czwartek, 7 czerwca 2012

(Harry Potter) Ko-edukacja


Jeszcze raz Harry Potter... Ale taki miałem pomysł.

Tytuł: Ko-edukacja
Z: Harry Potter
Rating: NC-17
Uwagi: Gwałt

Zatłoczony Hogwart Express kołysał się na torach. Ludzi było tak wielu, że przedziały były pozajmowane i wielu pasażerów musiało stać na korytarzu. Wśród nich był Hermiona Granger, która po raz pierwszy jechała do szkoły nie jako uczennica ale jako nauczycielka. Miała od tego roku uczyć eliksirów. To było zupełnie nowe przeżycie, do którego nie była jeszcze przygotowana. Nawet jeśli pokończyła wszystkie kursy i zajęcia z idealnymi ocenami, to dotąd sama była uczennicą. Teraz miała uczyć innych. A jej najstarsi uczniowie mieli być tylko trochę od niej młodsi. To ją trochę denerwowało. Nie wiedziała, czy będzie w stanie zdobyć wśród nich autorytet. Nie chciała, żeby jej się bali tak jak Snapa.

Pociąg podskoczył. Stojąc w tłoku Hermiona nie mogła nawet się poruszać. Nagle poczuła coś niepokojącego. Czyjaś dłoń przesunęła się po jej pośladkach. Zadrżała, ale najpierw pomyślała, że to na pewno przypadek. Ale nie, dłoń objęła jej kształtną pupę, masując ją powoli. Zaraz potem pojawiła się druga na jej drugim pośladku. Hermiona poczuła na policzkach rumieniec. Wściekła chciała się odwrócić uderzyć z całej siły w twarz tego zboczeńca. Ale wtedy właśnie ktoś przysunął się do niej z przodu. Czyjeś ręce wsunęły się pod jej szatę i zamknęły na jej piersiach.



- Co do… - Hermiona jęknęła zirytowana, wciśnięta ciasno między dwóch mężczyzn, trochę od niej wyższych, ale na pewno silniejszych. Pierwszy masował jej tyłek, drugi piersi. Ten z przodu był silniejszy, wyraźnie. Czuła, jak ten z tyłu wsuwa dłoń pod jej spódniczkę, dotykając materiału jej majtek. Jego druga dłoń wpłynęła pod jej bluzkę, unosząc ją. Zdrętwiała ze strachu. Chciała krzyknąć, ale coś ją powstrzymywało. Nagle coś zimnego dotknęło jej pleców a po chwili pękło. To ten z tyłu, używając nożyczek przeciął materiał jej stanika. Nie podtrzymywany, opadł luźno. Mężczyzna z tyłu zadarł jej bluzkę, trzymając tym samym jej ręce w rękawach. Wtedy ten z przodu rozpiął przód jej bluzki. Stanik spadł na ziemię a piersi Hermiony były widoczne. Teraz bała się krzyczeć, gdyby zrobił się hałas, to wszyscy by ją zobaczyli półnagą. Jej sutki były sztywne dzięki ich pieszczotom. Wtedy ten z przodu zaczął pieścić jej piersi jeszcze mocniej. Ten z tyłu dołączył do niego i wkrótce dwie pary dłoni bawiły się jej piersiami. Hermiona zaciskała usta, nie chcąc jęczeć ani krzyczeć, bo wiedziała, że ktoś może usłyszeć.

Obiecywała, że gdy skończą, to użyje najgorszych znanych jej zaklęć, żeby ich ukarać. Ale na razie była całkowicie pod kontrolą obu mężczyzn. Ten z tyłu cały czas pieścił jej piersi, naciskając i szczypiąc jej twarde sutki. Ten z przodu zsunął dłoń niżej, miedzy jej nogi. Hermiona odruchowo złapała go za nadgarstek, chcąc powstrzymać.

- Nie… tam… - szepnęła. W odpowiedzi mężczyzna z tyłu wsunął jedną dłoń do jej ust, kneblując ją trochę. W tym samym czasie drugi masował jej piczkę przez materiał jej majtek. Nagle poczuła, że mężczyzna z tyłu wiąże ze sobą rękawy jej szaty. Teraz nie mogła swobodnie poruszać dłońmi.

- Spokojnie, szlamo, będzie ci z nami dobrze – syknął jej do ucha ten z tyłu. Poczuła, jak rozpinają jej pasek, a zaraz potem nożyczki przecięły tył jej majtek. Robiła się mokra, już wcześniejsze pieszczoty jej piersi to sprawiły. Kiedy jedna z dłoni wsunęła się do jej majtek i dotknęła jej mokrej piczki, Hermiona niemal ugryzła się w język, żeby stłumić jęk rozkoszy. Dreszcz i mrowienie przeszły jej ciało, wyprostowała się i zesztywniała. Obaj mężczyźni byli do niej ciasno przyciśnięci, sprawiając, że nikt wokół nie widział, co się dzieje. Palec jednego wsunął się między wargi sromowe i zaczął poruszać, wprawiając Hermionę w stan bliski ekstazie, z którym cały czas starała się walczyć. Jednocześnie jej kark był lizany a piersi pieszczone. Nie miała już siły się opierać, była tak rozgrzana, że nawet nie chciała myśleć, co by było, gdyby ją tu teraz zostawili, prawie zupełnie nagą i drążącą z podniecenia.

Palce zacisnęły się mocniej na jej twardych sutkach, ściskając je i kręcąc nimi, doprowadzając tym samym Hermionę na granicę szaleństwa. Rzucała się w ich objęciach, wiła. Wsunięte między jej nogi kolano nie pozwalało jej ich złączyć. Jej najbardziej wrażliwe miejsca były bezlitośnie molestowane. Wciśnięta między dwoje obcych mężczyzn powoli zbliżała się do niechcianego orgazmu. Nie mogła już powstrzymać jęków, ale wtedy ten z tyłu jeszcze raz wsunął swoje palce do jej ust.
- Nie jęcz tak, szlamo, bo ludzie usłyszą i co pomyślą? Że jesteś goniącą się suką, która oddaje się innym w pociągu?
Hermiona nie chciała, ale nie mogła im nic zrobić. Rozkosz powoli coraz bardziej wypełniała jej całe ciało, a pieszczoty ją powiększały. Była na granicy.
- Mmmmmhmmmm!!! – dłoń zamknęła się na jej ustach w chwili w której doszła. Zduszony jęk rozkoszy wydobył się z ust rudej czarownicy. Przez chwilę była wyprężona miedzy dwójką mężczyzn a potem opadła bezwładnie w ich ramiona. Dyszała ciężko, a wilgoć spływała po jej udach.

Rozległ się dzwonek. Pociąg zbliżał się do celu. Mężczyźni ubrali ją i zniknęli gdzieś w tłumie. Hermiona starała się ukryć zakłopotanie. Nie miała sobie bielizny, ci dwaj zabrali jej stanik i majtki ze sobą. Zawstydzona tym co się stało, robiła co mogła, żeby nikt nie zauważył, w jakim jest stanie, chociaż to było bardzo trudne. Szczególnie plama wilgoci między nogami to utrudniała. Gdy wysiadła na stacji, zaraz skierowała się do toalety, żeby doprowadzić się do porządku.

Gdy tylko weszła do małej salki, zaraz zamknęła za sobą drzwi i oparła się o nie, oddychając głęboko. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. To mogli być nawet jej uczniowie. A jeśli nie, to kto? Inni nauczyciele? Nie mogła nawet zgadywać, bo nie widziała dobrze ich twarzy. Tego z tyłu zupełnie, a tego z przodu nie mogła przywołać z pamięci. Ale jako to możliwe? Zrobiła krok do przodu, potem drugi i podeszła do umywalki, żeby opłukać twarz zimną wodą. Kiedy stanęła przed nią i odkręciła kran. Podniosła wzrok do góry, w kierunku lustra. I skamieniała ze strachu.

Stali za nią. Było ich dwóch. Zanim krzyknęła, złapali ją i jedna z dłoni zamknęła się na jej ustach.
- Mmmmmm!!! – nie mogła już ani krzyczeć o pomoc ani używać żadnych zaklęć. Szarpała się jak tylko mogła, ale obaj faceci byli wystarczająco silni, żeby ją utrzymać. Szybko rzucone zaklęcie zablokowało drzwi do łazienki przed przypadkowymi gośćmi.
- Pani szlamiasta profesor pewnie by chciała więcej, co? – spytał wyższy, ciemnowłosy chłopak, którego grzywka prawie przysłaniała oczy. Jego towarzysz trzymał ją od tyłu, a on w tym czasie rozerwał jej biała bluzkę. Guziki posypały się na podłogę. Jej spódniczka pękła z głośnym trzaskiem rwanego materiału.
- Te cycki lubią być dotykane, co? – powiedział, kładąc dłonie na jej piersiach i gniotąc je.
- Puść… - Hermiona poczuła, że zdjęto dłoń z jej ust – Zostawcie mnie… proszę…
- Trzymaj ryj, szlamo – nagle coś wepchnięto do jej ust, kneblując ją znowu – Tutaj, to twoje majtki. Cieszysz się, że masz je znowu?
Zerwali z niej resztę ciuchów. Naga, mając na sobie tylko obcasy, szarpała się w ich uścisku. Ale była bez szans. A podniecenie nie ustępowało.
- Masz być nową od eliksirów, co? – spytał ten z przodu – No to damy ci próbki naszych eliksirów, dziwko!

- Ughmmmmm!!! – próbowała protestować, kiedy rozpinali zamki od spodni.  Weszli w nią obaj prawie równocześnie, jeden z przodu, drugi z tyłu. Hermiona jęczała do knebla, kiedy dwa sztywne członki ryły w niej tunele. Do tej pory robiła to tylko dwa razy, za każdym razem z Ronem, który był bardzo delikatny i czuły. W tym co robili ci dwaj nie było żadnej czułości. Czuła tylko ból i obrzydzenie, kiedy penetrowali ją, rytmicznie pieprząc nową nauczycielkę eliksirów. Byli pewnie jej nowymi uczniami. Jej spocone ciało poruszało się między nimi. Była zupełnie naga, także psychicznie. Nie mogła się im oprzeć w żaden sposób, Czuła się upokorzona i zdruzgotana.  

- Wtedy, w pociągu doszłaś, co? – szeptał jej do ucha jeden z nich – Teraz musisz się nam odwdzięczyć za to.
- Mmmhpmmm!!! – nie mogła nawet krzyczeć przez te majtki w jej ustach. Były teraz nasiąknięte jej śliną, ale czuła też na nich smak swoich własnych soków. Cały czas rozkosz rozlewała się po jej ciele, bo obaj mężczyźni pieścili jej ciało bez przerwy.
- Jest już blisko, czujesz? – spytał niższy, blondyn o zielonych oczach.
- Dostanie podwójną dawkę naszych eliksirów, ha ha ha!
- Ha ha ha! – ich głośny śmiech wypełniał jej uczy. Z oczu płynęły jej łzy. Hermiona była jedną z tych osób, które lubiły wszystko kontrolować dookoła siebie. Teraz była zupełnie bez silna i nie mogła nic zrobić. W takiej sytuacji jeszcze nigdy nie była. Całkowicie zdominowana przez tych dwóch, uległa im. Nie szarpała się już, pozwalając im robić z nią co chcieli. Niedługo zresztą doszli, cała trójka prawie na raz. Ich ciepłe nasienie wypełniło jej cipkę i odbyt.

- Ghmmmmmphmmmm!!!! – sama doszła razem z nimi, osuwając się potem bez sił między nich. Podtrzymywali ją rękami, bo inaczej by upadła. Potem pozwolili osunąć się jej na kolana, na zimną podłogę. Jeden z nich wyszarpnął majtki z jej ust i rzucił je na ziemię. Naprzeciwko jej twarzy zawisły ich członki, mokre jeszcze od nasienia i jej soków.

- Loda, szlamo – powiedział twardo brunet, łapiąc ją za rude włosy i przyciągając do siebie. Hermiona, połykając łzy, otworzyła usta i wzięła jego nabrzmiałego penisa do środka, otaczając go wargami. Bała się, że mogą zrobić jej krzywdę, ale też czuła jakąś dziwną, zakazaną przyjemność z tego, co się działo. Nie rozumiała dlaczego, bo powinna była nienawidzić tego i ich a tak coraz bardziej im ulegała. Mogła przecież ugryźć tego członka, sprawić, żeby ten facet krzyczał z bólu. Ale zamiast tego posłusznie ssała jego twardego penisa. Drugi dotykał jej policzków, ocierając się o nie. Wzięła go w dłoń i masturbowała nią.

- Obciągaj, obciągaj… Czuję, ze to lubisz… Chcesz więcej mojego eliksiru – brunet położył ręce na jej głowie, zmuszając ją do poruszania się rytmicznie do przodu i do tyłu. Jej wilgotne, czerwone wargi ślizgały się na jego gorącym wacku, aż do jaj, które obijały się o jej twarz. Wyjął go z jej ust i zmusił ją do tego, by wylizała mu jądra, biorąc je do ust i kąpiąc w jej ślinie. Potem musiała dokończyć to, co zaczęła. Tuż przed końcem jeszcze raz wyjął go spomiędzy jej warg. Wystrzelił prosto na jej twarz, plamiąc jej policzki, wargi, okulary i włosy. Nie dano jej odpocząć, bo zaraz musiała wziąć się za drugiego, który zresztą był już bliski finału i szybko doszedł, tym razem w jej ustach. Hermiona musiała połknąć wszystko.

Gdy wyszli na korytarz szkoły, Hermiona szła między nimi. Miała sobie swoją szatę, którą szczelnie się otuliła. Pod nią miała tylko podartą bluzkę i rozdartą spódniczkę. Nie oddali jej bielizny. Ten wyższy szedł bliżej, a jego dłoń baraszkowała na jej tyłku.
- Jutro zaczynają się lekcje – mówił niższy – Pamiętaj, żeby dawać zawsze wysokie oceny Slitherinowi, inaczej postaramy się, żebyś zawsze miała pełno naszych eliksirów między nogami, jasne?
- Ta… tak…
- To sztama. A teraz wracaj do siebie – brunet klepnął ją w pupę – Ale niedługo pewnie i tak się znowu spotkamy.
Obaj roześmiali się, a Hermiona szybko oddalała się, w kierunku swojej pracowni. Jej obcasy stukały na kamiennej podłodze. Nie wiedziała nawet, że zostawia za sobą mokry ślad, wilgoć kapiącą spomiędzy jej nóg.

2 komentarze:

  1. Mój ulubiony fik tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale zboczone ale ciekawe dla mojego kolegi który pokazał mi ten fanfik :D

    OdpowiedzUsuń