czwartek, 7 czerwca 2012

(Highschool of the Dead) Wyższa szkoła seksu 6



Zastanawiała się, jak to długo będzie jeszcze trwać. Wiedziała, że obok niej przechodzą co jakiś czas ludzie, ale ona jakby dla nich nie istniała. To było dziwne po tym, co przed chwilą się wydarzyło. Barman omijał ją. Zgodnie z poleceniem swojego pana, mogła tylko siedzieć na krześle i nie ruszać się. Miała tylko nadzieję, że to się w końcu skończy i ktoś wreszcie zabierze się za nią tak, jak należy. Zbyt długo czekała, a jej rozgrzana cipka domagała się uwagi. Całe ciało Busujimy płonęło z pożądania.

Długi, pomalowany na krwistą czerwień paznokieć wbił się lekko w jej policzek, przesuwając się po nim. Nie rozdarł skóry, ale kłuł. Saeko nie obróciła się, choć czuła nieprzyjemny, ostry ból. Chwilę potem dotknięcie ustało. Poczuła czyjś ciepły oddech na swoim karku. Potem dotknięcie wargi i ciepłego, wilgotnego języka, który przesuwał się tam. Czuła się, jakby ktoś ją smakował. Dłoń przesunęła się do przodu, wsuwając się pod bluzkę. Powstrzymała się przed gwałtownym ruchem, kiedy czyjeś paznokcie zamknęły się na jej twardym sutku. Inne palce wsunęły się niżej, delikatnie gładząc jej płaski brzuch. Westchnęła głęboko. Co to miało znaczyć?

Przed Saeko stanęła wysoka, ubrana w czerwoną suknię o głębokim rozcięciu kobieta o czarnych włosach i twarzą ukrytą za maską przypominającą skrzydła motyla. Musiało być ich więcej, bo cały czas ktoś całował jej kark. Kobieta stojąca przed nią bez słowa siadła na barze i podsunęła w kierunku Busujimy swoją stopę, na której znajdował się błyszczący krwistą czerwienią obcas. Saeko wahała się przez chwilę, ale dostrzegła w oczach nieznajomej rozkaz, niewypowiedziany ale i kategoryczny. Pochyliła się i złożyła pocałunek na czubku obcasu.

Ktoś rozpiął jej bluzkę, żeby zaraz potem uwolnić jej piersi ze stanika. Delikatne, kobiece ręce pieściły jej nabrzmiałe sutki, robiły to zmysłowo, ale kiedy tylko Saeko czuła rozkosz, przerywały ją ukłucia bólu, bo ostre paznokcie kłuły jej wrażliwą skórę. Pocałunki na jej karku nie ustawały, stawały się coraz bardziej intensywne i namiętne. W tym samym czasie język Saeko błądził po lśniącej powierzchni szpilki, która zawisła w powietrzu przed nią.

Busujima czuła, że jest w tym coś nierealnego, fantastycznego, jakby to, co się z nią działo, było tylko snem albo fantazją. Ale wszystko było zbyt intensywne, żeby mogło być tylko jej wymysłem. Wiedziała, że Koichi gdzieś tutaj jest, patrzy na nią, obserwuje, czy jego niewolnica dobrze wypełnia jego rozkazy. Sama świadomość tego pobudzała ją jeszcze mocniej. Po tym, jak kilka minut temu pozwoliła robić ze sobą wszystko grupce mężczyzn, teraz robiła to samo, tylko z kobietami. Nigdy nie była lesbijką, nie czuła pociągu do kobiet. W tym, co się działo, było coś występnego i niemoralnego, nawet podwójnie.

Ale Saeko miała posłuszeństwo wbite do głowy tak mocno, że nie miała w sobie dość siły, żeby sprzeciwiać się czemukolwiek, co jej nakazano. Kobieta przed nią zdjęła buta i rzuciła go na ziemię, ukazując swoją stopę okrytą ciemną i gęstą siatką rajstop. To była najpiękniejsza chyba stopa, jaką Saeko kiedykolwiek widziała, tak jej się przynajmniej wydawało. Otworzyła usta i zamknęła je na dużym palcu kobiety, całując go i ssąc.

Jej duże piersi opadały i unosiły się, cały czas będąc pieszczone przez czyjeś delikatne, wprawne ręce, które przynosiły Busujimie na przemian rozkosz i ból. Dłoń na jej brzuchu zsunęła się niżej, wchodząc pod jej majtki i wprawnymi ruchami pieszcząc jej rozgrzane, wrażliwe miejsca. Jednak jej wzrok uktwiony był tylko w nodze, która wisiała w powietrzu naprzeciwko niej. Całowała palec za palcem u stopy, a potem powoli zaczęła pokrywać pocałunkami górną część stopy. Kiedy ukradkiem podnosiła wzrok, żeby spojrzeć w oczy nieznajomej, dostrzegała w nich dominację i siłę.

Sama była taka… jeszcze niedawno. Budziła u innych strach a przyjemność sprawiało jej zadawanie bólu. Koichi nauczył ją czegoś nowego. Gdy spoglądała w oczy tej kobiety, widziała w nich to samo – czuła się zaszczycona tym, że pozwolono jej adorować tą piękną nogą, to był zaszczyt, którego ona nie była godna. Czuła się taka mała i nic nie warta, całkowicie uległa i posłuszna. Paznokcie znowu zacisnęły się boleśnie na jej lewym sutku. Zdusiła w sobie cichy jęk, pragnąc nawet z bólu czerpać przyjemność.

Gęsty, tytoniowy dym i zapach alkoholu, które wypełniały to miejsce, sprawiały, że cała sytuacja wydawała się jeszcze bardziej nierzeczywista. Ale wszystko działo się naprawdę, Saeko nie miała złudzeń. Kiedy jej krzesło przysunięto bliżej nieznajomej kobiety, a ona rozsunęła szerzej nogi, demonstrując starannie wygolone łono, Busujima wiedziała, co ma robić. Okryta satynową, czarną rękawiczką dłoń spoczęła na jej głowie, głaszcząc jej długie włosy, podczas gdy jej język lizał cipkę tej kobiety. Koichi kazał jej to już wcześniej robić z Rei, ale to było zupełnie coś innego, bo wtedy obie były jego niewolnicami.

Lizała, starając się sprawić tej kobiecie jak najwięcej rozkoszy. Po tym, jak pozwoliła jej pieścić jej stopę, teraz oczekiwała za to nagrody. Saeko dawała z siebie wszystko. Czuła, jak dłoń tamtej gładzi jej głowę. Dłonie innych kobiet pieściły jej ciało, bawiąc się nim i rozgrzewając je jeszcze intensywniej. Saeko czuła się jednocześnie wspaniale i okropnie. Cały czas krzyczała w myślach o spełnienie, o to, żeby wreszcie ktoś ją zaspokoił, a jednocześnie czuła ogromną przyjemność i wdzięczność wobec kobiety, która pozwoliła jej pieścić jej cudowne ciało.

Czyjeś palce poruszały się między jej nogami, wsuwając się głęboko i wywołując kolejne fale rozkoszy, stopniowo obmywające całe jej ciało. Choć dla Saeko był to tylko substytut tego, czego tak bardzo pragnęła, przyjmowała i to. Ta namiastka tego, czego w rzeczywistości pragnęła podniecała i rozpalała ją, sprawiając, że jeszcze intensywniej starała się zaspokoić kobietę.

Gdy jej się to udało i okryta rękawiczką dłoń odsunęła lekko jej twarz spomiędzy nóg tamtej, Saeko podniosła głowę. Zaraz potem otuliła ją chmura dymu papierosowego, który kobieta wydmuchnęła jej prosto w twarz. Krztusząc się nim, Busujima nawet nie zauważyła kiedy tamta pocałowała ją. Ciepłe, mające smak truskawek wargi przywarły do jej ust, zgniatając je w intensywnym, namiętnym pocałunku. Saeko oddała mu się, odpowiadając najlepiej jak tylko mogła. Było w tym coś upojnego, dym papierosowy i rozkosz łączyły się w mieszankę, która nie dawała jej szans. Busujima błagała w myślach o spełnienie, czując, jak bliska jest szczytu, ale ledwie kilka sekund przed nim wszystko nagle ustało. Kobieta siedząca na barze odeszła, ręce, które ją pieściły, zniknęły. Saeko siedziała samotnie na krześle, ciężko oddychając. Jej piersi unosiły się pod rozpiętą bluzką, a ciemne sutki nosiły ślady uszczypnięć.

W tej chwili Busujima była już gotowa, by rozchylić nogi, obrócić się do siedzących w barze ludzie i błagać, żeby któryś z nich wziął ją. Jednak obok pragnienia rozkoszy było w niej drugie, równie silne. To było posłuszeństwo wobec jej pana, który zabronił jej samodzielnie robić cokolwiek. Wolno jej było tylko służyć innym. Przy jej stanie było to jak tortura dla jej rozgrzanego, umęczonego niespełnieniem ciała. Powstrzymywała się, żeby nie dokończyć swoimi palcami tego, co zaczęła inna kobieta, ale podejrzewała, że wówczas przegrałaby wszystko, co stało na szali tej nocy. Mimo swoich pragnień, była ciągle zbyt podekscytowana, żeby z tego tak łatwo zrezygnować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz