czwartek, 7 czerwca 2012

(Międzywymiarowy Dom Uciech) Shadowcat


Dwa zamówienia z X-Men były, więc postanowiłem je trochę połączyć.

Rozdział 7: Shadowcat

Kitty Pride odkręciła wodę i wskoczyła pod prysznic. Była zmęczona ciężkim dniem. Była już z X-Men od dawna, nie była już tą samą naiwną dziewczyną, którą dawno temu odnalazł Profesor Xavier. Ale od ostatniej walki z Magneto cos się zmieniło. Nikt nie wiedział, co się stało ze Storm. Po prostu zniknęła, nie wiadomo gdzie. Nawet Magneto przyznał, że to nie jego sprawka. Wszyscy byli przygnębieni, bo nikt nie wiedział, gdzie jej szukać. Nawet telepatycznie nie dało się jej znaleźć, Cerbero też nie pomagał. Tkwili w ślepym zaułku i nikt nie miał pojęcia, co się mogło stać.

Nagle woda zaczęła płynąć mocniej. Kitty była zaskoczona, znowu jakaś awaria? Wyciągnęła rękę, żeby przykręcić kurek, ale nic to nie dało. Kurek się kręcił, a woda i tak leciała. Chciała wyjść z kabiny, ale odkryła, że nie może odsunąć szczelnie zamkniętych drzwi. Przeklęła cicho, ale to nie był dla niej problem. Użyła swojej mocy, żeby przejść przez drzwi. Kiedy jednak była po drugiej stronie, okazało się, że nie jest już w swojej łazience, w szkole Xaviera. Znajdowała się w eleganckim, stylowo urządzonym pokoju. Największym zaskoczeniem było to, że na łóżku naprzeciwko niej leżała Storm. Zagioniona członkini X-Men miała na sobie biały, obcisły top i czarne, skórzane spodnie, jej włosy też były zaczesane inaczej niż zwykle. Shadowcat była zaskoczona, nie wiedziała, co się mogło stać.

- Storm? – spytała – Co ty tu robisz? Gdzie ja jestem?
- W swoim nowym domu i miejscu pracy – ciemnoskóra mutantka oblizała zmysłowo czerwone usta, wstała i podeszła do dziewczyny. Kitty przypomniała sobie, że jest kompletnie goła i poczuła, że się rumieni. Storm zawsze była piękną kobietą, ale teraz było w niej coś innego, coś wyzywającego i prowokującego. Po prostu emanowała seksem. Kitty cofnęła się, zasłaniając dłońmi swoje wstydliwe miejsca. Czy to na pewno była Storm? Tak, nie miała wątpliwości, jedno spojrzenie wystarczyło. Ale kiedy dłoń Storm spoczęła na jej ramieniu. Kitty poczuła coś dziwnego. Nagle ugięły się pod nią kolana i opadła na ziemię. Storm uśmiechnęła się. Niewielkie wyładowanie elektryczne, wystarczające, żeby osłabić. Podniosła półprzytomną dziewczynę i położyła ją na łóżku.

- Co się… - Kitty nie mogła nawet mówić, kiedy Storm zapięła jej na szyi cienką, złocistą obrożę. Instynktownie chciała uciesz, przefazować przez łóżko i podłogę, ale nagle z zaskoczeniem stwierdziła, że nie może, że jej moc zupełnie nie działa, jakby ktoś ją wyłączył. Storm zauważyła zdziwienie na jej twarzy.
- To nie będzie ci tu potrzebne – powiedziała. Kitty chciała jeszcze o coś spytać, ale nagle Storm zamknęła jej usta pocałunkiem. Ich wargi zetknęły się ze sobą, a język Storm wsunął się do jej ust. Shadowcat nigdy nie całowała się z kobietą, to było coś zupełnie innego… i lepszego. Chociaż nie wiedziała cały czas, dlaczego Storm to robi, dlaczego nie może używać własnej mocy, to pocałunek był bardzo przyjemny. Instynktownie odpowiedziała na niego. Coś jej podpowiadało, że to co robi, jest złe i niewłaściwe, ale nie miała siły tego słuchać. Nawet nie miała siły się ruszać, Storm spijała z jej ust pocałunki jeden po drugim. Kiedy skończyła, Kitty oddychała ciężko, jej piersi unosiły się do góry i w dół.

Ciemnoskóra kobieta położyła na nich dłonie, zamykając je i masując. Shadowcat poczuła kolejną falę przyjemności. Dlaczego to się działo? Wzdychała głęboko, pozwalając Storm bawić się nią. Delikatne palce zaciskały się na jej sztywnych sutkach, przyciskając i szczypiąc je lekko, obracając. Dla Kitty było to coś zupełnie nowego, żaden mężczyzna nie pieścił jej w ten sposób. Język Storm zaczął zataczać kręgi na jej płaskim brzuchu, zsuwając się powoli niżej. Dziewczyna o kasztanowych włosach westchnęła, kiedy dotknął jej kobiecości, mokrej już nie od kąpieli ale w wyniku przyjemności, jaką przeżyła. Rozchylając delikatnie jej płatki, Storm wsunęła język głębiej, wywołując u Kitty fale rozkoszy, które przechodziły przez jej ciało. Czuła jak płonie, jak całe jej ciało robi się gorące i drży. Zbliżała się powoli do szczytu, ostatnimi siłami powstrzymywała się, żeby nie krzyczeć głośniej.

I wtedy Storm przestała. Podniosła się spomiędzy jej nóg, zostawiając rozgrzaną i niezaspokojoną Kitty leżącą na łóżku. Dziewczyna z trudem podniosła głowę i sięgnęła ręką między nogi, chcąc sama dokończyć to, czego jej odmówiono. Ale Storm jej nie dała. Bez słowa złapała ją za rękę i obróciła dziewczynę na brzuch. Kitty czuła, jak na jej nadgarstkach zamykają się kajdanki. Storm zdjęła spodnie, pod którym miała skąpe, czarne majtki. Jedne i drugie znalazły się na ziemi. Odwróciła Kitty na plecy i siadła na jej twarzy. Dziewczyna widziała wilgotną cipkę ciemnoskórej kobiety.

- Liż! – powiedziała Storm takim głosem, że Kitty nie mogła się sprzeciwić. Nie widziała już nic, miała przed sobą tylko różową piczkę. Wstydząc się i rumieniąc, otworzyła usta i zaczęła pracować językiem. Usłyszała,  że ktoś otwiera drzwi i wchodzi do środka, ale nie mogła zobaczyć, kto to. Słyszała tylko, jak podchodzi do łóżka i nie mówiąc ani słowa wchodzi na nie. Chwilę potem prawie krzyknęła, kiedy członek nieznajomego mężczyzny wtargnął w nią. Nie widziała jego twarzy, nie wiedziała kim jest. Facet rozsunął rękami jej nogi i brał ją mocno i brutalnie. Storm przyciskała ją do łóżka, nie pozwalając jej uciec ani bronić się. Penis penetrował jej bezbronne ciało, ryjąc w niej tunel. Kitty nie mogła nawet protestować. Czuła się oszukana i zdradzona, na dodatek przez kogoś, kogo jeszcze przed chwilą uważała za swoją przyjaciółkę.

Storm doszła jako pierwsza, jej soki spryskały twarz Kitty. Zaraz potem doszedł mężczyzna, który spuścił się w jej środku i wyszedł bez słowa. Kilka chwil potem wszedł następny, a Storm zmusiła ją, żeby dalej ją lizała. Kitty przestała liczyć mężczyzn na czwartym. Nie widziała nawet ich twarzy, tylko czuła, jak wciskają się w nią i posuwają. Kiedy Stom w końcu z niej zeszła, założyła jej na oczy czarną opaskę. Kitty nie widziała niczego. Ktoś podszedł, zmusił ją do otwarcia ust i wsunął do nich członka. Czyjeś ręce gniotły i miętosiły jej piersi. Dziewczyna przeklinała to, że nie może użyć swoich mocy. Dodatkowo była bardzo słaba. Kiedy pierwsza porcja nasienia wypełniła jej usta, prawie się udławiła. Ale zaraz potem musiała obciągać kolejnemu mężczyźnie. Ile godzin to mogło trwać? Nie wiedziała. Nawet nie zauważyła, kiedy wszystko się skończyło. Leżała rozrzucona na łóżku jak zabawka.

Zdjęto z jej oczu opaskę. Siedząca obok niej Storm, okryta białym porannkiem, podała jej szklankę wody. Kitty patrzyła w białe oczy przyjaciółki, nie wiedząc nawet, o co ma spytać. Nic nie rozumiała.
- To będzie teraz twój pokój – powiedziała Storm – Tu będziesz przyjmować klientów. Będziesz dla nich miła i zrobisz wszystko, czego od ciebie będą chcieli. Wszystko – ciemnoskóra kobieta podkreśliła to ostatnie słowo.
- Ale…
- Żadnych ale. W szafie znajdziesz trochę ubrań, za tamtą szybą masz łazienkę. Bądź grzeczna, bo inaczej powtórzymy to wszystko, ale następnym razem potrwa to dwa razy dłużej.

- No, smakuje ci lizaczek, córeczko? – starszy mężczyzna siedział na łóżku na Kitty, w pomiętym już mocno mundurku klęczała miedzy jego nogami, rytmicznie poruszając głową. Na początku nienawidziła tego, ale teraz już ją to nawet śmieszyło. Minęło sporo czasu, zanim Kitty Pride zrozumiała i zaakceptowała swoją rolę. Jej niewinność i nieśmiałość zyskały jej wielu stałych klientów, którzy woleli ją od pozbawionych skrupułów i wstydu innych pracownic. Wstając, ubierała białą, wyzywającą bieliznę, którą zwykle nosiła. Czasem zakładała jeszcze strój uczennicy. Chociaż była już po szkole, wielu facetów bardzo to jarało, a jej młodzieńcza twarz sprawiała, że dalej wyglądała tak, jakby dopiero co kończyła liceum. Klient pogłaskał ją, kiedy podniosła wzrok i uśmiechnęła się, cały czas mając w ustach jego członka, nie przestając ssać. Chociaż dalej trudno jej było uwierzyć, że to jej nowe życie, powoli przyzwyczajała się…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz