czwartek, 7 czerwca 2012

Supergirl - Kara i Ja


Jedna z moich od zawsze ulubionych bohaterek komiksowych, czyli Supergirl z DC Comics. Czyż nie jest piękna?

Tytuł: Kara i ja
Z: DC Comics


Jechałem autobusem przez miasto. Był upał, żar lał się z nieba strumieniami a w zatłoczonym autobusie było jak w piecu. Zrobienie kroku w którąkolwiek stronę było niemożliwe. Ludzie tłoczyli się, na każdym przystanku nerwowo przepychali z wyjścia do środka i z powrotem. Niestety,przede mną jeszcze była długa trasa. I wtedy wsiadła ona.

Już na pierwszy rzut oka zwracała na siebie uwagę. Jasna,choć nieco opalona skóra, długie, blond włosy, luźno opadające na plecy,obcisła bluzka, która wcale nie ukrywała znajdujących się pod nią piersi, a nawet je eksponowała. Niezbyt długa spódniczka, pozwalała do woli patrzeć na te długie, boskie nogi. No tak, mówiąc krótko – bóstwo. Stanęła niedaleko, ale tłok jaki tu panował, sprawiał, że i tak niewiele widziałem. Autobus ruszył z miejsca… i zaraz ostro przyhamował. Szarpnęło nami. Ja stałem tuż przy ścianie,więc nigdzie nie poleciałem, ale… ta boska dziewczyna opierała się właśnie o mnie. Jej piersi ocierały się o moją bluzkę a twarz znajdowała się całkiem blisko. A niżej… no cóż, moje ciało dawało mocny wyraz sympatii. Czułem niewygodę w spodniach i podejrzewam, że ona też ją poczuła. Spodziewałem się dostać z plaskacza, ale dziewczyna uśmiechnęła się. Poczułem jej palce na mojej męskości. Rozpięła mi rozporek i wsunęła dłoń do środka, powoli masując mojego członka.

- No, na co czekasz? – szepnęła. Zrozumiałem i wsunąłem dłoń po jej spódniczkę. Początkowo pieściłem ją przez delikatny materiał jej majtek,ale potem wsunąłem ją do środka, powoli pieszcząc jej rozgrzaną i mokrą piczkę.Stała przyciśnięta do mnie, co pewnie w innych okolicznościach by wyglądało dziwnie. No ale był taki tłok, że nikogo to nie dziwiło. Jej dłoń poruszała się szybko i sprawnie, wiedziała co robi i jak to robić. Spomiędzy czerwonych warg słychać było jej ciche jęki. Jej piersi ocierały się o mnie, a ja marzyłem,żeby zerwać z niej tą bluzkę. Moje palce penetrowały ją, pokrywając się sokami.Czułem, że zaraz dojdę.
- Ojej, chyba coś mi spadło – powiedziała, kucając. Kucnęła przy ścianie, za mną i błyskawicznie doprowadziła mnie do szczytu, połykając wszystko tak szybko i sprawnie, że aż trudno mi było w to uwierzyć. Wstała i otarła usta, uśmiechając się.
- Zaprosisz mnie na kawę? – spytała.
- I na co tylko jeszcze chcesz – odpowiedziałem.

Gdy dotarliśmy do mojego mieszkania, szybko zrzuciłem buty i zaprosiłem ją do salonu.
- To jak z tą kawą…? – spytałem i zaraz sobie przypomniałem,że nawet nie znam jej imienia.
- Jestem Kara – odpowiedziała, odgadując moje myśli – A codo kawy… cóż, śmietankę już dostałam. Masz może lody?
Przyniosłem w lodówki kubełek lodów wiśniowych. Kiedy byłem w salonie, Kara leżała na łóżku, a jej bluzka i stanik – na ziemi. Jak zahipnotyzowany patrzyłem na jej wspaniałe piersi.
- Połóż trochę ich tutaj – powiedziała, wskazując swoje piersi. Zrobiłem jak prosiła, po czym zacząłem powoli lizać jej pokryte lodami piersi. Jej sutki były twarde jak diamenty, zapewne spowodował to tak samo chłód lodów jak i mój język, który masował i drażnił je. Kara jęczała i wzdychała cicho, widać było, że pieszczota sprawia jej dużą przyjemność. Gdy skończyłem, położyłem kolejną łyżeczkę lodów na jej brzuchu, kontynuując pieszczotę. Roztopione lody spływały niżej, a mój język podążał za nimi.Zsunąłem jej spódniczkę a następnie mokre już majtki. Jej piczka była wygolona i gładka jak u niemowlaka. Widziałem krople soczków, a po chwili dołączyły do nich lody. Kara jęczała coraz głośniej, gdy mój język pieścił jej kobiecość. Widziałem i czułem, jak bardzo jest podniecona, ale nie chciałem, żeby za szybko doszła.Pieściłem ją powoli i stopniowo, rozniecając w niej ogień, który w odpowiedniej chwili miał buchnąć.
- Proszę… zrób to – jęknęła nagle – Cała płonę.
- Spokojnie, wszystko w swoim czasie – powiedziałem,zsuwając z jej nóg podkolanówki. Była już całkiem naga. Podziwiałem jej ciało,jakby wyjęte z obrazu. Była nieziemsko piękna, a ja powoli pieściłem ją, utrzymując pożar w jej wnętrzu i nie pozwalając mu się rozszerzyć.
- Ja… chcę tego… weź mnie…
Zamknąłem jej usta pocałunkiem, przez chwilę nasze językiprzepychały się ze sobą, poznając nawzajem swoje usta. W tym czasie delikatnie pieściłem jej nabrzmiałe sutki. Gdy przerwałem pocałunek, uśmiechnąłem się.
- Jak bardzo tego chcesz? – spytałem.
- Proszę… wejdź mnie… bardzo tego chcę – jej oddech był ciężki i ciepły. Czerwień pokrywała jej policzki, a cipka lśniła od soczków.
- Rozepnij mi rozporek – powiedziałem, a gdy sięgnęła do niego dłońmi, poprawiłem ją – Ząbkami.
Stanąłem przed nią a kara posłusznie ujęła w zęby rozporek i zsunęła go w dół. Zrzuciłem spodnie, następnie majtki. Po chwili czubek mojego członka dotykał jej piczki. Wszedłem w nią szybko, czułem, jak bardzo tego chce. Zacisnęła się na mnie, wciągając mnie w siebie. Leżałem na niej,przytulony, jej sutki ocierały się o moją pierś, podczas gdy ja całowałem jej twarz. Nasze ciała poruszały się w szybkim rytmie, jakby były jedną, idealnie dopasowaną całością. Kara jęczała głośno i namiętnie, widać było, że moje pieszczoty doprowadziły ją niemal na skraj szczytu. Mi zresztą też wiele nie trzeba było.
Doszliśmy razem, głośno krzycząc z rozkoszy. Pewnie słyszeli nas we wszystkich mieszkaniach w okolicy, ale trudno, niech pozazdroszczą. Gdy wyszedłem z niej. Kara sama sięgnęła po mojego członka, wzięła go do ust i zaczęła lizać i ssać. Byłem zbyt podniecony, by zrobić cokolwiek, podczas gdy blondynka leżała z głową między moimi nogami, podnosząc ją i opadając. Doszedłem już trzeci raz tego dnia a drugi raz w jej ustach. Ponownie połknęła wszystko,co do kropelki. Wciąż leżałem na łóżku, gdy ona wstała i ubrała się.
- Nieźle, tego mi było trzeba – powiedziała, oblizując wargi i położyła coś na stole. Podeszła do balkonu, otworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz. Następnie… uniosła się do góry i odfrunęła. Otworzyłem szeroko usta.  Czyżbym miał halucynacje? Wstałem i podbiegłem do stołu. Leżała tam kartka z dużym, charakterystycznym „S”, jakie nieraz widziałem w komiksach. Obok „S” było napisane „Z pozdrowieniami od Supergirl”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz