czwartek, 7 czerwca 2012

(Queen's Blade) Wieża


Właśnie zacząłem oglądać doskonałe anime - "Queen's Blade". To pierwszy fik z niego.

Tytuł: Wieża
Z: "Queen's Blade"
Rating: yuri

Minęły już trzy długie dni, od kiedy Leina wkroczyła w góry, które dzieliły ją od siedziby Aldry. Widziała dymiące szczyty wulkanów, nawet skały, po których szła, były ciepłe. Co jakiś czas musiała ocierać pot z czoła, bo zalewał jej oczy. Im dalej szła, tym cieplej było. Jej ciało pociło się pod żelazną zbroją. Z każdym krokiem jej oddech st  awał się coraz cięższy, a długie, blond włosy kleiły się do jej ciała. Zastanawiała się, czy dobrze zrobiła wybierając najkrótszą z dróg.

Ale wtedy ujrzała wieżę, której metalowe ściany błyszczały, odbijając promienie słońca. Skąd takie miejsce na takim pustkowiu? Leina nie wiedziała, na mapie nie miała zaznaczonego czegoś takiego. Ale zaraz pomyślała, że może tu będzie mogła odpocząć, może nawet uzupełnić zapas wody. Podeszła do stalowej bramy i uderzyła w nią mocno. Patrzyła zdziwiona, jak brama sama się otwiera. Jasnowłosa wojowniczka weszła do środka. Na wszelki wypadek wyjęła z pochwy miecz. Wolała być gotowa, gdyby to miejsce okazało się pułapką. Brama zamknęła się za nią szybko. W środku było ciemno, ale zaraz potem zapaliły się świeczki, oświetlając schody, które prowadziły wyżej. Była zdziwiona, że w środku nie ma takiego gorąca jak na zewnątrz.

Leina nie miała wyboru i zaczęła wspinać się po schodach. Była już zmęczona, kiedy stanęła przed kolejnymi drzwiami. Pchnęła je. Kiedy zrobiła krok do przodu, poczuła silny, słodki zapach, wypełniający jej nos. Pomieszczenie, w którym się znajdowała, miało ściany pokryte atłasowymi zwojami materiału. Miękki dywan pokrywał podłogę. Na środku znajdowało się duże łóżko z czterema kolumnami. Do każdej z nóg łóżka przykuta była młoda kobieta ubrana tylko w korale. Na łóżku leżała wysoka, rudowłosa kobieta, ubrana w czarny, obcisły strój. Ciasny gorset opinał jej talię, a krwistoczerwone rękawice znajdowały się na jej rękach. Podniosła wzrok na Leinę.

- Kim… co…?  - spytała zaskoczona widokiem wojowniczka.
- Na kolana! – usłyszała nagle ostry, dominujący głos. Podniosła szybko miecz, ale w tej samej chwili w ręku nieznajomej kobiety pojawił się bicz. Leina czuła jak coś zaciska się na jej nadgarstku i jękneła z bólu, kiedy miecz wypadł z jej ręki na ziemię. Intensywny, słodki zapach, który wdychała, osłabiał ją i oszałamiał. Poczuła kopnięcie i zaraz potem przewróciła się na ziemię. Podniosła wzrok, żeby zobaczyć przed sobą, wysoki, skórzany but. Ktoś złapał ją za jej jasne włosy. Szarpiąc się, Leina próbowała się uwolnić, kiedy nagle wokół niej pojawiły się te cztery kobiety. Czuła, jak odpinają jej zbroję. Któraś z nich przycisnęła wargi do jej ust, całując ją mocno. Na czworakach, Leina usiłowała się wycofać, uciec na schody.

Ktoś złapał ją za nogi. Czuła, jak język dotyka jej łydki, jak zdejmowane są jej buty. Była coraz słabsza, wszystko kręciło się przed jej oczami. Czyjeś ręce masowały jej piersi, inne głaskały jej pośladki.
- Nie… nie… muszę… - ale cztery ciała, oplecione wokół niej uniemożliwiały jej ucieczkę. Czyjeś palce wsunęły się między jej nogi i zaczęły szybko poruszać się. Leina jęknęła głośno, ale zaraz potem jeszcze raz została pocałowana. Czuła miękkie, ciepłe usta, które zamykały się na jej sutkach, pieszcząc je. Nie miała siły dłużej walczyć, a słodki, mocny zapach, który unosił się wokół, oszałamiał ją. Jej ciało prężyło się pod wpływem ich dotyku. Czuła, że już niedługo…
- Ja… nie… ahhhhhhhh!!!!! – gdy poczuła orgazm, jęknęła głośno, opadając bez sił w ręce czwórki kobiet, które nie przestawały pieścić jej ciała. Ich palce były wszędzie, cały czas dając jej przyjemność. Zaraz potem oczy Leiny zamknęły się. W oddali widziała już tylko złowieszczy uśmiech rudej kobiety.

Gdy Leina odzyskała przytomność, wisiała przykuta do kamiennej ściany. Metalowe obręcze trzymały jej ręce i nogi. Czuła się słaba. Nie miała na sobie zbroi ale lekką, lnianą tunikę. W głowie dalej jej się kręciło, czuła ciągle ten duszny, słodki zapach. Próbowała się uwolnić, ale szybko zrozumiała, że nie ma szans, żeby zerwać ten metalowe obręcze. Mogła tylko czekać. Po kilkunastu minutach usłyszała czyjeś kroki. Podniosła głowę. Zobaczyła rudowłosą kobietę, która w towarzystwie dwóch niewolnic zbliżała się do niej. Jej obcasy stukały na kamiennej podłodze. Gdy zbliżyła się do Leiny, uśmiechnęła się, patrząc na przykutą do ściany dziewczynę głodnym wzrokiem.

Leina chciała krzyczeć i domagać się uwolnienia, ale czuła, że na tej kobiecie takie słowa nie zrobią wrażenia. Była więc cicho. Kobieta dała znak jednej z niewolnic, a ta podała jej nieduży pojemnik. Kobieta wypiła jego zawartość i przybliżyła się do Leiny. Blondynka nie mogła się cofnąć, czuła jak jej ciało przyciska się do ściany, kiedy rudowłosa była coraz bliżej. Chwilę potem poczuła, jak wargi tamtej przyciskają się do jej. Mocny pocałunek otworzył jej usta. Czuła długi język tamtej, jakiś dziwny smak wypełnił ją. To było dziwne. Leina czuła ciepło, które wypełniało najpierw jej usta a potem całe ciało. Długi pocałunek trwał, Leina czuła się coraz bardziej słaba i uległa. Było jej dobrze, przyjemne ciepło wypełniało ją.

Kobieta przerwał pocałunek, a dwie niewolnice otworzyły obręcze wokół rąk i nóg Leiny. Blondynka zrobiła ostrożnie krok do przodu, szybko przyjmując pozycje obronną. Chociaż była słaba a jej ciało płonęło, była gotowa się bronić. Patrzyła na rudowłosą. Zrobiła w jej kierunku krok, potem kolejny… i padła przed nią na kolana, składając pocałunki na czubkach jej lśniących, skórzanych butów. Ta kobieta była zbyt piękna, zbyt silna, żeby z nią walczyć. Leina czuła, że jedyne co może zrobić, to jej służyć. Jaka była głupia, chcąc jej wyrządzić krzywdę. Słyszała cichy śmiech swojej nowej pani.

Rozpuszczone jasne włosy Leiny opadły na jej nagie plecy. Delikatna, prześwitująca tunika okrywała jej nagie ciało. Na stopach miała złote sandały. Metalowy łańcuch łączył obrożę na jej szyi z jedną z nóg łóżka. Jej pani leżała na łóżku, a Elina masowała jej bose stopy. Nie wiedziała, jak długo już tu była. Jej dawna zbroja wisiała na ścianie, ale nie założyła jej już nigdy. Zapomniała o turnieju i o wszystkim, co było poza wieżą. Pragnęła już tylko tego, aby móc być tutaj i służyć jak najlepiej swojej nowej władczyni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz