czwartek, 7 czerwca 2012

(Ms. Americana) Niechciana Rozkosz


Krótkie opowiadanie o Ms. Americanie, bohaterce stworzonej do takich komiksów i opowiadań przez Mr. X. Więcej znajdziecie na jego stronie: http://www.superheroinecentral.com/mrx/xpage/xblm.htm

Tytuł: Niechciana Rozkosz
Z: Ms. Americana
Rating: NC-17
Inne: Gwałt, narkotyki

Strzały, które słychać było nocą, nie były zdziwieniem dla nikogo, kto mieszkał w Sugar Town, najgorszej dzielnicy Delta City, pełnej burdeli, podejrzanych barów i innych tego typu miejsc. Tutaj nie zaglądała policja, a bandyci sami załatwiali swoje sprawy. Walczyli głównie ze sobą. Czasem tylko pojawiał się problem spoza dzielnicy. Tak było właśnie teraz. Carl i Tom uciekali najszybciej jak tylko mogli. Rozbity samochód, w którym wieźli narkotyki, stał wciśnięty w zgiętą latarnię. Carl trzymał pistolet, ale wiedział, że to niewiele da. Ich wróg był blisko.

- Aaaa! – krzyknął Tom, kiedy kopnięcie przewróciło go na ziemię i rzuciło nim o ścianę. Carl zatrzymał się, mierząc w napastnika z pistoletu. Przed nim stała wysoka, ciemnowłosa kobieta o ciele modeli, ukrytym jedynie za bikini we wzory amerykańskiej flagi. Carl nie mógł powstrzymać śliny, ale gdy podniósł wzrok na twarz i oczy schowane za maską, cofnął się i wycelował.
- Nie zbliżaj się… bo będę strzelał – powiedział.
- I co jeszcze? – spytała. Szybko jak błyskawica znalazła się przy nim. Pistolet zanim wystrzelił, był już w jej ręce, wyrwała Carlowi broń i rzuciła na ziemię. Jego samego podniosła do góry.
- Wezwałam już policję, zajmą się narkotykami, które przewoziliście. A teraz ja zajmę się wami.
- Proszę…


- Zamknij się – uderzyła nim o ścianę za jego plecami – Przez takich jak ty setki kobiet wpadają w pułapkę narkotyków i prostytucji. Zatrzymam to, jakem Ms. Americana.
- Ja nic nie wiedziałem… kazali mi to przewieźć… nie wiedziałem o dragach…
- Zachowaj swoje bzdury dla sądu, śmieciu… Jak się nazywa człowiek, który zamówił ten towar? Gadaj! To chyba jakieś nowe prochy…
- Chcesz spróbować, Ms. A?! – rozległ się głos za jej plecami. To Tom, który zdążył wstać, ocenił sytuację. Miał w kieszeni saszetkę z tym towarem. Nabrał go do ręki i zaszedł superboahterkę od tyłu, po czym przycisnął dłoń do jej otwartych ust, wpychając proszek do jej ust i nosa.
- Mmmhommm!  Khy! Khy! – Ms. Americana puściła Carla i zatoczyła się. Przed jej oczami wszystko tańczyło, kolory i głosy mieszały się.
- Wielki Boże… narkotyk! – krzyknęła. Tom nie tracił czasu. Podbiegł do niej i kopnął ją mocno, przewracając na ziemię. Uderzenie sprawiło, że w jej głowie wszystko jeszcze bardziej zaczęło się kręcić i wirować. Tom nie tracił czasu. Szybko odpiął jej pas, który dawał bohaterce odporność na ciosy i broń, a także supersiłę. Ms. Americana leżała na ziemi, oddychając jak ryba wyrzucona na powierzchnię.
- Dobra robota, zwijamy się – powiedział Carl.
- Nie tak szybko – Tom popatrzył na bezsilną bohaterkę – Co ty na to, żeby się trochę zabawić?
- Niezła myśl – Carl podszedł i szybkim ruchem zerwał stanik, odsłaniając duże piersi bohaterki. Położył na nich dłonie, masując jej i pieszcząc.
- Co najmniej 38 – powiedział, kładąc obie dłonie na jej piersiach, naciskając i ściskając je razem.
- Ohmmm…. – jęknęła. Narkotyk działał, sprawiając, że była jak w galarecie, nie mogąc się poruszać, a wszystko co czuła, odczuwała dziesięć razy mocniej. W tym samym czasie Tom zaczął zsuwać jej dolną część stroju, odsłaniając jej piczkę. Rozsunął jej nogi szerzej.
- Prawdziwe heroiczna pizda, zobacz jak starannie ogolona!
Ms. Americana nie miała siły protestował, kiedy poczuła, że czubek jego penisa wsuwa się powoli w nią.
- Ughmmmmm… - jęczała tylko.
- Och tak… ależ ona jest ciasna!
Dla Ms. Americany nie było niczego groźniejszego od seksu. Zmutowany gen afrodyty, który odpowiadał za część jej supermocy, działał tylko pod wpływem seksualnej abstynencji. Jednak przez to była bardzo wrażliwa i podatna na stymulację. A teraz działał jeszcze ten narkotyk. Rozkosz zalewała jej ciało, a kiedy Tom zaczął ją pieprzyć, zaczęła wić się jak szalona z rozkoszy.
- Taaak, to jest to! – Tom wchodził z nią coraz głębiej, pieprząc ją mocnymi posunięciami. Nie stawiała mu żadnego oporu, jęcząc głośno i namiętnie.
- Ohhhh! Ohhhhh! – Americana jęczała coraz głośniej.
- Ty, ona to musi naprawdę lubić, nie? – spytał Tom.
- A myślisz, że czemu się tak ubiera? To przecież dziwka.
- Ohhhhhhh! Aaaaaaahhhhh! – orgazm wstrząsnął jej ciałem, odbierając resztki sił. Zaraz potem Tom spuścił się do środka, wypełniając jej wnętrze swoim nasieniem.
- Moja kolej – Carl podszedł i obrócił półprzytomną bohaterkę na ziemię – Czas zerżnąć ją w dupę - Carl rozpiął spodnie i wsunął swojego członka prosto do jej ciasnego odbytu.
- Ughmmmmm!! Aoooooohhhh! – jęknęła długo, czując najpierw ból. W tym czasie Tom podszedł do niej, uniósł jej głowę za długie, czarne włosy i gdy kolejny raz jęknęła, wsunął swojego członka do jej ust.
- Mmmmmm…. – bez zastanowienia zaczęła go ssać. Chociaż coś jej mówiło, że to co robi, jest złe, nie miała siły się temu opierać. Jej usta łapczywie ssały członka, na którym była jeszcze sperma i jej własne soki. Była teraz pieprzona z dwóch stron, a to sprawiało, że jeszcze bardziej pochłaniała ją rozkosz. Nie liczyło się już dla niej nic innego.
- Mówiłem, że to dziwka? Zobacz, z jakim apetytem obciąga.
Obaj mężczyźni doszli w tym samym czasie, wypełniając jej usta i dupę spermą.
- Nieźle, ale zaraz tu będą gliniarze, słyszałeś, że ta dziwka wezwała ich.
- Tak, spieprzajmy. Ale najpierw… - Tom zmusił Americanę do otwarcia szeroko ust i wsypał tam jeszcze narkotyku – Po takiej dawce będzie miała jazdę cała noc. Szkoda, że nie zobaczymy min psów, kiedy ją znajdą.
Zostawili ją leżącą na ziemi nagą, z szczątkami jej stroju na ziemi koło niej. Sperma kapała z jej cipki, a białe ślady pokrywały twarz. Americana była na haju, czuła wielką potrzebę seksu. Jej dłoń zacisnęła się na jej sutku a druga wsunęła między nogi. Gdy na miejsce przybyli policjanci, znaleźli znaną w całym mieście bohaterkę masturbująca się w rogu uliczki. Ms. Americana nie reagowała nawet na ich słowa. Była jak w transie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz