czwartek, 7 czerwca 2012

(Highschool of the Dead) Wyższa szkoła seksu 1


Highschool of the Dead po raz kolejny.


Tytuł: Wyższa szkoła seksu 1
z: Highschool of the Dead
Rating: NC-17

Koichi chodził po klasie, dyktując zadanie, ale co jakiś czas odrywał wzrok od książki, w której znajdował się tekst i patrzył na siedzącą w pierwszej ławce dziewczynę. Rei Miyamoto siedziała skupiona, zapisując na kartce treść zadania. Gdy skończyła, wzięła się za rozwiązywanie. Koichi skończył dyktować i siadł na krześle, zostawiając klasie czas na rozwiązanie. Nie mógł jednak oderwać oczu od Miyamoto. Jej długie, smukłe nogi obciągniete były czarnym materiałem kolanówek. Biała bluzka z zielonym kołnierzem nie ukrywała jej obfitych kształtów. W końcu Miyamoto kończyła w tym roku liceum. Była najładniejszą dziewczyną wśród jego uczennic. Od samego patrzenia na nią Koichi czuł, że jego członek sztywnieje. Wiedział, że Miyamoto nie jest najbardziej przystępną z dziewczyn.

- Dobrze, czas minął – wstał z krzesła i przeszedł po klasie, zbierając kartki z zadaniami. Gdy podszedł do Rei, pochylił się nad nią i wziął od niej kartkę. Jego palce dotknęły jej dłoni.
- Miyamoto, chciałbym, żebyś została dzisiaj po lekcjach, musimy coś ważnego omówić.
- Czy coś… nie tak zrobiłam, Shido-sensei?
- Nie, wszystko w porządku, po prostu potrzebuję twojej pomocy w jednej rzeczy.
- Dobrze, sensei – Rei uśmiechnęła się i potakująco skinęła głową.

Koichi odczekał do końca lekcji. Gdy reszta uczniów wyszła z klasy, zamknął drzwi, przekręcając w nich klucz, tak żeby nie widziała tego Rei stojąca koło jego biurka. Wtedy dopiero podszedł do niej i siadł na krześle za biurkiem. Miyamato stała spokojnie, w rękach trzymała swoją torbę z książkami i zeszytami.
- To co mam zrobić, sensei?
- Podejdź tu.
Rei obeszła biurko i podeszła do jego krzesła.
- Odłóż torbę i obróć się.
- Tak… - była zaskoczona, ale zrobiła co mówił, bo był przecież nauczycielem. Koichi patrzył na jej dupcię, ukrytą pod krótką, szkolną zieloną spódniczką. Sięgnął i położył ręce na jej pośladkach, masując je.
- Ale… sensei… - Rei była zdziwiona i zaskoczona jego zachowaniem. Jego ręce myszkowały pod jej spódniczką, pieszcząc jej pupę. Koichi powoli ściągnął jej majtki, czując jak w jego spodniach jego członek twardnieje jeszcze bardziej. Patrzył na jej pełne, młode ciało. Czuł jej zapach. Rei normalnie dałaby mu w twarz i uciekła, ale nie potrafiła oprzeć się nauczycielowi.

Przysunął krzesło bliżej i przyciągnął ją do siebie, zanurzając twarz między jej nogami. Rei była zbyt przestraszona i zawstydzona, żeby protestować, kiedy jego ciepły, szorstki język wsunął się tam. Cała ta sytuacja podniecała Miyamoto. Koichi spijał i lizał jej soczki, których było coraz więcej. Jego język wsunął się między jej płatki.
- Mmmm… ohhh… - Rei starała się nie jęczeć za głośno, ale nie mogła powstrzymać się przed tym, kiedy język jej nauczyciela penetrował ją, dając jej przyjemność, jakiej w życiu jeszcze nie przeżyła. Koichi lizał ją coraz intensywniej, czuła jak jego język bawi się jej łechtaczką, sprawiając, że cała drży z podniecenia. Wiedziała, że jej sutki stały już twardo. Było w tym coś niemoralnego, bo on był przecież jej nauczycielem. Ale nie mogła uciec. Jego ręce obejmowały jej tyłeczek, masując go cały czas, podczas gdy jego język penetrował jej rozgrzaną cipkę.
- Ahhhh!!!!! – Miyamoto jęknęła głośno, dochodząc. Koichi spijał jej soczki, płynące teraz strumieniem. Dziewczyna nie mogła się już powstrzymać przed jękami. Na szczęście trwała przerwa i na korytarzu było głośno, nikt nie słyszał jej jęków.

- Obróć się i klęknij – powiedział Koichi, a Rei posłusznie zrobiła to, co mówił. Nauczyciel rozpinał guzki jej białej bluzki i odwiązał jej zielony kołnierz. Oblizał się, widząc jej duże piersi, prężące się pod białym stanikiem. Rozpiął go i odłożył na biurko, obok jej majtek. Położył ręce na jej piersiach, masując i pieszcząc je, przyciskając lekko palcami jej duże, ciemne, twarde sutki. Rei jęczała cicho, kiedy jego grube palce poruszały się po jej ciele, kiedy jego palce wskazujące naciskały jej sutki jak przyciski, kręcąc nimi lekko.

- Otwórz usta, Miyamoto.
- Sensei, ja…
- Otwórz usta – powtórzył Koichi, patrząc jej prosto w oczy.
- Tak… - Rei posłusznie rozsunęła szeroko swoje czerwone wargi. Koichi rozpiął zamek w spodniach i wyjął z nich swojego dużego, sztywnego członka.
- Ssij – powiedział. Rei posłusznie otworzyła usta szerzej i wzięła go do środka, obejmując swoimi gorącymi wargami. Jej usta przesuwały się do przodu i do tyłu, zaciskając się na nim. Koichi oparł się o oparcie krzesła i zamknął oczy, czując coraz większą przyjemność, podczas gdy Miyamoto robiła mu loda. Rei wzdychała, obciągając. Rękami delikatnie pieściła jego jądra. Poruszała głową coraz szybciej. Czubek dotykał jej gardła. Jej nagie piersi podskakiwały z każdym ruchem.
- Zaraz dojdę, Miyamoto… - jęknął cicho Koichi – połknij wszystko…
- Mmmm… mmmhhhmm!!!! – jego nasienie wypełniło usta Rei, napinając jej policzki. Dziewczyna połykała jak tylko mogła, ale było tego bardzo dużo. Sperma wypływała kącikami jej ust, kapiąc z jej brody na piersi. Potrzebowała czasu, zanim udało jej się wszystko wreszcie połknąć. Koichi położył rękę na jej gęstych, jasnych włosach, głaszcząc dziewczyną, która połykała jego nasienie.

- Wstań i oprzyj się o moje biurko – powiedział Koichi, podnosząc się z krzesła. Na początku miał wielką ochotę wypieprzyć ją normalnie, ale nie miał przy sobie gumki, a zapłodnienie własnej uczennicy mogło by sprawić mu potem kłopoty. Dlatego zdecydował się na coś bezpieczniejszego.
- Sensei, co…? – spytała Rei, posłusznie opierając się o drewniane biurko. Jej piersi wisiały nad nim. Koichi wsunął palec do ust, potem ośliniony czubek wsunął lekko między jej pośladki.
- Wezmę twoją dupę, Miyamoto, żebyś przypadkowo nie zaszła w ciążę – powiedział. Stanął za nią i powoli wszedł w nią. Rei jęknęła głośno z bólu. Dobrze, że przerwa ciągle jeszcze trwała.
- Auuua!! Boli!!!

- Niedługo przestanie – powiedział, wciskając się w nią mocniej. Była tak ciasna, że wydawało się to prawie niemożliwe. Wyprężona nad biurkiem Rei jęczała. Koichi pochylił się, jego język przesuwał się po jej kręgosłupie, sprawiając, że dreszcze rozkoszy przechodziły przez jej ciało. Jej palce mocniej zacisnęły się na blacie biurka. Zamknęła oczy, a po policzkach spływały jej łzy. Poczuła, jak Koichi łapie ją za włosy i przyciąga do siebie. Jego członek był już cały w niej, aż do jąder, kiedy poczuła jego język na swoim karku. Było jej tak dobrze, że prawie zapomniała o bólu i o tym, w jakich okolicznościach to się działo. Wtedy Koichi doszedł, wypełniając jej tyłek swoim ciepłym nasieniem.

Wyszedł z niej, a sperma kapała spomiędzy jej nóg na ziemię. Koichi przyciągnął ją do siebie i pocałował jej pełne, ciepłe usta, podczas gdy jego ręce pieściły jej piersi. Gdy skończył, pozwolił jej się ubrać, ale nie oddał bielizny.
- To zachowam na pamiątkę – powiedział, chowając jej majtki i stanik do torby – Nie masz nic przeciwko, prawda?
- Tak… nie, sensei – Rei szybko zapinała bluzkę. Nie wierzyła w to co się stało i to, co przed chwilą zrobiła. Czemu nie protestowała? Czemu nie broniła się? Czemu zrobiła wszystko, czego on od niej chciał? To było nienormalne. Czuła się… jak dziwka. Ale było jej z tym dobrze. Jakby ktoś odkrył w niej coś, czego sama wcześniej nie znała.
- Miyamoto – powiedział Koichi, łapiąc ją za rękę – Jutro też zostaniesz po lekcjach, prawda?
- Tak, sensei.
- To będzie nasza mała, słodka tajemnica – powiedział, otwierając drzwi. Klepnął ją w tyłek na pożegnanie i patrzył jak wychodzi. Uśmiechnął się do siebie samego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz