wtorek, 27 sierpnia 2013

Szkoła gwiazd




Kolejny eksperyment, nie wiem, czy się wam spodoba ta koncepcja, ale postanowiłem wreszcie coś takiego wypróbować. Jeśli wam się spodoba, to fajnie, jeśli nie - to trudno. Jak sami widzicie, zostawiłem sobie drogę do ewentualnej kontynuacji, chociaż wcale jej nie obiecuję - to zależy od przyjęcia. Oczywiście, możecie proponować, kogo byście tu chcieli zobaczyć.


 Tytuł: Szkoła gwiazd

Avril zapukała do gabinetu dyrektora i weszła do środka, nie czekając nawet na zaproszenie. W końcu to nie była jej pierwsza wizyta w tym miejscu. Choć uczyła się w tej szkole od pół roku, zdążyła odwiedzić to miejsce już co najmniej trzy razy i ani razu nie była tu z własnej woli. Podobnie jak i tym razem. Wiedziała, że mogłaby łatwo sprawić, aby te wizyty się skończyły. Ale wymagałoby to od niej zmiany jej stylu, a tego nie chciała. Była dziewczyną, która żyła po swojemu, nie przejmując się tym, co mówią i myślą inni. I za to płaciła.

Kiedy tu szła, pustym korytarzem szkoły, zaczepiła ją idąca właśnie do szatni dziewczyna o długich, czekoladowo ciemnych nogach, których niespecjalnie zakrywała biała spódniczka. Długie włosy opadały na jej ramiona.
- Co, znowu na dywanik do dyra? – zagadnęła, uśmiechając się złośliwie.
- A weź się odwal – rzuciła Avril w jej stronę.
- Nie będziesz taka mocna, jak wylecisz z budy na zbity pysk.
- A chcesz mieć sama zbity pysk? – Avril zatrzymała się i spojrzała na nią takim wzrokiem, że tamta się cofnęła. Beyonce mogła sobie i być szkolną gwiazdą i ulubienicą nauczycieli, ale wolała nie ryzykować otwartej konfrontacji z laską, która miała opinię zadymiary. Rzuciła coś jeszcze przez ramię i poszła, zostawiając Avril samą na korytarzu, kilka kroków od gabinetu dyrektora.


Miała na sobie niebieskie, sprane dżinsy, z czarnym, ćwiekowanym paskiem. Na nogach miała czarne trampki. Na jej białej bluzce znajdował się napis „Fuck the system” wymalowany czarnymi, grubymi literami. Wśród jej długich, jasnych włosów były pasemka zieleni i różu. Nie był to styl, jaki przystawał grzecznym uczniom takich szkół jak tak, ale jej to w najmniejszym nawet stopniu nie obchodziło. Dobrze się czuła w tych ciuchach i tak zamierzała się ubierać.

- Jestem, panie dyrektorze – powiedziała, stając przed szerokim, mahoniowym biurkiem, na którym leżały, jak zwykle, rozrzucone jakieś papiery. Siedzący za nim dyrektor Rogers nie wyglądał jednak jak typowy urzędas. Choć dobiegał już pięćdziesiątki, miał nadal posturę, która bardziej pasowałaby do sportowca niż dyrektora. Wysoki, umięśniony, o krótkich, niemal wojskowo ściętych włosach i kwadratowej szczęce budził respekt samym wyglądem. Narzucone na nos okulary dodawały mu nieco powagi, ale to górująca nad niemal wszystkimi uczniami i pracownikami szkoły sylwetka sprawiała, że bano się go. Wśród uczniów krążyły plotki, że był żołnierzem Marines albo Seals, którego za jakieś tam rzeczy wyrzucono ze służby. Patrząc na niego, Avril zawsze czuła się niepewnie. Był chyba jedyną osobą w szkole, która sprawiała, że jej pewność siebie malała.

- Proszę, usiądź, młoda damo – Rogers nie zachowywał się, jakby miał ochotę jej skręcić kark, jego głos był raczej uprzejmy. Avril przyjęła zaproszenie i siadła w miękkim, obitym skórą krześle naprzeciwko niego. Choć krzesło było wysokie, to i tak patrzył na nią z góry. Poczuła mimowolnie lekki dreszcz, a jej nogi nie mogły znaleźć dla siebie miejsca. Spojrzał na nią, ale nie sprawiał wrażenie zaskoczonego ani jej przybyciem, ani wyglądem.
- Po raz kolejny spowodowałaś kłopoty – zaczął spokojnie – Twoja nauczycielka angielskiego mówiła mi, że pobiłaś w toalecie swoją koleżankę z klasy. Czy masz coś do powiedzenia?
- Nie pobiłam jej… właściwie to dałam jej w mor… to znaczy, uderzyłam ją raz w policzek. Ale to ona zaczęła. Zaczepiała mnie i wyzywała od „punkowych zdzir”. Nie wytrzymałam w końcu. Ale nic jej się nie stało, nie został nawet ślad…

To była prawda, w każdym razie częściowo. Faktem było, że nie zrobiła tamtej poważniejszej krzywdy, chociaż miała wielką ochotę złapać ją za włosy, walić jej twarzą o ścianę, a potem jeszcze przytopić w kiblu. Ale powstrzymała się od tego, chociaż ta blond zdzira Britney czepiała się jej, odkąd się pierwszy raz spotkały. Ignorowała ją jak tylko mogła, ale z czasem stawało się to coraz bardziej uciążliwe. Kiedyś nawet przyszło jej do głowy, żeby złapać szmatę i wygrzmocić jej tyłek paskiem. Ale starała się jak mogła, żeby nie wywoływać problemów, i tak miała ich dosyć. Teraz jednak nie wytrzymała i przywaliła tamtej z plaskacza. Nie sądziła, że będą z tego powodu jakieś problemy, ale Britney, razem ze swoją najlepszą koleżanką, Rhianną, zaraz poleciały do nauczycielki ze skargą. Naiwna, sądziła, że mają więcej honoru.

- Normalnie bym na to nie zwracał uwagi, potraktowałbym to jako wasze uczniowskie sprawy, ale… - Rogers zawiesił głos – to już trzeci raz, kiedy nauczyciele skarżą się mi na twoje zachowanie, panno Lavigne. Co tu ukrywać, sprawiasz kłopoty – wstał z krzesła, a jego wysoka postać zawisła nad nią. Avril wkuliła się trochę w krzesło, czując niepokój. Rozmawiała z nimi już wcześniej, ale zawsze kończyło się na ostrzeżeniach. Czyżby jednak teraz miało być gorzej?

- To… to nie jest, panie dyrektorze – szybko zaczęła tłumaczyć – Ludzie po prostu nie mogą zrozumieć, że chcę być taką, jaką chcę, a nie taką, jaką oni by chcieli, żebym była. To zazdrość, zwyczajna zazdrość – Avril starała się panować nad sobą, chociaż była i zła i przestraszona.
- Cóż, trzy nagany, bójka w toalecie… za coś takiego usuwa się zwykle ze szkoły…
- Nie, proszę, tylko nie to! – Avril z powodu swojego charakteru musiała już zmieniać szkołę dwa razy. Miała nadzieję, że doczeka matury w tej, to już tylko kilka miesięcy.
- Ale myślę, że jednak należy ci się szansa – dokończył Rogers.
- Dziękuję! – na twarzy Avril pojawił się wręcz anielski uśmiech, jaki rzadko można było tam zobaczyć.

Avril wstała z krzesła, gotowa do wyjścia z gabinetu, ale Rogers zatrzymał ją, podchodząc do niej.
- Jednak są pewne warunki – powiedział, pochylając się trochę i całując zaskoczoną totalnie dziewczynę w policzek.
- Ale… co… - nie zdążyła dokończyć, bo otoczył ją ramieniem i przyciągnął do siebie, tym razem całując ją prosto w usta. Była zbyt zaskoczona, żeby zrobić cokolwiek. Nawet gdyby chciała, to nie bardzo by mogła, bo Rogers mógł ją wręcz zmiażdżyć w stalowym uchwycie swoich ramion.

- Gorąca z ciebie sztuka – powiedział, przerywając pocałunek. Jego ręce przesuwały się po materiale jej spodni.
- Ale my nie powinniśmy… och… - starała się coś powiedzieć, ale tym razem pocałował ją w kark. Czuła jego krótki, jednodniowy zarost odcierający się o jej gładką skórę. Jego dłoń rozsunęła nieco jej nogi, wsuwając się między nie. Avril westchnęła, czując jak dotyka ją tam, gdzie wcześniej dotykała się tylko sama.
- Silna z ciebie dziewczyna – powiedział – a silnej dziewczynie potrzebny jest silny mężczyzna – dodał, nie przerywając pieszczot. Poczuła, jak rozpina jej spodnie i pasek, pozwalając jej dżinsom opaść na podłogę. Jego silne palce dotknęły białego materiału jej majtek. Jego ruchy były zdecydowane. Avril masturbowała się niejeden raz, ale to było coś zupełnie innego. W dotyku Rogersa była siła i dominacja, które sprawiły, że ona, niezależna i pewna siebie dziewczyna, czuła się jego własnością. Przerażało ją to i podniecało jednocześnie. Prawie zapomniała, kim on jest.

Jedna z dłoni dyrektora gładziła długie włosy Avril, podczas gdy druga powoli ją rozbierała. Dziewczyna nie stawiała oporu, pomogła mu nawet zdjąć sobie bluzkę i biały stanik. Czuła, jak daje się ponieść całej sytuacji. Jej sutki były już twarde. Nie miała zamiaru walczyć ani uciekać. W końcu jej los i tak był w jego rękach. Gdyby chciał, jeszcze tego dnia zostałaby usunięta z listy uczniów. A tego chciała uniknąć… za wszelką cenę. Jego dłoń zamknęła się na jej lewej piersi, gniotąc ją nieco i masując. Po chwili jednak pochylił się nad nią i zamknął swoje usta wokół jej sutka, ssąc go i liżąc. Otaczał Avril ręką, pozwalając jej ciału opaść lekko do tyłu. Zamknęła oczy, wzdychając pod wpływem jego pieszczot. Czuła, że na białym materiale jej majtek pojawia się ciemna plama, choć tego nie widziała. Jej wrodzona, buntownicza natura rozpływała się w jego uścisku jak masło na słońcu w upalny dzień. Dziwiło ją to, przerażało i pociągało. Takiej siebie jeszcze nie znała.

- Panie dyrektorze, ja… - próbowała coś powiedzieć, ale znowu przerwała, wzdychając, bo jego usta zamknęły się na jej drugim sutku. Był w tym dobry, musiała to przyznać. Sama pieszczota w jego wydaniu rozpalała ją bardziej, niż w chwilach, kiedy bawiła się sama ze sobą. Mimowolnie pragnęła tego i wszystkiego, co się jeszcze może wydarzyć. Chociaż jakaś ostatnia linka, na której zawieszony był jej zdrowy rozsądek, cały czas energicznie się trzymała, to coraz bardziej pękała, pod wpływem intensywnych doznań zalewających jej osiemnastoletnie ciało. W końcu Rogers przerwał zabawę z jej piersiami i powoli, ale stanowczo sprawił, że opadła na kolana przed nim. Jej głowa znajdowała się na wysokości jego krocza.

- Twarda z ciebie dziewczyna, ale ja też jestem już twardy – powiedział, głaszcząc jej włosy – Wiesz, co masz robić, prawda? Pokaż mi prawdziwy rock’n’roll swoimi ustami.

Jeszcze kilka minut temu na podobną propozycję zareagowałaby pewnie oburzeniem, wybuchem wściekłości i wstydem, po czym wyszłaby z gabinetu, trzaskając za sobą drzwiami i jeszcze grożąc, że doniesie komu trzeba. Ale nie teraz. Było w jego głosie coś, co sprawiało, że czuła mu się posłuszna. Dlatego nie powiedziała nic, tylko rozpięła zamek w jego spodniach pomalowanymi na czarno paznokciami i uwolniła jego duży, twardy członek. Wisiał przed nią, wycelowany w jej twarz jak lufa pistoletu. Powoli zbliżyła się i złożyła pocałunek na jego czubku. Otworzyła usta, tak szeroko jak tylko mogła, żeby objąć go swoimi czerwonymi wargami i wsunąć do środka.

Rogers nie czekał, ale schwycił ją rękami mocno za głowę i niemal wepchnął swojego członka do jej ust. Avril prawie zakrztusiła się, ale zdołała opanować odruch. Musiała oddychać przez nos, gdyż jego duży członek niemal całkowicie zamykał jej usta. Polerowała jego męskość swoim językiem, robiąc to najlepiej jak potrafiła, chociaż wcześniej widziała to tylko w filmach porno, sama nigdy tego nie robiła. Jego jaja dotykały już jej podróbka, a on był prawie cały w niej.

- O tak, to się nazywa rock’n’roll – mruknął zadowolony, trzymając jej głowę rękami i nie dając jej nawet chwili odpoczynku. Pojedyncza strużka śliny wypływała kącikiem jej ust, podczas kiedy Avril robiła co w jej mocy, żeby zadowolić Rogersa. Nie była już pewna, czy robi to dlatego, aby pozwolił jej zostać w szkole, czy po prostu dlatego, bo jej kazał. Nie miało to już większego znaczenia, liczyło się dla niej tylko, aby był zadowolony. Przypominała sobie sceny z filmów porno, niestety, tam nie pokazywali dokładnie, jak to się robi. Liczyła, że stara się wystarczająco mocno, żeby nadrobić braki wynikające z braku doświadczenia. Jej włosy podnosiły się i opadały, a piersi podskakiwały przy gwałtownych ruchach jej ciała.

Rogers patrzył na nią zadowolony, cieszył się, że wszystko poszło tak, jak zaplanował. Takie młode buntowniczki były, wbrew pozorom, dość łatwym materiałem, wystarczyło je tylko odpowiednio przygotować. Nie były wcale takie bezkompromisowe, jakie chciałyby być. Zwykle miały coś tam do stracenia i wystarczyło to znaleźć, aby mieć je w garści. Pod tym względem były nawet prostsze w obróbce od grzecznych panienek z dobrych domów. Sam też musiał uważać. Plotka, która na jego temat krążyła po szkole, nie była pozbawiona nuty prawdy. Rzeczywiście, pracował w armii, ale musiał odejść, po tym, jak zarzucono mu molestowanie podległych mu kobiet. Odkąd podjął pracę tutaj przysiągł sobie, że będzie ostrożny i że starannie będzie wybierał „towar”.

- No, już… już… - westchnął, czując, że jest blisko. Trzymał jej głowę, mocno, nie puszczając, kiedy dochodził w jej ustach. Avril ponownie zaczęła się krztusić, kiedy została zmuszona do połknięcia wszystkiego. Nie sądziła, że tego może być aż tak dużo. Gdy wreszcie mogła otworzyć wolne już usta, zaczęła głęboko oddychać.  Z jednej strony czuła prawie dumę z tego, że dała radę, z drugiej – niechęć, że to zrobiła. Powoli wstała, mając wielką ochotę na wypicie czegoś, co by przepłukało jej gardło i pomogło zabić ten smak. Pomyślała, że to dziwne uczucie, klęczeć na kolanach przed obcym facetem. To było zupełnie nie w jej stylu. W swoich fantazjach erotycznych to ona zwykle dominowała, była na górze.

Rogers uniósł ją w rękach lekko, jakby była zabawką. Siedział po chwili na swoim fotelu. Avril zacisnęła zęby, kiedy poczuła, jak w nią wchodzi. Był taki duży.
- Ghmmmm… - jęknęła, czując ból, kiedy wciskał się w nią.
- Ale ty jesteś ciasna – westchnął. To prawda, była już wilgotna, ale jak na jego warunki, jej cipka była tak ciasna, że pierwszy raz musiał być dla niej bolesny. Palce Avril wpiły się w jego ramiona, niemal przebijając jego skórę, kiedy jej błona dziewicza została ostatecznie pokonana. Avril wyprostowała się, odchylając głowę do tyłu i wydając z siebie zduszony jęk. Nie chciała, żeby ktokolwiek ją usłyszał, ale chociaż ból był krótki, to jednak dość intensywny, żeby ją zmusić do otwarcia ust. Ta chwila słabości tak do niej nie pasowała.

Dyrektor poczuł, jak to się dzieje. Teraz już była na sto procent jego własnością. To on w końcu posiadł ją jako pierwszy. Trzymając ją mocno rękami, zaczął ją posuwać, najpierw powoli, czekając, aż przyzwyczai się do tego. Jej nagie, krągłę piersi unosiły się i opadały wraz z ruchami jej ciała. Rogers przyciągnął ją do siebie, całując. Jego zarost ocierał się o jej twarz, kiedy całował jej policzki, kark, a potem usta. Sprawiało to, że Avril powoli zapominała o bólu. Oddała się mu, chociaż coś tam podpowiadało jej, że to co robi, nie jest niczym dobrym. Ale nie mogła się powstrzymać. Była cała rozpalona. Po tym, jak mu obciągała, myślała nawet, jak by to było, gdyby mieli uprawiać seks. Nie spodziewała się, że tak szybko się to spełni.

- I co, jak ci się to podoba? – spytał Rogers, przerywając mokry pocałunek.
- Taak…. Och… aaaa…. Taaaaak!!! – jęknęła Avril, nie mogąc już powstrzymać swojego ciała. Nawet jeśli jej dusza miała jeszcze jakieś wątpliwości, to na pewno już nie jej ciało. Ono pragnęło więcej, przytulone do muskularnego ciała Rogersa pragnęło być z nim jednością. Jej ciasna cipka zaciskała się na jego wielkim członku, wciągając go w siebie. Chociaż gdzieś tam jeszcze promieniowały ostatnie cząstki bólu, to teraz liczyła się już tylko przyjemność. Avril całowała z oddaniem jego kark, jego szeroki tors, oddając mu wszystko, co wcześniej dał jej. Jego ręce zamknęły się na jej nagich, kształtnych pośladkach, masując je, podczas kiedy jej kobiecość zachłannie wciągała w siebie jego męskość, jakby chciała ją wyssać ze wszystkich soków.

Rogers musiał przyznać, że jak na amatorkę była naprawdę dobra. Braki w wiedzy nadrabiała entuzjazmem. Nie spodziewał się, że pójdzie tak łatwo, był przygotowany na jakiś opór, w szufladzie biurka miał nawet schowane kajdanki i knebel. Jednak Avril zaskoczyła go. Jej długie włosy unosiły się i opadały wraz z jej ciałem. Choć dopiero co straciła dziewictwo, to wydawała się już o tym nie pamiętać, czerpiąc ze swojego pierwszego razu tyle przyjemności, ile się tylko dało.

Orgazm przyszedł nagle i sprawił, że przez ciało dziewczyny przeszła intensywna fala czegoś, co mogło przypominać uderzenie prądu, z tym, że to było przyjemne. Uniosła do góry głowę, a jej palce zacisnęły się na mięśniach ramion Rogersa. Zapomniała o tym, gdzie jest i wydała się z siebie głośny, prawie zwierzęcy jęk, podczas gdy dyrektor dochodził w niej. Ciepło wypełniło jej ciało, rozchodząc się ku górze, poprzez jej brzuch, wędrując przez nerwy aż do głowy. Zamknęła oczy, przed którymi tańczyła feria kolorów. Była na szczycie zaledwie kilka chwil, po czym bez sił opadła w ramiona Rogersa.

Pozbierawszy swoje ciuchy, siadła na krześle i zaczęła się szybko ubierać. Jakoś nagle poczuła dziwny wstyd, kiedy zdała sobie sprawę, że jest prawie zupełnie naga. Rogers nie robił jej przeszkód, poczekał, aż dziewczyna doprowadzi się do porządku. Był z niej zadowolony, nawet bardziej niż przypuszczał. Była dzika, naturalna i swobodna, tak jak samo lubił. Nie spodziewał się, że w szkole znajdzie taką kotkę.

- Nie ma sprawy – powiedział, podchodząc do niej – Nie musisz się już niczym przejmować. Skargi nauczycieli zostaw mi. Tylko staraj się nie pakować zbytnio w kłopoty, dobra?
- W porządku, panie dyrektorze – powiedziała, wkładając bluzkę.
- Aha, jeszcze jedno. Twój email i numer komórki – powiedział, podając jej kartkę i długopis. Zapisała je bez chwili zastanowienia.
- Ok., możesz iść – klepnął ją lekko w tyłek, otwierając drzwi i wychodząc pierwszy. Rozejrzał się i kiedy był pewien, że na korytarzu nie ma nikogo, wypuścił ją. Zamknął drzwi i wrócił do swojego komputera. Uruchomił zabezpieczony hasłem arkusz z listą uczennic. Odszukał na niej Avril i wstawił krzyżyki w okienkach znajdujących się pod hasłami „rozdziewiczona” i „lodziara”. Kilka kolejnych kratek było pustych, ale nie spieszył się, miał czas. Przejrzał resztę listy, zatrzymując się na zgrabnej latynosce imieniem Jennifer. Dziewczynę od dłuższego czasu miał na oku. Ale należała do tych, które wymagały innego podejścia. Nie miał jednak zamiaru z niej rezygnować. Jeden rzut oka na jej tyłeczek wystarczał…  

21 komentarzy:

  1. Musowo Shakira albo J.Lo. w następnej, pls!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce :) Ta druga ma spore szanse.

      Usuń
  2. dobre, może być z tego niezła seria...

    proponuje aby Aveii zaczęła z tą Jenifer a potem zaprowadziła ją do dyrektora... motyw trochę podobny do "Wyższej Szkoły Seksu"

    lop

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym uniknąć powtarzalności, ale się zobaczy, bo pomysł w sumie niezły.

      Usuń
  3. Ja proponuję Megan Fox

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brałem głównie te śpiewające, ale kto wie, może i ona się załapie.

      Usuń
  4. Coś czuję świetną serię, doskonały pomysł. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym, czy z tego będzie seria, poczekam jeszcze, ale kto wie?

      Usuń
  5. Świetny pomysł!! Ale ja nadal czekam na ciało 6

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja bym chciał tutaj zobaczyć Katie Perry...

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja Jessicę Albę i ciało 6 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy już nie za stara, jak na szkolną opowiastkę, ale się zobaczy :)

      Usuń
  8. O. Mój. Boże. Przyznam, że czekałam na nowe opowiadania (jak i kontynuacje tych poprzednich) przez baaardzo długi czas, potem jednak był taki okres, że rzadko korzystałam z komputera i kiedy już to robiłam, to przede wszystkim brałam się za takie 'podstawowe' czynności - sprawdzenie maila i tym podobne. Dzisiaj jednak coś mnie naszło i stwierdziłam, że zajrzę na dwa blogi, których dawno nie odwiedzałam - jednym z nich był twój. I jak widzę, nie zawiodłam się. Nie wiedziałam, że już 'wróciłeś' i, że czeka mnie tyle nieprzeczytanych wpisów. Ale warto było czekać, bo widzę, że styl ci się poprawił :) Co prawda nadal występują literówki i drobne błędy, ale to łatwo naprawić - wystarczy po napisaniu przeczytać wszystko jeszcze raz dokładnie, albo znaleźć sobie tak zwaną betę, której wysyła się opowiadanie przed publikacją, a ona czyta, ocenia, poprawia błędy i ewentualnie mówi, co sama napisałaby inaczej :P
    Cieszę się, że znów jesteś z nami.
    Pozdrawiam ;*
    kusso

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O becie kiedyś myślałem, ale nigdy nie znalazłem nikogo, kto by się tego podjął. Zgadzam się, przydałby się ktoś taki, bo sam często nie widzę swoich błędów, nawet jak czytam własny tekst któryś już raz z kolei.
      Dziękuję, miło widzieć "starych" czytelników ponownie na stronie.

      Usuń
  9. Myślałeś o serii dragon ball?
    Czekam na ciało 6 :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, tak. Dragon Ball bylby dosc ciekawym posunieciem. Jest tam kilka inspirujacych kobiet (co z reszta pokazuje rule34 :) ). No i oczywiscie dawne serie powinny sie skonczyc, czyli np. "Cialo...". Poza tym nie widze wiekszych roznic pomiedzy fanfikami z realnymi kobietami, a fikcyjnymi. Fajnie, ze Avril dala sie tu latwo uwiesc, ale gdybys chcial kontynuowac ten watek to moze te kandajki beda uzyteczne. PS. Sorry za brak polskich liter, ale z chamskiego telefonu pisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłopot w tym, że ja zupełnie nie znam Dragon Ball, a jak patrzę na ilość odcinków, to nie jestem pewien, czy chcę znać. Poza tym, kreska tej serii zupełnie mi do hentajów nie pasuje.

      Usuń
  11. Pewnie, że Dragon Ball w porównaniu z wieloma dzisiejszymi anime przegrywa, ale dla mnie jest taka jakby klasyka. Absolutne minimum Dragon Balla, to Dragon Ball Z od 1 do 106 odcinka, czyli do pokonania pierwszego wielkiego wroga głównego bohatera. No i jeszcze jest Dragon Ball Kai, czyli stare dobre DBZ w lepszej jakości i skrócone, czyli bez większości, dziwnych, śmiesznych sytuacji - po prostu nacisk na fabułę (nie wiem ile to będzie odcinków).
    Nie namawiam (nie, wcale xD) i tak przeczytam wszystko co napiszesz (no dobra, oprócz seksu gejowskiego xD), łączne z kopulacją pół krowy, pół kobiety z ośmiornicą z ośmioma penisami zamiast macek :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich rzeczy u mnie się nie ma co spodziewać, macki się zdarzają (rzadko), a bardziej hardkorowych rzeczy nie przewiduję na razie.
      Klasyka klasyką, ale ważny jest wygląd postaci. Ja obejrzałem rok temu Sailorki, one są stare jak DB, ale tam wygląd postaci świetnie pasuje do takich historii. A w DB - zupełnie, według mnie.

      Usuń
  12. Może Maria Brink? Uwielbiam ją. :D

    OdpowiedzUsuń