czwartek, 7 czerwca 2012

(Kim Possible) Ostra Jazda 1



Krótka historyjka z "Kim Possible" ("Kim Kolwiek"), którą może będę kontynuował, jeżeli uznacie, że warto.

Tytuł: Ostra Jazda
Z: "Kim Possible"
Rating: NC-17

Kim zadowolona wracała z pierwszego dnia pracy. Poszło jej lepiej niż sądziła i była pewna, że dalej będzie tylko lepiej. W końcu znała ten sklep od dawna a teraz mogła tam pracować. Z uśmiechem weszła do wagonu metra. Niestety, jej uśmiech opuścił twarz, kiedy na kolejnym przystanku do wagonu zaczął pakować się tłum ludzi. No tak, godziny szczytu, pomyślała, odsuwając się coraz bardziej w kąt wagonu pod naporem kolejnych pasażerów, którzy wchodzili i wchodzili. Zastanawiała się, ilu ich może być. Stała już przyciśnięta do ściany w rogu i pomyślała, że nawet gdyby teraz pociąg zahamował ostro, i tak nie mogłaby się przewrócić, bo nie miała gdzie.

W wagonie było nie tylko tłoczono, ale i duszno. Tłum ludzi, gorący, letni dzień i zamknięte okna sprawiały, że Kim chciała otrzeć pot z czoła, ale nie mogła nawet podnieść ręki. I wtedy to poczuła. Czyjaś dłoń dotknęła jej pośladka. Najpierw myślała, że to przypadek, bo przecież w takim tłumie to nic dziwnego, ale dotyk nie trwał chwilę, tylko dłużej. Ręka przesuwała się powoli po jej jędrnych pośladkach, pod jej krótką spódniczką.  Czuła, jak się rumieni. Przez ten tłum nie mogła się nawet odwrócić. Ręka zsunęła się na jej udo, masując je delikatnie. Kim poczuła ciarki na plecach. Nie spodziewała się, że coś takiego może spotkać właśnie ją. W normalnych warunkach urwała by rękę draniowi, który by się na to odważył. Ale teraz nie mogła nawet go odepchnąć. A wstyd sprawiał, że nie mogła z siebie wydobyć głosu.



Gdy palce dotknęły jej majtek, oddech Kim stał się trochę szybszy. Przeklęła swoje ciało, kiedy jej sutki zaczęły twardnieć, a własną głupotę, kiedy przypomniała sobie, że nie miała na sobie stanika. Modliła się, żeby nikt z ludzi nie zauważył, że jej sztywne sutki wybijają się pod materiałem bluzki. Nie mogła uwierzyć, że coś takiego ją podnieca, to było okropne i poniżające. Ale jej ciało odpowiadało na tą pieszczotę, czy tego chciała czy nie. Starała się zacisnąć nogi mocniej, mając nadzieję, że to zniechęci napastnika, kimkolwiek był. Ale nic to nie dało, jego ręka dalej myszkowała pod jej krótką spódniczką. Wsunęła się pod materiał majtek, a Kim przeszły dreszcze, kiedy palec dotknął jej wilgotnej cipki. Jak to możliwe, żeby była tak podniecona?

Palec wsuwał się powoli coraz głębiej, a Kim robiła wszystko, żeby nie wydać z siebie nawet najcichszego jęku, bo to mogłoby zdradzić ludziom obok, co się z nią działo. Dziwne, pomyślała przez chwilę, może gdyby krzyknęła, ktoś by jej pomógł, ale wstyd jaki czuła, był tak duży, że prawie przegryzła wargę. Jej palce zacisnęły się kurczowo na metalowej rurze, kiedy palec nieznajomego rozchylał płatki jej kobiecości i wsuwał się tam, gdzie nikt jej wcześniej nie dotykał. Chociaż miała osiemnaście lat, była ciągle dziewicą. Wiedziała, że to rzadkie wśród dziewczyn w jej wieku, ale obiecywała, że zachowa cnotę dla Rona, kiedy będą już gotowi, żeby to zrobić. Sposób, w jaki ten człowiek, ktokolwiek to był, ją dotykał, bardzo ją pobudzał i Kim zastanawiała się, jak długo jeszcze da radę wytrzymać w ciszy.

Soki Kim spływały po jej nogach. Do palca dołączył kolejny, wciskając się do jej ciasnej, mokrej cipki. Kolana dziewczyny drżały z podniecenia i wstydu. I wtedy Kim jęknęła, bo nieznajomy wycofał swoje palce z jej cieknącego sokami ogrodu kobiecości i wsunął je między jej pośladki. Czuła, że kilku ludzi stojących obok spojrzało na nią z zaskoczeniem. Starała się wyglądać niewinnie, ale było to trudne, gdy czyjeś palce wsuwały się do jej odbytu. Druga dłoń nieznajomego zaczęła masować jej brzuszek, żeby powoli przesunąć się wyżej, pod jej bluzkę i sięgnąć do jej piersi. Nieznajomy od razu wyczuł jej podniecenie, masując jej piersi i zaciskając palce na jej twardych sutkach. Kim zagryzła wargi, powstrzymując się, żeby nie wypełnić wagonu głośnymi jękami rozkoszy. Nienawidziła siebie za tą uległość, za brak woli walki. Przecież mogła coś zrobić, chociaż próbować zatrzymać tego łotra. Czuła, że co najmniej kilka osób patrzy na nią z zainteresowaniem. Gdyby zawołała o pomoc, może by jej pomogli. Ale nie wołała…

Nagle ciepła, twarda główka naprężonego członka dotknęła jej ciała. Nienzjaomy bez słowa wszedł w nią. Kim zacisnęła zęby, nie chcąc krzyczeć, kiedy posuwisty ruch pozbawił ją dziewictwa. Jednak zduszony jęk wydobył się z jej ust, ból był zbyt intensywny. Wiedziała, że na nią patrzą, pewnie myśleli, że się onanizuje w pociągu. Ale było dużo gorzej. Obcy mężczyzna wchodził w nią, jego członek bez trudu rył tunel w jej ciasnej, ale obciekającej sokami cipce. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie, zmuszając do stania na palcach i rytmicznego poruszania się. Kim błagała w głowie, żeby to już się skończyło, żeby przestał. Ale nie przestawał, rypał ją coraz intensywniej. Kolejny jęk doszedł z jej ust, kiedy zapomniała się chociaż na chwilę. Wstyd prawie ją zabił. Nie mogła uwierzyć że to się dzieje naprawdę, prosiła, żeby to był tylko zły sen i żeby mogła się z niego obudzić. Po kolejnym pchnięciu poczuła, jak but na obcasie spada z jej stopy.

Pieprzył ją długo, a monotonny stukot pociągu i panująca w wagonie duchota towarzyszyły jej cały czas. Kim czuła coraz więcej przyjemności. Silna, męska dłoń bawiła się jej piersiami, nie dając im spokoju. Wiedziała, że o oddaniu Ronowi swojego dziewictwa mogła już zapomnieć. Wielki, gruby penis rozpychał ją w środku, był dla niej za duży, ale to nieznajomego musiało jeszcze bardziej podniecać. Czuła na sobie jego oddech. Zastanawiała się, kim był? Dorosłym mężczyzną czy może młodszym chłopakiem? Musiał być silny, jego ręce były duże i poruszały się pewnie po jej spoconym ciele. Pomyślała nawet, że w innych warunkach i miejscu może nawet chciałaby to z nim zrobić, jeżeli tylko był przystojny. Nie widziała jego twarzy, ale sytuacja sprawiała, że wyobrażała sobie najgorsze rzeczy.

Gdy doszedł, jego ciepłe nasienie wypełniło ją po brzegi i szybko zaczęło spływać po jej udach i okrytych pończochami nogach, tak jak wcześniej jej soki. Czuła rozkosz, której nie chciała, której się bała i której się wstydziła, ale której nie mogła w żaden sposób się oprzeć. To było dla niej zbyt mocne, zbyt nowe. Wiedziała już jak to jest, chociaż nie tak wyobrażała sobie swój pierwszy raz. Mężczyzna wyszedł z niej i wytarł członka o materiał jej spódniczki. Nagle, ku jej zaskoczeniu, pchnął mocno Kim ręką do przodu. Akurat metro się zatrzymało, tłum ruszył do wyjścia, porywając za sobą zdezorientowaną dziewczynę. Nawet nie wiedziała, kiedy znalazła się na zewnątrz.

Oddychała ciężko, czując ciągle wilgoć na swoich nogach. I wtedy dostrzegła z przerażeniem, że jej torebka jest otwarta. Zajrzała szybko do środka, ale nie było tam jej portfela z dokumentami i pieniędzmi. Spojrzała na znikające już w tunelu metro i zacisnęła rękę w bezsilnym gniewie. Nie tylko ją zgwałcił, ale też okradł. To było okropne. Tylko czemu było jej wtedy tak dobrze? Ze spuszczoną głową, pełna wstydu i upokorzona tak jak nigdy wróciła do domu. Przed matką udawała spokój, opowiadała jak bardzo podobało się jej w nowej pracy, ale gdy poszła do swojego pokoju, opadła na łóżku, starając się nie płakać. Wiedziała, że to nic nie da. Musiała znaleźć sposób, żeby dopaść tego gnoja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz