czwartek, 7 czerwca 2012

(Highschool of the Dead) Wyższa szkoła seksu 4


Czwarty odcinek serii, mam nadzieję, że spodoba wam się tak samo, jak poprzednie. Fajna fotka, nie?

 Ubrana w czarno – biały, falbankowy kostium pokojówki Saeko Busujima klęczała na czworakach na miękkim dywanie. Ciasno opinający jej ciało strój sprawiał, że jej duże piersi gniotły się pod nim i prawie chciały z niego wyskoczyć. Króciutka, obszyta koronką spódniczka kończyła się na wysokości połowy jej pośladków, które teraz, opięte białym materiałem majtek sterczały ku górze. Jej długie nogi okryte były czarnym pończochami z pasem, a na nogach miała białe, piekielnie wysokie obcasy. W jej majtkach pracowały duży wibrator, którego sznurek obwiązany był wokół jej biodra. Saeko zaciskała zęby, żeby nie wydać z siebie odgłosu, chociaż czuła, że jej majtki są już całkiem wilgotne, a jej cipka – rozgrzana i chętna.

Na jej plecach siedziała Rei Miyamoto. Dziewczyna miała na sobie skórzany, lśniący gorset, który uwydatniał jej piersi i ściskał talię. Skórzane majtki w tym samym fasonie i kozaki z dużą ilością metalowych zamków dopełniały ten strój, podobnie jak długie rękawice. W ręce trzymała linijkę. Kiedy usłyszała, jak z ust Saeko mimowolnie wyrwało się ciche westchnięcie, linijka przeszyła powietrze i ze świstem wylądowała na wypiętym tyłku ciemnowłosej, zostawiając na nim kolejną pręgę. Spojrzała na zegarek. Czekały tu już pół godziny. Kiedy przyszyły, ich pana nie było, zostawił tylko torbę ze strojami i dokładną instrukcję tego, co mają zrobić i jak na niego czekać. Saeko była na początku zdziwiona, ale Rei nie dała jej czasu do namysłu. Sama wepchnęłą wibrator do cipki starszej dziewczyny i usiadła na jej plecach, karząc uderzeniami linijki za każdy wydany dźwięk, dokładnie tak, jak kazał do zrobić Koichi.

Dla Saeko, która zawsze miała silną, niezależną i dominującą naturę, była to długa i trudna lekcja. Ten strój ją prawie dusił, była pewna, że Koichi celowo wybrał o numer za mały. Jej wielkie piersi, które były jej dumą i które sprawiały, ze faceci ślinili się na jej widok, gniotły się. Majtki dociskały pracujący intensywnie wibrator. Tylko buty były odpowiedniego rozmiaru, ale Saeko nigdy w życiu nie chodziła na tak wysokich szpilkach. Była zręczna i wysportowana, ale nie wiedziała, czy byłaby w nich w stanie chodzić, o bieganiu nie mówiąc. Cały ten strój ją męczył i drażnił, a jednocześnie podniecał. Było coś dziwnego w noszeniu takiego obcisłego, prowokującego stroju. Czasem zakładała coś krótszego, bo lubiła czuć na sobie spojrzenia facetów. Ale teraz ktoś ją do tego zmusił. To było coś zupełnie nowego.

Dodatkowo ten wibrator. Na kartce była dokładnie napisana szybkość z jaką ma chodzić. Pracował on cały czas, na takich obrotach, żeby Busujima nie przestała go czuć, by jej ciało rozgrzewało się powoli i drżało z podniecenia, ale jednocześnie by była cały czas daleka od orgazmu. Wiedziała, że powinna podkręcić jego tempo, ale nie wolno jej było, bo tak zadecydował jej pan. Jej pan… jak łatwo jej przyszło zaakceptować to wszystko. Dla chwili rozkoszy, dla przyjemności poświęciła własną dumę, własną niezależność. Obroża na jej szyi nie dawała jej o tym zapomnieć. Kiedy kilka dni temu Koichi wspólnie w Miyamoto dali jej rozkosz, jakiej nigdy nie zaznała, bez wahania zaakceptowała go jako swojego pana i ucałowała jego dłoń. Pamiętała ten moment. W samych kolanówkach, z jego nasieniem w sobie klęknęła przed nim i pocałowała wyciągniętą dłoń. Ona, przewodnicząca klubu kendo, przed którą tylu drżało ze strachu…

Każde uderzenie linijki przypominało jej boleśnie o jej pozycji. Była niewolnicą Koichiego, na dodatek tą gorszą. Miyamoto była nią dłużej, więc była wyżej w hierarchii. Dlatego ona siedziała na plecach Busujimy, a Saeko musiała to znosić. Była silna i mogła utrzymać jej ciężar, ale to uczucie poniżenia i dominacji było dla niej dużo cięższe. Dziewczyna uderzała linijką za każdym razem, kiedy tylko Saeko głośniej westchnęła. Busujima wiedziała, że bez trudu mogłaby wstać, zrzucić ją na ziemię i samemu sprać jej tyłeczek tą linijką tak, żeby zrobił się czerwony jak skóra pomidora. Kiedy o tym myślała, czuła że podobałoby jej się to dużo bardziej od tej sytuacji, w której teraz była. Ale wola ich pana była dla nich najważniejsza.

Kiedy usłyszała odgłos otwieranych drzwi, uśmiechnęła się. Do pokoju wszedł Koichi, który właśnie wrócił z pracy. Siadł w fotelu i klasnął w dłonie. Rei zeszła z Saeko i obie na czworakach podeszły do niego. Każda z dziewcząt rozwiązała sznurowadło w jednym bucie i zdjęła go. Rei zdjęła mu następnie skarpety, a Saeko, cały czas na czworakach, poszła do przedpokoju, skąd wróciła, w zębach niosąc kapcie. W tym samym czasie Rei lizała jego stopy. Koichi założył kapcie i spojrzał na klęczące przed nim niewolnice. Słyszał, jak w cipce Saeko cały czas pracuje wibrator i widział jej czerwone z podniecenia policzki. Uśmiechnął się.
- Miyamoto, wyjmij wibrator z cipki Saeko – powiedział. Saeko czuła się dziwnie. Do Rei zwracał się ciągle po nazwisku, do niej, po imieniu, bez jakiegokolwiek szacunku, jakby dodatkowo chciał ją upokorzyć. Rei uniosła jej kieckę, zsunęła majtki i wyjęła z nich wilgotną maszynę. Soki Saeko kapały z niej na podłogę.
- Rozsuń nogi, Saeko – powiedział – powinnaś golić cipkę. Miyamoto, idź do łazienki, przynieś co trzeba i wygól ją.
Busujima poczuła mimowolny dreszcz. Nie tylko mówił do niej po imieniu, ale teraz kazał… wiedziała, że łono goliły głównie kobiety lekkich obyczajów, tak zawsze było przyjęte. Rei wróciła i zabrała się do dzieła, nie pytając jej o nic.
- Saeko – Koichi uniósł lekko dłonią jej brodę – opowiedz mi o swoim pierwszym razie.
- Ja… to było rok temu, na dyskotece… - jej głos trochę się trząsł, kiedy czuła zimne ostrze przesuwające się po jej intymnych miejscach – spodobał mi się jeden chłopak… wysoki, długie, ciemne włosy… Ale nie podeszłam do niego… czekałam aż wyjdzie, przecięłam jego drogę… czekałam w parku, na ławce. Z nogą na nodze, podwiniętą spódniczką. Kiedy mnie mijał, spytałam… czy nie chciałby… żebyśmy… rozsunęłam nogi… wcześniej zdjęłam majtki… Wydawało się, że się boi… cofnął się… wtedy go złapałam, przycisnęłam i pchnęłam na ławkę… kiedy mu ściągnęłam spodnie, był sztywny… dosiadłam go… nie krzyczał ani się nie wyrywał. Ale po wszystkim uciekł…
- Zgwałciłaś go – Koichi spojrzał na nią karzącym wzrokiem. Saeko nawet nie zauważyła, że Rei już skończyła. Jej łono było idealnie gładkie, pozbawione nawet jednego włoska i błyszczało zapraszająco. Koichi wsunął dłoń między jej nogi, a Saeko jęknęła głęboko.

Kiedy jednak wstał i położył się na łóżku, zawołał do siebie Rei. Busujima klęczała koło jego łóżka, patrząc jak dziewczyna dosiada ich pana i porusza się rytmicznie. Czuła wzbierające w niej podniecenie, jednak Koichi zabronił jej dotykać samej siebie bez jego pozwolenia. Gdy skończył z Rei, kazał obydwu dziewczynom przebrać się i wracać do domów. Kiedy Busujima zakładała buty, podszedł do niej, pogłaskał ją po długich włosach i szepnął jej do ucha:
- Przyjdź do mnie jutro wieczorem, Saeko. Sama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz