czwartek, 7 czerwca 2012

(Bloodrayne) Poskromienie złośnicy


Trochę mocniejszy fik z "Bloodrayne". Film był koszmarny, ale w grę polecam zagrać wszystkim.
*Opowiadanie polecane na stronie głównej serwisu dla dorosłych Onet.pl*

Tytuł: "Poskromienie złośnicy"
Z: "Bloodrayne"
Rating: NC-17
Uwagi: bdsm, yuri

Stroboskopowe smugi świateł przecinały ciemność sali, a lustrzane kule, wiszące u sufitu, odbijały ich blask. Ciężka, rytmiczna muzyka wypełniała każdy kąt, a falujący w jej rytm tłum poddawał się dźwiękom, poruszając się w ich takt. Było w tym coś z plemiennego rytuału. Stłoczeni, przyciśnięci do siebie ludzie, ogarnięci byli pasją i zachowywali się jak w transie. Przez ten tłum przeciskała się czerwonowłosa kobieta o bladej cerze. Jej skórzany, obcisły strój został by pewnie uznany gdzie indziej za ekscentryczny, ale nie w takim miejscu. Tutaj wszystkie sposoby na wyróżnienie się były dozwolone.
Rayne patrzyła na otaczających ją ludzi z ledwo skrywanym niesmakiem. Nawet nie miała ochoty ich smakować. Wiedziała, że pewnie większość jest pod wpływem narkotyków albo innych środków tego rodzaju. Minęła platformę, na której dwie młode dziewczyny o brązowych włosach, ubrane tylko w kuse białe, majtki w niebieskie, poziome paski, tuliły się do siebie namiętnie i całowały, ku radości zebranych wokół. Na innej wysoka dziewczyna o jasnozielonych włosach uczesanych w dwa warkocze tańczyła zupełnie nago, opasana łańcuchem, który wirował wokół niej. Niewiele dalej kobieta o długich, różowych włosach uprawiała na platformie seks z ciemnoskórą w pozycji 69. To zepsucie było wszechobecne. Rayne miała czasem ochotę rozszarpać to bydło na kawałki, ale starała się zachowywać spokojnie i normalnie, jak na takie miejsca. Jej wysokie obcasy stukały w podłogę, gdy zbliżała się do baru. Szukała kogoś i wiedziała, że może tu być.

Siadła przy barze, w ten sposób aby facet z obługi mógł nacieszyć wzrok jej piersiami. Gdy podszedł, zauważyła, że ręka mu lekko drży. Uśmiechnęła się.
- Szukam kogoś – powiedziała – Może mógłbyś mi pomóc?
- On nie – usłyszała za plecami – Ale może ja… siostrzyczko? – wtedy nagle coś dotknęło jej ramienia. Głośny krzyk Rayne zaginął wśród ciężkiej, basowej muzyki. Dhampirzyca opadła na ziemię jak ptak z podciętymi skrzydłami.

Gdy odzyskała przytomność, poczuła jak bardzo wszystko ją boli. Wisiała w powietrzu, jej ręce były zakute w metalowe łańcuchy zwisające z sufitu. Łańcuchy musiały być srebrne, bo inaczej łatwo by je zerwała. Z tego samego metalu musiała być kulka wciśnięta do jej ust, która ją kneblowała. Rayne poruszyła się, ale jedyne, co mogła zrobić, to lekko bujać się w tych łańcuchach. Coś paliło ją w lewe ramię, jakby rozpalone żelazo. Wydała z siebie zduszony jęk. Wisiała tak kilka minut, zastanawiając się nad swoją sytuacją.
- Witaj siostrzyczko – drzwi otworzyły się i do ciemnicy wszedł mężczyzna trzymający pochodnię. Światło sprawiło, że Rayne zamknęła na chwilę oczy. Zaraz potem otworzyła je ponownie. W tym czasie potężny wampir podszedł już bliżej. Czuła dym i ciepło ognia.
- Przyszłaś po amulet, prawda? – spytał, patrząc jej w oczy. Knebel sprawiał, że oczywiście nie mogła odpowiedzieć – Widzisz, jaki jestem dobry, dałem ci go. Wisi na twoim ramieniu. To bardzo magiczny przedmiot, który potrafi być wredny. Czujesz się pewnie… słaba? Tak, twoje wampirze moce zostały zredukowane do minimum. Pa pa, supersiło, refleksie…  Zostawiłem ci regenerację, przyda ci się. Pewnie się zastanawiasz, czemu cię po prostu nie zabiłem? Tak, ojciec by sobie tego życzył, ale ja mam inne, lepsze plany.
Podszedł do niej bliżej, pochodnię umieszczając w uchwycie. Rozpiął jej spodnie i zsunął je do kolan. Następnie zdjął jej majtki.
- Mam coś dla ciebie, Rayne – to mówiąc wyjął z kieszeni wielkie, błyszczące dildo.
- Mmmmm! – Rayne pokręciła głową rozpaczliwie, gdy on zbliżał czubek do jej warg sromowych. Dotknął ich, a Rayne podskoczyła w więzach.
- Ghhhhhhmmm!!! – jęknęła, gdy wcisnął wibrator w nią, do samego końca. Kabel obwiązał dokoła jej uda i nacisnął włącznik. „Bzzzzzzzz!” maszyna zaczęła pracować. Rayne starała się powstrzymywać, zacisnąć zęby, nie dawać mu nawet śladu, ale przyrząd był zbyt wielki.
- Ta zabawka zabierze cię do nieba – powiedział – Podczas gdy – podszedł do ściany i zdjął z niej cieńki, bambusowy kijek – Zabiorę cię do piekła.
„Smack!” – uderzenie cienkiej tyczki spadło na kształtny tyłek Rayne. Dhampirzyca jęknęła przeciągle, zaraz potem uderzono ją jeszcze raz. Czerwone smugi zostawały na jej pośladkach. Ślina ciekła kącikami ust, podczas gry wibrator powoli zbliżał ją do orgazmu, a tyczka raniła jej dupę. Wkrótce jej całe pośladki były czerwone, a jej soczki ciekły po wewnętrznych stronach ud. Rayne wiła się w łańcuchach, jej zduszone jęki wypełniały celę. Jej brat zdarł z niej górną część skórzanego stroju i wkrótce jego tyczka dotknęła jej pleców. Powoli przesuwał jej czubek wzdłuż jej kręgosłupa.
„Smack!” – kolejne uderzenie trafiło w jej plecy. Rayne niemal zawyła z bólu. Zwykle takie uderzenia nie robiłyby na dhampirzycy wrażenia, ale teraz, kiedy miała ten przeklęty amulet przyczepiony do ramienia, jej odporność nie różniła się mocno od odporności zwykłej kobiety. Oddychała ciężko, bo czuła zbliżający się orgazm. Coraz więcej soczków kapało z jej wypełnionej dildosem piczki. Maszyna pracowała intensywnie, popychając Rayne dalej, poza kolejne granice przyjemności, które co chwila przerywał ból uderzeń.
- Uhghmmmmm! – zduszony jęk dał się słyszeć gdy doszła. Wtedy też spadł na jej płonące z bólu pośladki cały deszcz uderzeń. Dochodziła raz po raz, nie wiedząc już, czy sprawia to wibrator czy tyczka. Po pewnym czasie zawisła na łańcuchach, całkowicie upokorzona i słaba. Nie miała już siły na nic, pomiędzy jej nogami, na ziemi, znajdowała się kałuża jej soków. Tak mocno i wielokrotnie jeszcze nigdy nie doszła. Trzęsła się z bólu, rozkoszy i strachu jednocześnie.
- Wspaniale Rayne, wiedziałem, że masz potencjał, aby z ciebie uczynić wzorową niewolnicę – powiedział, dotykając dłonią jej czerwonych pośladków, pociętych razami tyczki. Wyjął jej z ust knebel. Rayne spojrzała na niego z nienawiścią i splunęła mu w twarz nagromadzoną tam śliną.
- Jak powiedziałem, musisz się jeszcze wiele nauczyć. Ale nie bój się, mam dla ciebie nauczycieli – po tych słowach otarł twarz, wcisnął jej w usta knebel jeszcze raz i wyszedł z pomieszczenia. Rayne po raz pierwszy w życiu czuła prawdziwy lęk. Tak długo jak miała na sobie ten talizman, była w jego mocy. A wiedziała, że cokolwiek szykowała dla niej ta bestia, na pewno nie było to nic miłego. Musiała znaleźć sposób, żeby się uwolnić. Wibrator cały czas chodził w niej.
Minęła długa, męcząca i powolna godzina, podczas której Rayne doszła jeszcze klika razy. Drzwi otworzyły się do jej celi weszły dwie kobiety. Pierwsza miała długie, czarne włosy i obcisły, krótki czerwony strój, który ledwie zakrywał jej duże piersi i łono, nic poza tym. Na nogach miała wysokie kozaki. Obok niej stała trochę niższa, o krótkich, równie czarnych włosach i długich uszach. Z za jej pleców widać było skrzydła. Miała na sobie skórzany komplet z gorsetem i wysokimi, sięgającymi kolan butami z mnóstwem zamków. Rayne patrzyła na nie ze strachem, ale też z pewną ulgą, Na pewno nie były gorsze od jej brata.
- Więc to jest ta suka, którą Mistrz kazał nam wytrenować? – spytała ta z długimi włosami – wygląda na słabą.
- No to sprawdźmy – kobieta ze skrzydłami podeszła do Rayne. Gdy wyjęła jej knebel, Rayne poczuła ulgę. Ale zaraz potem język kobiety wcisnął się pomiędzy jej wargi. Pocałunek był brutalny i mocny, kobieta zmuszała Rayne do niego. Zsunęła dłoń między jej nogi, pieszcząc jej rozgrzaną i mokrą cipkę. Gdy po dwóch minutach przerwała, Rayne z trudem łapała oddech.
- Pewnie nie wiesz, ale ślina sukubów ma pewne ciekawe właściwości – kobieta wyszeptała jej do ucha – Działa jak narkotyk i afrodyzjak jednocześnie. Chcesz jeszcze jej posmakować? – i nie czekając na odpowiedź, jeszcze raz pocałowała Rayne, nawet intensywniej niż poprzednio. Dhampirzyca rzucała się w łańcucach, ale nie miała siły ani możliwości, by przeciwstawić się temu. Kobieta całowała ją, zmuszając do połykania własnej śliny zmieszanej z jej. W tym czasie druga kobieta, ta w czerwonym stroju, podeszła do nich i spojrzała na pośladki Rayne.
- Mistrz jej nie żałował – powiedziała – Nie wiem, czy jest co poprawiać… ale spróbuję – wzięła spod ściany szeroki, drewniany przedmiot. Zważyła go w ręce a następnie wymierzyła cios. Rayne, mając usta zablokowane pocałunkiem, nie mogła nawet krzyknąć, gdy uderzenie wstrząsnęło jej ciałem. Jej cipka znowu zaczęła rozsyłać rozkosz. Dhampirzyca z upokorzeniem czuła, że ból sprawia jej przyjemność.
Sukub przerwała pocałunek, zostawiając na chwilę drżącą Rayne swojej koleżance, która zdała jej kilka kolejnych ciosów. Rayne nie miała już nawet siły krzyczeć, tylko cicho jęczała. Z jej szeroko otwartych ust kapała na podłogę ślina, a spomiędzy jej nóg – soki.
- Ona ma być silna? – to mówiąc kobieta o długich włosach uwolniła Rayne z łańcuchów. Zaraz potem jej ręce znalazły się w skórzanym rękawie, który następnie zasznurowano. Dhampirzyca klęczała na ziemi przed dwiema kobietami. Wyjęły z niej dildo i dały kilka minut. Rayne czuła coś dziwnego. Jej ciało drżało cały czas z podniecenia. Sutki nadal miała twarde, a cipka nie przestawała być mokra.
- O, chyba zaczyna działać? – powiedziała sukuba, patrząc na drżącą rudą dhampirzycę.
- Myślisz? – spytała jej partnerka.
- Popatrz sama – schyliła się i ujęła głowę Rayne w dłonie. Ta otworzyła usta.
- Chcesz jeszcze? O nie, na wiecej musisz zapracować. Liż mi buty!
Rayne bez słowa schyliła się i zaczęła lizać lśniące, skórzane czubki wysokich butów sukuby. Gdy to skończyła, podniosła wzrok i bez słowa spojrzała w oczy tamtej z prośbą.
- No co, chcesz? To poproś.
- Proszę…
- Nie tak zwraca się do swojej pani.
- Proszę, pani… chciałabym…
- Czego?
- Pocałuj mnie, pani. Proszę.
- Robisz postępy. Przed chwilą wylizałaś mi buty. Co to oznacza?
- Że… jestem twoją niewolnicą?
- Prawie dobrze. Ale nie do końca. Jesteś niewolnicą naszego pana. Tak jak ja i moja koleżanka. Wszystkie należymy do niego. Ty jesteś najniżej, bo musisz słuchać jego i nas. Jesteś najniższą z dziwek mieszkających w tym miejscu.
- Pani, proszę… - Rayne otworzyła szeroko usta.
- Musisz się nauczyć panować nad tym. Nie zawsze będę w okolicy. Kochanie – zwróciła się do drugiej kobiety – Chyba teraz twoja kolej.
- W rzeczy samej. Od tej pory jesteś niewolnicą naszego pana – kozak przycisnął twarz Rayne do ziemi – Więc trzeba cie odpowiednio przygotować do tej roli.
Rayne została położna na bloku betonu. Jedno słowo sukuby sprawiło, że leżała spokojnie i nie ruszała się. Jej pani bawiła się jej sutkami, sprawiając, że stały sztywno. Po chwili ciałem Rayne wstrząsnął ból. To długowłosa kobieta przekuła jej lewy sutek rozgrzaną igłą. Chwilę potem metalowy pierścień został wprowadzony do środka.
- Leż spokojnie – mówiła Sukuba, a Rayne słuchała jej posłusznie. Drugi sutek spotkał ten sam los. Następnie ubrały ją w czerwone, wysokie obcasy, różowe majtki pozbawione środkowej części, czarne rajstopy i siatkowate rękawiczki. Tuż nad jej cipką znalazł się tatuaż ze słowem „dziwka” i serduszko nad nim. Dopiero wtedy sukuba złożyła na jej ustach krótki pocałunek. Rayne ogarnęło gwałtowne podniecenie.
Wyprowadzono ją po schodach na górę, do klubu. Zabawa trwała cały czas. Rayne została wprowadzona na jedną z platform i łańcuchem przywiązana do metalowej rury. Zaraz potem zaczęła wokół niej tańczyć. Nawet nie był to taniec. Rayne była tak rozpalona i podniecona, że przyciskała swoje ciało do zimnego metalu, owijała się wokół niego, jakby uprawiała z nim seks. Z głębi sali wszystko obserwował ten, którego przyszła tutaj zabić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz