czwartek, 7 czerwca 2012

(Tomb Raider) Za kratami


Tytuł: Za kratami
Z: Tomb Raider
Rating: NC 17

Lara przeklinała swój pech. Wszystko szło przecież dobrze. Przyleciała do tego niedużego, afrykańskiego kraju, odnalazła wyjątkowo cenny pierścień w położonej głęboko pod ziemią świątyni. Wydawało się, że już po kłopotach, kiedy na lotnisku nagle ktoś postanowił poddać ją kontroli. Pierścień został znaleziony a ona oskarżona o przemyt i kradzież. Oczywiście, zażądała zaraz widzenia się z prawnikiem, ale w takich dziurach nie było o to łatwo. Do tego czasu miała zostać w więzieniu.

Położone w obskurnym, starym budynku więzienie kobiece wywołało u niej niezbyt dobre skojarzenia. Powoli szła korytarzami, eskortowana przez dwie uzbrojone strażniczki. Po pewnym czasie dotarły do celi, odsunęły kratę i wepchnęły Larę do środka. W niedużej celi było kilka piętrowych łóżek pod ścianami. Więźniarki rozmawiały, ale gdy Lara weszła do celi, wszystkie spojrzały na nową.  Za Larą zatrzasnęła się krata.

- Które łóżko jest wolne? – spytała Lara, ale nikt jej nie odpowiedział. Rozejrzała się, patrząc na brudne, wilgotne ściany, obdarte koce na łóżkach czy stroje więźniarek. Wtedy zauważyła coś dziwnego. Większość kobiet miała na ramionach, twarzach albo nogach tatuaże. No tak, więzienny zwyczaj. Nic nie mówiąc, Lara podeszła do łóżek. Wtedy usłyszała cichy płacz. Pochyliła się, żeby zobaczyć młodą dziewczynę w podartych ciuchach, która leżała na łóżku i płakała.
- Co ci się stało?
- To co zaraz ci się stanie – usłyszała zza pleców. Obróciła się. Przed nią stała wysoka, atletycznie zbudowana murzynka o włosach farbowanych na zielono. Patrzyła na Larę z pogardą, ale w jej oczach widać było też zainteresowanie.

- Tylko spróbuj – odpowiedziała Lara, szykując się do walki. Słyszała, że w więzieniach bardzo często jest tak, że słabi stają się sługami silnych. Ale ona nie była słaba. Ktoś, kto liczył, że ją załatwi, bardzo się mylił.
- Argghhhhmm!!! – Lara krzyknęła, gdy niespodziewanie ktoś złapał ją od tyłu. Silne ręce owinęły się wokół jej ramion, czyjeś kolano wbiło się w jej plecy, a zaraz potem uderzenie w głowę sprawiło, że zobaczyła gwiazdy. Napastników musiało być kilku. Lara szarpała się, ale po chwili leżała na ziemi, przygnieciona do niej ciężarem kilku kobiet.
- Mamy ją, pani! – usłyszała głos.
- Bardzo dobrze, dajcie ją tu – kobiety rozciągnęły Larę na łóżku, trzymając ją mocno za ręce i nogi. Były zbyt silne, żeby mogła się wyrwać z ich uchwytów.
- Co wy…
- To taki ceremoniał powitalny – zielonowłosa kobieta pochyliła się nad Larę i zaczęła zdzierać jej ciuchy, rozbierając słynną awanturniczkę do naga. Reszta więźniarek szybko pozbierała i podzieliła się tym, co należało do Lary. Zaraz potem zielonowłosa podniosła z ziemi drewniany kij i z całej siły uderzyła nim Larę w brzuch. Uderzenie spadło jeszcze raz, panna Croft mało nie straciła przytomności. Wszystko ją bolało i czuła się słaba oraz bezsilna. Kobieta stojąca nad nią spokojnie rozebrała się, a potem spod łóżka wyjęła duże, dwustronne dildo. Lara patrzyła na ten wielki kształt ze strachem. Tamta wsunęła jego połowę w siebie. Lara zadrżała, bo wiedziała już, czego chcą. Strach prawie odebrał jej mowę. To nie mogła być prawda. Zaczęła się szarpać jeszcze mocniej, ale bez rezultatu. Jej wielkie z lęku oczy patrzyły na czarny, długi przedmiot, który się do niej zbliżał.

- Nie! Nie! Nie! – krzyczała Lara ze strachu.
- O tak – kobieta siadła na łóżku, między nogami Lary. Po chwili dildos wszedł w Larę, wywołując jej głośny jęk. Cała cela patrzyła na to, niektóre kobiety śmiały się, słysząc głośne krzyki Lary, która była ujeżdżana przez władczynię celi. Nigdy wcześniej nie spotkało jej coś takiego. Była wiązana, bita, ale nigdy nie była gwałcona. Ani przez mężczyzn ani przez kobiety. Nie była lesbijką. Kobieta też jęczała, ale z przyjemności, kiedy wielki dildos wsuwał i wysuwał się z ciasnej, wilgotnej cipki Lary. Przyspieszyła tempo, sprawiając, że Lara krzyczała jeszcze głośniej. Ból i upokorzenie mieszały się w niej. Nie mogła już tego wytrzymać. Kobieta pochyliła się nad nią i zamknęła jej usta mocnym, silnym pocałunkiem, wsuwając swój język do jej ust. Jej ręce zaciskały się na dużych piersiach Lary, gniotąc je i ściskając mocno, szczypiąc jej duże, twarde sutki. Kręciła nimi, patrząc na wykrzywioną z bólu twarz swojej ofiary.

Szarpiąc się, Lara próbowała się uwolnić z mocnego uchwytu kobiet, ale ich ręce trzymały ją mocno, nie pozwalając uciekać. Śmiały się głośno, kiedy ich przywódczyni brała ją. Wiele z nich też spotkało wcześniej to samo. Do ludzi z zachodu zawsze miały niechęć i zazdrość, więc cieszyły się, patrząc na upokorzenie Lary. Po kilku minutach zielonowłosa kobieta wydała z siebie głośny jęk, dochodząc. Spocone ciało Lary leżało na łóżku. Z mokrym „plop” dildo wyjęto z jej rozgrzanej, wilgotnej cipki. Piersi Lary unosiły się i opadały z każdym oddechem.
- Proszę… zostawcie mnie…
- Dobra, jest wasza – powiedziała tamta do pozostałych kobiet.
- Liż mnie, kurwo – powiedziała pierwsza z kobiet, siadając na twarzy Lary, przyciskając swoją pizdę do jej ust. Druga z nich siadła na Larze, pocierając swoją cipkę o cipkę Lary. Obie kobiety zaczęły się całować. Dwie kolejne chwyciły piersi brytyjskiej archeolog, ssąc i gryząc jej nabrzmiałe sutki. Całe ciało Lary było teraz obiektem ich zabawy.

- Boże, nie… - jęczała Lara, zmuszona do lizania cipki. Nie chciała tego robić, ale nie miała wyjścia, bo jak zwalniała, czyjaś pięść uderzała ją w brzuch. Piersi bolały ją od ugryzień. Czyjeś palce penetrowały jej pizdę, bawiąc się nią. Kobiety zmieniały pozycje, biorąc ją od różnych stron, zmuszając Larę do robienia wszystkiego, czego chcą. Cipka za cipką, musiała lizać wszystkie, a ich soki pokrywały jej twarz. Jej twarde sutki były czerwone od śladów ich zębów. Nie liczyła ile orgazmów przeżyła. Gdy porzucono ją na łóżku, oddychała ciężko, jej spocone ciało było osłabione od tego wszystkiego.

- Teraz już wiesz, gdzie twoje miejsce? – spytała kobieta, która miała ją jako pierwsza, łapiąc Larę za włosy – Czas, żeby odpowiednio oznaczyć terytorium. Trzymajcie ją!
Lara nie miała już nawet siły, żeby stawiać opór, kiedy przerzucono ją na brzuch.
- Aiiiieeeeee!!! – zawyła z bólu, kiedy czuła, że coś ostrego wbija się w jej skórę, najpierw na pośladkach a potem na udzie. Ale znowu mocne ręce trzymały ją, przyciskając mocno do łóżka.
- Nie szarp się, biała zdziro bo cię jeszcze skaleczę – rzuciła tamta – A nie chcesz tego, bo może wdać się zakażenie czy jakiś świństwo.
Po kilku minutach przestała. Kobiety puściły Larę. Powoli podniosła się, słaba z bólu i upokorzenia. Spojrzała na swoje udo. Niebieskim atramentem wytatuowano tam napis „zdzira”. Nie wiedziała, co znajduje się na jej dupie, ale spodziewała się czegoś podobnego. Płacząc, padła na łóżko.

- Podobasz mi się, biała kurwo – powiedziała kobieta, siadając koło niej – Będziesz naszą osobistą niewolnicą. Załatwię ci specjalny strój, żeby każdy wiedział, kim jesteś. Od tej pory należysz do naszej celi. Jesteś tu najkrócej, więc musisz być posłuszna wszystkim. Jak któraś z dziewczyn każe ci coś zrobić, ty to zrobisz, kumasz? Pytam, kumasz?
- Ta… tak… - odpowiedziała Lara, płacząc. To był jakiś koszmarny sen. Wiedziała, że musi się jak najszybciej spotkać z prawnikiem i stąd wydostać. Bo inaczej…
- Nie wiem, jak długo tu będziesz, ale mnie to nie obchodzi, bo to ja decyduję, kto stąd wychodzi. Jak liczysz, że ktoś cię stąd wyciągnie, to zapomnij. Od tej pory jesteś naszą zabawką. Jak się nazywasz?
- Lara…

Następnego dnia rano Lara obudziła się na twardym, więziennym łóżku. Koło niej leżały nowe ciuchy. Czarne rajstopy, z otworem między nogami i skórzana obroża na szyję z napisem „Dziwka”. Nic więcej. Patrzyła i nie wierzyła. Miała nosić coś takiego?
- Co się tak lampisz? – usłyszała nad sobą głos jednej z więźniarek – zakładaj!
- Ale…
- Slap! – otwarta dłoń uderzyła ją w policzek.
 Lara, bojąc się reakcji innych kobiet, naciągnęła rajstopy na nogi i zapięła na szyi obrożę. Gdy ją zapinała, wiedziała, że w ten sposób sama zgadza się na to, co miało się z nią dziać. Od tej chwili była niewolnicą całej celi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz