dała tutaj ciała i to dosłownie. Dały się załatwić jak ostatnie frajerki. Czemu zostawiły hełmy przy wejściu? Gdyby je miały na sobie,żaden gaz nic by im nie zrobił, a wtedy bez problemu rozprawiłyby się z tymi kobietami w różowych strojach. A tak uległy im prawie bez walki, pozwoliły robić z sobą co tylko tamte chciały. Było jej wstyd.
- Dziewczyny, jak się czujecie? – spytała.
- Ughmm… głupio wyszło – to była Amanda – Ale żyję, cała i zdrowa.
- Ja też – odezwała się Keiko – Ale nas załatwiła.
- Komunikatory nie działają – wtrąciła Yui – próbowałam połączyć się z Vestą, ale nie mogę.
- Czyli musimy sobie radzić same – Amanda podniosła się –Ale z gazem sobie nie poradzimy.
- Musimy ich zaskoczy – odezwała się w końcu Kei, mówiąc cichym głosem – Gdy tutaj przyjadą, udawajmy grzeczne i pogodzone z porażką, a jak się pojawi szansa, atakujemy. Co wy na to?
- Brzmi sensownie – odparła Rebeca -  O ile oczywiście tego nie przewidzą.
- Wiecie, nie sądzę, żeby tak po prostu nam pozwolili –Amanda wsparła się o ścianę – Ale jakby co, trzeba się liczyć z tym, że pewnie znowu użyją gazu.
- Kurwa – zaklęła Keiko – Ja i tak zatłukę pierwszą, która tu wlezie, mówię wam. Jebane lesby nie będą mnie więcej macać.
- Uspokój się – Yui podeszła do niej – Musimy działać razem i zespołowo.

Drzwi otworzyły się i w drzwiach celi stanęła grupa kobiet ubranych w te same, różowe stroje. W rękach trzymały metalowe kijki. Gdy weszły do środka, Keiko natychmiast zerwała się na nogi. Uderzeniem pięści powaliła pierwszą i kopnęła natychmiast drugą. Pozostałe dziewczyny również wstały, aby pomóc. Wtedy jeden z metalowych kijów uderzył w plecy Keiko, która właśnie próbowała udusić jedną z kobiet.
- Aaaaaauuuaaaaaaaa! – jej głośny krzyk wypełnił celę – Keiko upadła na ziemię, turlając się i zawodząc głośno z bólu. Pozostałe dziewczyny przypadły do niej.
- O kurrrrrwaaaa… - jęczała – jeeebbaaaanyyy prąd…. Mogło mnie zabić…
Kobiety dały im chwilę, a następnie jedna z nich kijkiem wskazała na Kei. Zrobiła nim ruch wskazujący, aby ta poszła z nimi. Brunetka wstała i spojrzała na koleżanki. Widziała w ich oczach strach. Odwróciła się i wyszła, otoczona przez uzbrojone w elektryczne pałki kobiety. Słyszała jeszcze ciche jęki Keiko. Chociaż bała się, nie chciała, aby taka sama pałka uderzyła ją. Gdy była prowadzona przez korytarze, rozglądała się uważnie, starając się zapamiętać jak najwięcej. Mogło się to przydać podczas próby ucieczki. Nie wiedziała, w jakiej części bazy są. No i te pałki, póki te kobiety je miały,Yarrbino nie miały szans na walkę z nimi. Do tego gaz… Wyglądało na to, że Dazierre przygotowała się do obrony lepiej niż sądzono.
Wprowadzono ją do niedużego pomieszczenia, do którego razem z nią weszły jeszcze trzy kobiety. W środku znajdowała się skórzana kanapa,krzesło z podłączonymi kablami i systemem VR, składającym się z okularów i słuchawek, stolik i jakieś nieznane jej maszyny stojące w pod ścianą. Kei została zmuszona, żeby ściąć na krześle. Bała się, ale widok pałek przekonał ją. Posłusznie usiadła, dała sobie założyć słuchawki, a na oczy założono jej słuchawki. Specjalne uchwyty  zapięto wokół jej rąk i nóg. Teraz Kei nie mogła już opuścić krzesła.
Ze słuchawek popłynęły przejmującego, kobiece jęki, pełne rozkoszy. Na nasuniętych na oczy Kei okularach zaczęły krążyć kolory, obracając się w kręgach. W miarę jak jęki były coraz głośniejsze, kolory obracały się coraz szybciej. Na ułamki sekundy między tymi obracającym się w kółko tęczami pojawiały się napisy. Było tam „Jesteś posłuszna”, „Jesteś niewolnicą”, „Jesteś by służyć”, ale nawet nie była w stanie ich do końca przeczytać. Poczuła, że jakaś ręka wsuwa się między jej nogi, dotykając i delikatnie pieszcząc jej kobiecość. Czyjeś palce lekko przyciskały jej sutki a usta całowały kark. Ale wszystko to było bardzo delikatne, podniecało ją tylko trochę, podobnie jak jęki z głośników. Ale połączone razem z nimi sprawiało, że Kei czuła, jak podniecenie w niej rośnie.
Jej sutki sterczały już twardo, a między nogami miała mokro.Westchnięcia rozkoszy wypełniały jej uszy, a napisy coraz szybciej i natarczywiej migały przed oczami. Kei starała się zamykać oczy, ale nie mogła na dłużej, a gdy tylko je otwierała, widziała znowu te kolory i słowa. „Jesteś posłuszna”, „Jesteś niewolnicą”, „Jesteś by służyć”. Powoli i nieubłaganie wwiercały jej się w umysł, nie dając spokoju. Czarnowłosa Yarrbino sama już jęczała, gdyż delikatne pieszczoty pobudziły jej ciało. Podświadomie chciała więcej, chciała, żeby któraś z kobiet włożyła palce do jej pizdy i palcówką doprowadziła jej rozgrzane ciało do orgazmu. Oczywiście, nie odważyłaby się tego przyznać,ale pragnęła tego.
Nawet nie zauważyła, kiedy pozwolono jej zejść z krzesła. Kobiety podniosły jej drżące ciało. Jakaś dłoń dotykała jej piersi, inna gładziła jej długie włosy, a trzecia z kobiet klęczała, wodząc palcem po jej kroczu. Kei wzdychała i jęczała, tak jak kobieta w słuchawkach. Zdjęto jej okulary, a usta tym razem zamknął pocałunek jednej z kobiet. Dłonie poruszały się po jej plecach i pośladkach. Kei czuła że topi się jak kostka lodu na rozgrzanej blasze. Podobnie topniała jej wolna wola.
W słuchawkach ucichły jęki… usłyszała cichy szum, który przekształcił się w słowo. Pytanie „Jesteś…?” zabrzmiało w jej uszach natarczywie, żądając odpowiedzi.
- Posłuszna…ohhh… posłuszna… - jęknęła Kei.
- Jesteś…? – padło po raz kolejny.
- Niew… niewolnicą… - odpowiedziała automatycznie.
- Jesteś…?
- By służyć… taaaak…. Oohhh taaak…
- Jesteś…? – pytania powtarzały się, a Kei odpowiadała,ulegając pieszczocie kobiet. Po chwili legła na ziemi, całując z oddaniem stopy jednej z ich, a w przerwach cały czas powtarzała wyuczone słowa, jak mantrę. Wiła się,błagając o orgazm, którego wciąż nie otrzymała. Choć kobiety pieściły ją cały czas, starały się nie przekroczyć granicy. Kei była cały czas niedaleko orgazmu, ale nie dane jej było dojść. Ciemnowłosa Yarrbino lizała posłusznie czubki butów, podczas gdy dłonie masowały jej pośladki i powoli przesuwały się między jej nogami. Grano na niej jak na instrumencie muzycznym, cały czas powoli, nie pozwalając przyśpieszyć i uderzyć w wysoki ton. Sama zaś nic nie mogła zrobić. Była posłuszna, bo była niewolnicą, a rolą niewolnicy jest służyć. Nic innego nie był dla niej ważniejsze. Ani koleżanki, ani Dazierre ani wolność. Gdy kobiety bawiły się nią, ona była szczęśliwa, że może im służyć swoim ciałem. Gdy w końcu doszła, czuła olbrzymią rozkosz i jeszcze większą wdzięczność dla swoich nowych pań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz