czwartek, 7 czerwca 2012

(Harry Potter) Podwójna przyjemność 1


Kilka osób prosiło, żeby po tych fikach z Hermioną było coś z Ginny. No to jest coś z Ginny.

Tytuł: Podwójna przyjemność
Z: Harry Potter
Rating: NC-17
Uwagi: MC, yuri

Wagonik metra sunął szybko po torach znajdujących się pod Londynem. Był wczesny wieczór i wielu ludzi wracało właśnie z pracy albo jechało na drugą zmianę. Pełno tu też było studentów. Wśród nich była niska, piegowata dziewczyna o długich, wściekle rudych włosach, która stała z ręką chwytającą poręcz. Ginny Wesley ciągle przyzwyczajała się na nowo do mugolskich środków transportu. Kilka lat nauki w Hogwarcie przyzwyczaiło ją do magii i teraz wrócenie do wszystkiego co zwyczajne, było trudniejsze niż myślała. Życie studenki mugolskich uczelni nie było tak fajne jak nauka w Hogwarcie. Ale studia już musiała skończyć zwyczajne. Była już na trzecim roku i nudziła się. Wiedziała, że przecież mogłaby użyć magii i bez kłopotów przenieść się z miejsca na miejsce. No ale przepisy były przepisami, a jej, urzędniczce ministerstwa, tym bardziej nie wypadało ich łamać. Na dodatek, była dopiero stażystką. Gdyby zrobił to doświadczony i ceniony pracownik, pewnie nic by mu nie zrobili, ale ona straciła by tą pracę od razu.

Więc z niechęcią stała w wagonie, czekając aż dojedzie na Baker Branch. Dopiero minęli Waterloo, więc było już dużo czasu. Na tej stacji zresztą wsiadło dużo ludzi i w wagonie zrobił się tłok. Jej myśli przerwał nagle głos, który usłyszała w swojej głowie. Pojawił się z nikąd, ale był głośny i wyraźny.
„Rozepnij rozporek mężczyźnie przed tobą.”



Ginny potrząsnęła głową, otwierając szeroko oczy. Wydawało jej się, że zna ten głos, że już go gdzieś słyszała. Ale z przerażeniem zauważyła, że jej ręka rzeczywiście sama sięga do spodni młodego mężczyzny, który stał koło niej. Trzymając palcami metalowy uchwyt, rozpięła zamek w jego spodniach.

„A teraz włóż rękę do środka i pobaw się jego wackiem”
Twarz Ginny zrobiła się tak czerwona jak jej włosy, kiedy posłusznie wsunęła rękę do sponi mężczyzny, zagłębiając się, aż znalazła jego ciepłego członka, który pod jej dotykiem zaraz zrobił się sztywny. Przesuwała dłoń wzdłuż jego, lekko naciskając. Mężczyzna spojrzał na zakłopotaną kobietę, ale nie protestował, tylko uśmiechnął się do niej. Ginny czuła się jeszcze bardziej zawstydzona. Czuła, że jej sutki powoli twardnieją, podczas gdy rytmicznie masowała penisa obcego mężczyzny. Nie chciała tego robić, ale coś zmuszało ją do tego. Skąd ona znała ten głos?

„Nie zapominaj o jego jajach”
Dłoń Ginny zsunęła się niżej, ujmując jego jądra i lekko je ściskając, pieszcząc je także. Czuła, że między nogami sama robi się wilgotna. To było nienormalne. Ten ktoś musiał używać magii, żeby ją do tego zmusić. I musiała to być bardzo silna magia. Mężczyzna cicho westchnął.

„Nie daj mu dłużej czekać, dokończ go”
Ginny wróciła do pieszczenia jego naprężonego członka. Czuła jak drży, przesuwając dłoń wczyczuwała naprężone żyły pod jego skórą. Mężczyzna poruszał się do przodu i do tyłu, przyspieszając jeszcze wszystko, jakby pieprzył jej dłoń zaciśniętą na jego twardej męskości. Zaraz potem mężczyzna wydał stłumiony jęk, a Ginny poczuła, że coś wilgotnego, ciepłego i lepkiego pokrywa jej dłoń.

„Wyliż tę dłoń do czysta”
Ginny robiła co mogła, żeby się powstrzymać, ale ten ktoś, kto nią kierował, musiał być dużo silniejszy. Jej dłoń, lepiąca się od nasienia, powędrowała do jej ust. Ginny wsunęła ją między różowe wargi. Czuła na języku nieprzyjemny, słonawy smak i odór. Musiała jednak do czysta wylizać wszystkie palce, jeden po drugim. Metro zwalniało. Obcy mężczyzna klepnął ją lekko w tyłek i wysiadł na następnej stacji. Ginny też chciała wysiąść.

„Zostań”
Nie mogła się sprzeciwić rozkazowi. W pociągu było trochę mniej ludzi. Patrzyła na wszystkie strony i myślała, czy ten ktoś jest gdzieś tutaj, koło niej. Na pewno już kiedyś ten głos słyszała. Czy to był ktoś z Hogwartu? Nie miała jednak czasu, żeby spokojnie o tym pomyślić.

„Idź na koniec wagonu. Udaj że się rozwiązało sznurowadło i klęknij przed mężczyzną, który tam siedzi.”
Nie mając kontroli nad własnymi ruchami, Ginny ruszyła tam, gdzie jej kazano. Siedział tam niski, gruby mężczyzna z lekką łysiną. Ginny posłusznie klęknęła przed nim, udając, że wiąże sznurowadło w bucie.

„Rozepnij mu rozporek i popieść jego chuja”
Klęcząc na brudnej podłodze, Ginny zrobiła to co jej kazano. Rozpieła rozporek i na oczach zdziwionego mężczyzny włożyła rękę do jego spodni, głaszcząc i pieszcząc jego błyskawicznie sztywniejącą męskość. Facet był zbyt zaskoczony, żeby powiedzieć cokolwiek. Siedział w rogu wagonu, więc nikt nawet nie zwrócił na to uwagi.

„Wyjmij jego wacka i poliż”
Drążcymi rękami Ginny wyjęła jego naprężonego penisa na zewnątrz. Jego czerwona główka kiwała się przed jej oczami, wycelowana w jej twarz. Ginny zamknęła oczy i otworzyła usta, wysuwając język i dotykając nim ciepłego członka. Przesuwała nim od główki aż po korzeń, pokrywając go swoją śliną. Jednocześnie sama robiła się coraz bardziej podniecona. Nie zmuszana przez nikogo, masowała swoje piersi przez materiał bluzki. Kiedy jedna z jej rąk zsunęła się niżej, usłyszała głos.

„Nie pozwoliłem ci bawić się ze sobą. Cofnij ręce i skup się na tym mężczyźnie”

Niezadowolona Ginny skrzywiła się i wróciła do lizania. Kiedy cały członek tamtego faceta już błyszczał, wzięła się za jego jądra, biorąc je do ust i każde z nich starannie pokrywając śliną. To było obrzydliwe, czuła, jakby miała za chwilę zwymiotować, ale nie było siły, żeby przestała, ta dziwna moc zmuszała ją do całkowitego posłuszeństwa wobec tego dziwnego głosu.

„Bardzo dobre. W nagrodę możesz pobawić się z własną cipką, jednocześnie robiąc mu loda”
Zawstydzona Ginny miała ochotę stać się niewidzialna, kiedy jej ręka wsunęła się pod jej spodnie, prosto do jej majtek i zaczęła pieścić jej własną, rozgrzaną i mokrą cipkę. Wsunęła palce wskazujący między wargi sromowe, poruszając nim do przodu i do tyłu. W tym samym czasie Ginny otworzyła szeroko usta i wzięła twardego, błyszczącego od jej śliny penisa do środka. Mężczyzna położył dłoń na jej głowie, nadając Ginny odpowiedni rytm. Poruszała się do przodu i do tyłu. Siorpała i lizała, jej usta przesuwały się w wzdłuż twardej powierzchni. Wzdychała cicho, kiedy sama sobie robiła dobrze. Rozkosz wypełniała jej całe ciało. Nie potrzebowała już poleceń tego obcego głosu, wszystko robiła z własnej woli. Ssała go łapczywie, podczas gdy sama masturbowała się coraz mocniej.

„Wypij wszystko”
Mężczyzna zacisnął dłonie mocniej na jej głowie, przyciskając ją do siebie i zmuszając Ginny żeby miała go w sobie, kiedy wreszcie doszedł. Oczy Ginny prawie wyszły na wierzch, kiedy ciepłe nasienie wypełniło jej usta, wydymając jej policzki. Krztusiła się i dławiła, ale cały czas miała zamknięte usta, połykając wszystko, tak jak jej kazał ten obcy ale dziwnie znajomy głos. Z kącika ust wyciekła niewielka struga, spływając po jej brodzie i szyi. Kiedy skończyła, pociąg znowu zaczął zwalniać. Mężczyzna bez słowa schował swojego członka, zapiął rozporek i wyszedł. Przed wyjściem pogłaskał jeszcze Ginny po głowie.

„Ciągle jeszcze jesteś rozgrzana, prawda?”
Ginny wstała, zapinając spodnie. Czuła w ustach jego obrzydliwy smak, a jej dłoń była wilgotna od jej własnych soków. Na białej bluzce miała plamę, pewnie od nasienia. Tak samo przestrzeń na spodniach między jej nogami miała ślady wilgoci. Wytarła dłonią usta. Tak, ciągle była jeszcze podniecona. Czuła się upokorzona tym co się stało, było jej wstyd, ale też cały czas czuła, że jej sutki są twarde. Usiadła na wolnym siedzeniu. Myślała, starała się przypomnieć, skąd ona zna ten głos.

„Pobaw się ze sobą jeszcze”
Bez wahania zrobiła to, co jej kazano. Jej rozgrzana piczka przywitała palce z radością. Ruda dziewczyna pojękiwała cicho, masturbując się w metrze. Nagle coś poczuła. Ktoś położył rękę na jej ramieniu. Odwróciła się, a jej policzki były czerwone jak cegły ze wstydu. Wiedziała, że zna ten głos. Bo twarz poznała od razu.

- Goyle!?
- Cześć! – Goyle uśmiechnął się obleśnie, a następnie siadł koło niej.
„Nie przerywaj”
Ginny cały czas masturbowała się, kiedy Goyle siedział koło niej. Położył rękę na jej udzie.
- To ty… - głos w jej głowie brzmiał tak samo jak jego głos.
- Fajny czar, prawda? Nazywa się „Bitcherus” i zmusza kobietę to seksualnego posłuszeństwa wobec rzucającego. Opracował go Czarny Pan, ale nie zdążył użyć. Na szczęście znalazł go Draco. Postanowiliśmy sprawdzić jak działa na naszych dawnych „koleżankach”. Bo co to za zabawa robić dziwki z jakichś tam mugolek?
- Proszę… przestań… - Ginny czuła się jeszcze bardziej upokorzona tym, że musiała się samozadowalać na jego oczach.
- Ja? To przecież ty sobie robisz dobrze. Sama tego chciałaś, no nie? Kończ już, bo niedługo będziemy wysiadać.
- Będziemy… co? Ughmmm…. – Ginny wyprostowała się na krzesełku, kiedy orgazm przeszywał jej ciało. Goyle był wystarczająco duży, żeby ją zasłonić. Robiła co mogła, żeby nie jęczeć, chociaż było jej tak dobrze, że chciała krzyczeć z rozkoszy na cały wagon.

- Chodź – powiedział Goyle, kiedy metro zatrzymało się na następnej stacji. Zaprowadził ją do samochodu, do którego wsiedli. Był to czarny, sportowy Bentley. Goyle jechał szybko przez nocy, pokryty już mgłą Londyn. Ginny siedziała z tyłu, drżąc. Najgorsze było to, że nie mogła mu się w żadne sposób sprzeciwić, wystarczyło jedno słowo i robiła wszystko, co jej kazał. Nie liczyła czasu, ale musieli jechać długo. Za oknami Bentleya panowała ciemność. Kiedy zatrzymał się i wysiedli, Ginny zorientowała się, że są już poza miastem. Stali przed niedużym domkiem. Goyle wziął Ginny za rękę i wprowadził do środka. Drzwi były otwarte.

Ginny otworzyła szeroko usta. W środku na drewnianym fotelu siedział Draco, starszy o kilka lat od kiedy go widziała, ale i tak poznała go od razu. Na podłodze przed nim klęczała młoda, naga dziewczyna o długich, czarnych włosach i azjatyckich rysach. Na jej twarzy widać było ślady łez i czegoś białego. Ruda Wesleyka poznała ją od razu.
- Cho! Co oni ci…?! – chciała sięgnąć po różdżkę, którą miała w torebce na ramieniu, ale stojący za nią Goyle pchnął ją do przodu.
- Ginny? – Cho obróciła się do niej.
- Nie marnowałeś czasu, co Draco? – powiedział Goyle, zamykając drzwi.
- No co, a czemu miałem? A co u ciebie?
- Kazałem jej robić takie rzeczy, że pewnie ciągle się wstydzi.
- Zawsze uważałem, że Wesleye to szmaty – Draco wstał i podszedł do Ginny, łapiąc ją za podbródek i patrząc w oczy. To prawdziwa przyjemność mieć cię tutaj. Widzisz, twoja koleżanka jest chyba trochę smutna. Pocieszysz ją?
- Skurwysyny…

„Podejdź do Cho i pocałuj ją”
- Ja… oh… - Ginny nie mogła się sprzeciwić. Podeszła do klęczącej Azjatki i uklękła przed nią. Przysunęła swoje usta do jej ust i pocałowała mocno i namiętnie. Czuła na jej wargach jakiś dziwny, nieprzyjemny smak, podobny do tego, który czuła, kiedy wtedy w pociągu musiała obciągać tamtemu grubemu mężczyźnie. Pewnie Cho Chang musiała robić coś podobnego z Draco. Cho wydawała się oszołomiona, nie wiedziała, co się dzieje.

Nagle ręce Cho ożyły i zaczęły pieścić ciało Ginny, rozbierając ją. Azjatka rozpięła guziki bluzki rudej. Wymieniając gorące pocałunki, Cho zsuwała z niej górną część stroju a potem rozpięła stanik, uwalniając piersi Ginny. Pieściła je, dotykając palcami sutków i bawiąc się nimi. Już wcześniej mocno podniecona Ginny nie mogła dłużej wytrzymać. Ich języki splatały się, kiedy obie dziewczyny uderzyły w ślinę. Kolejne polecenia Goyla i Draco sprawiały, że Cho rozpięła spodnie Ginny i zsunęła je z jej nóg, a potem zaczęła masować jej piczkę przez mokry już materiał majtek. Ręka Ginny znalazła się między nogami Cho, rytmicznie masując jej piczkę. Wsunęła powoli palec miedzy jej wargi sromowe. Ani jedna ani druga nie były lesbijkami i nigdy nie myślały nawet o uprawianiu seksu z drugą kobietą. To było dla nich nowe, dziwne i zawstydzające. Żadna z nich nie chciała tego robić.

Ginny całowała kark Cho, schodząc coraz niżej i niżej, aż w końcu jej usta dotknęły dużych piersi Azjatki. Ruda poczuła trochę zazdrości, Cho miała jednak większe piersi niż ona. Długie włosy Cho opadły na jej plecy, kiedy odchyliła głowę do tyłu, pozwalając Ginny całować swoje piersi. Usta tamtej zamykały się na jej sutkach, całując je i lekko przyciskając zębami. Jednocześnie cały czas dotykały się rękami.

- Szkoda, że nie ma Crabba, pewnie by się ucieszył, jakby to zobaczył – powiedział Goyle – zawsze lubił świerszczyki z lesbami.
- Niech zrobią 69 – powiedział Draco.
- Dobry pomysł!

Obie dziewczyny nie miały nic do powiedzenia, kiedy kierujący nimi przy pomocy czarów Drago i Goyle kazali im zmienić pozycję. Cho położyła się na podłodze, a Ginny znalazła się na niej, tylko że w pozycji odwrotnej. Teraz mokra cipka Ginny była dokładnie nad twarzą Cho. Ginny zastanawiała się, co Cho robiła po skończeniu nauki w Hogwarcie bo nie widziała jej od lat. Ale nie było teraz czasu na pytanie, bo obie wysunęły na rozkaz języki i zaczęły uprawiać seks, używając języków do stymulacji swoich nagrzanych piczek. Wkrótce w całym domku słychać było ich głośne, namiętne jęki, kiedy robiły to. Draco i Goyle patrzyli na wszystko z przyjemnością. Piegowata twarz Ginny wkrótce była mokra od soczków Azjatki.

- Chciałbym zobaczyć miny reszty Wesleyów, jakby to zobaczyli.
- A ja tego durnia Pottera.

Dziewczyny słyszały ich słowa, ale mogły tylko płakać, bo żadna z nich nie była w stanie przerwać działania rzuconych na nie czarów. Lizały się więc namiętnie, powoli doprowadzając jedna drugą do orgazmu.  Języki wsuwały się najgłębiej jak się dało. W końcu głośny jęk obu dziewczyn wypełnił pokój, bo obie osiągnęły orgazm w tym samym momencie. Pot błyszczał na ich spoconych, drżących ciałach, kiedy obie dziewczyny leżały na podłodze, ciężko oddychając po przeżyciu jednego z najmocniejszych szczytów w swoich życiach. Ginny i Cho czuły się upokorzone, ale każda z nich czuła też rozkosz jakiej nigdy wcześniej nie poznała.

- Draco, ja już dłużej nie wytrzymam – powiedział Goyle, patrząc na dwie nagie piękności leżące na podłodze.
- Jasne, bierzmy się za nie.

Ginny i Cho nie miały więc czasu na odpoczynek. Draco chwycił Cho, zmusił ją do oparcia się o łóżko i wszedł w nią od tyłu, bez jakichkolwiek ceregieli. Azjatka jęczała głośno, kiedy pieprzył ją szybki, posuwistymi ruchami, zaciskając palce na jej piersiach, gniotąc i szczypiąc jej twarde sutki. Draco był tak podniecony tym, co widział wcześniej, że nie potrzebował wiele czasu. Podobnie Goyle, który siadł na leżącej na ziemi Ginny i wtargnął w nią. Leżał na niej, całując jej twarz i usta. Ruda nie protestowała, czar sprawił, że objęła go nogami i rękami, przyciskając do siebie mocniej i wciągając go głębiej. Obaj szybko doszli, wystrzeliwując swoje ładunki do ich cipek.

Ale na tym nie skończyli, bo szybko zaczęła się druga runda. Tym razem Draco wziął Ginny. Oparł ją o krawędź łóżka i podniósł rękę, wymierzając jej kilka bolesnych klapsów. Dopiero wtedy rozchylił jej pośladki. Ginny jęknęła głośno z bólu, kiedy wszedł tam, odbierając jej w ten sposób dziewictwo od tamtej strony. Nigdy nie uprawiała w ten sposób seksu i uważała to za coś obrzydliwego. Teraz jednak musiała ulec Dracowi. Goyle położył się na łóżku i kazał Cho dosiąść własnego członka. Azjatka jęczała głośno w miarę jak ujeżdżała go. Obaj śmiali się. Żaden z nich nie miał szans, żeby zaliczyć którąś z nich kiedy chodzili do Hogwartu. Teraz nareszcie nadszedł czas zemsty. Wieczór skończył się, kiedy obaj siedzieli na łóżku, pijąc piwo, a Ginny i Cho klęczały między ich nogami, robiąc im loda.

- Trzy, dwa, jeden… - na komendę wyciągnęli członki z ich ust i wsytzrelili, pokrywając twarze dziewcząt swoimi nasieniem. Roześmieli się głośno, patrząc jak lepka sperma spływa po policzkach, ustach i podbródkach Azjatki i rudzielki.
- Mam tu coś dla was – powiedział Draco, który wstał i rzucił w stronę dwóch gołych dziewczyn dwie torebki. W każdej z nich znajdował się dziewczęcy mundurek  z Hogwartu. Kazano im je założyć. Oczywiście, były już na nie za małe i obie dziewczyny nie mieściły się w nie.
- A teraz słuchajcie – powiedział Draco, trzymając różdżkę – będziecie tu przyjeżdżać co tydzień w sobotę. Przez wszystkie pozostałe dni nie wolno wam się masturbować, a seks możecie uprawiać tylko raz. Kiedy tu będziecie, będzie wam wolno nosić tylko te mundurki, a robić będziecie wszystko, co wam każemy. Czy to zrozumiałe?
- Tak… - odpowiedziały Cho i Ginny.
-  To dobrze. Goyle, odwieziesz je do miasta?
- Się rozumie.

Kiedy już Goyle odstawił je na Victorię, użył jeszcze raz czaru na Ginny.
„Wsiądziesz do taksówki i wrócisz do domu. Kiedy kierowca każe ci zapłacić, ty powiesz, że nie masz pieniędzy, ale w zamian za to możesz zrobić mu laskę”
Ginny poczuła mrówki na plecach, kiedy ruszyła w kierunku zaparkowanych niedaleko dworca dużych, żółtych taksówek.

2 komentarze:

  1. Nowy czar niepotrzebny - na podobnej zasadzie działał Imperius, z tym, że nie miał żadnego seksualnego podtekstu. Celownik od "Draco" to "Draconowi", nie "Dracowi'. Poza tym fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń