sobota, 14 marca 2015

(Hatsukoi Limited) Po pracy


Tłumaczenie się z dwuletniej przeszło nieobecności byłoby nie tyle bezcelowe, ile po prostu zbyt długie, a wątpię, aby kogokolwiek interesowało. Prawda jest zresztą, jak to zwykle bywa, mocno trywialna - od dawna nie czytałem żadnej mangi, nie oglądałem żadnego anime, a jeśli chodzi o gry, to zostałem przy produkcjach w rodzaju Europa Universalis albo Aurora 4X, które raczej nie są inspirujące. Życie dołożyło też swoje parę groszy. Nie zaglądałem tu ani razu i kiedy wczoraj coś mi przypomniało o tym blogu, zajrzałem i ze zdziwieniem zobaczyłem, że ma już prawie pół miliona odsłon, a co dzień po kilkaset.

Nie wiem, co sprawiło, że przyszło mi do głowy, żeby go reanimować - bo trupy powinny jednak być trupami. Jak pisałem, nie czytam i nie oglądam już właściwie niczego, do czego dałoby się pisać takie fanfiki, dlatego na warsztat wziąłem ostatnią mangę, jaką kupiłem jakieś niecałe dwa lata temu - "Hatsukoi Limited". Nie wiem nawet, czy jeszcze umiem na tyle dobrze pisać. Powstały pewnie nowe blogi, inni ludzie robią to samo, pewnie nawet lepiej. Wyszło 50 twarzy Greya i porno stało się mainstreamem. Potraktujcie więc ten tekst jako drobny prezent dla tych, którzy tu jeszcze kiedyś zajrzą.

Czy napiszę coś więcej? Nie wiem. Kiedy? Też nie wiem. W każdym przypadku odpowiedź jest "może". Ale póki co, cieszcie się tym, co jest.

Tytuł: Po pracy
Z: Hatsukoi Limited

Tetsuo nienawidził tego. Pracował w tej knajpce od kilku miesięcy i cieszył się, że udało mu się znaleźć tę pracę. Na nic lepszego i tak nie miał szans. Potrzebowało pieniędzy dramatycznie, a szef knajpki, trochę po znajomości, załatwił mu pracę w kuchni. Wtedy Tetsuo był mu wdzięczny. Chociaż praca nie była lekka i zajmowała czas, Tetsuo był zadowolony i sądził, że tak będzie zawsze. Przynajmniej do czasu, kiedy zostawi to przeklęte miasto i wróci do siebie na wieś. Musiał jednak wcześniej oddać wszystkie długi, jakich głupio narobił sobie podczas pobytu w Tokio. Dlatego właśnie spędzał tu całe dnie, odkładając grosza za groszem. Mógłby zwiać, ale nie wątpił, że te typy z yakuzy znalazłyby go nawet wiele kilometrów stąd, w jego rodzinnej wiosce.



Wszystko się zmieniło miesiąc temu. Wtedy do pracy trafiła ta nowa. Nazywała się Misaki Yamamoto i z tego, co się orientował, była właśnie po szkole, ale nie zdała na studia. Mogła się pochwalić długimi, błyszczącymi czernią włosami i świetnym tyłkiem, którym zalotnie kręciła, roznosząc po knajpie zamówienia. Obcisły strój nie zostawiał wiele dla wyobraźni także jeśli chodzi o jej obfite piersi. Nosiła obcasy, ciemne rajstopy, krótką spódniczkę i białą, głęboko wyciętą bluzkę z logo knajpki. Tetsuo wiele robił, żeby nikt nie zwrócił uwagi, jak wodzi za nią wzrokiem, czasami wręcz rozbierając ją w myślach. Ale wiedział, że takie sztuki nie są dla niego, przeciętniaka z prowincji. Jednak jej pobyt dodatkowo umilał mu pracę w tym miejscu.

Aż do tego dnia, kiedy smażąc mięso na hot dogi zauważył, jak Misaki i szef kuchni znikają razem na zapleczu. Wiele ryzykując, Tetsuo ruszył ostrożnie za nimi, modląc się do wszystkich znanych mu bóstw o powierzenie mu na te kilka chwil zdolności ninja. Modlitwa została wysłuchana. Później jednak chłopak wolałby, aby bogowie nigdy go nie usłyszeli. Przez dziurkę od klucza obserwował, jak gruby, brodaty szef kuchni bierze opartą o ścianę Misaki od tyłu, ściskając mocno ręce na jej biodrach i posuwając mocnymi pchnięciami. Słyszał jej zduszone jęki i westchnięcia. Czuł, jak sam robi się coraz bardziej podniecony i w końcu umknął, w obawie, że nie wytrzyma.

Od tego czasu zauważał ich wiele razy. Oczywiście, udawał, że niczego nie widzi, ale to było trudne. Dziewczyna wydawała się bezwzględnie posłuszna szefowi kuchni. Czasami robiła to z nim na zapleczu, czasami w toalecie dla personelu, czasami zostawała po pracy. Tetsuo wychodził, ale widział, jak stary kładzie rękę na jej tyłku i przyciąga do siebie. Nie wiedział, czy ich obchodzi to, że on ze wszystkiego zdaje sobie sprawę. Może był tak mało ważny, że nie zawracali sobie nim głowy? Jednak z każdym kolejnym dniem, kiedy widział ich razem, jego złość i frustracja rosły. Chciał chociaż wiedzieć, czy ona robi to z własnej woli. Nie miał za bardzo odwagi się do niej odezwać. Mówili sobie „Cześć”, uśmiechali się do siebie, ale to było tyle, praca zajmowała większość czasu, a wolne chwile Misaki spędzała zajęta… innymi rzeczami.

Nocami Tetsuo nie mógł opędzić się od snów na jej temat. Wyobrażał sobie, że to on stoi za barem, a ona klęczy między jego nogami. Nie chciał o tym śnić, wolałby nawet jej nie widzieć już więcej na oczy, ale bał się rzucić tę pracę. Widmo yakuzy wisiało nad nim cały czas. Dnie spędzał na pracy, widząc Misaki, a nocami jej widmo prześladowało go w snach. Czuł się z tym coraz gorzej. Za każdym kolejnym razem, kiedy znikała z szefem, jego ręce zaciskały się w złości. Starał się kontrolować, ale nie mógł się powstrzymać przed szpiegowaniem i podglądaniem ich razem. Z coraz większą desperacją przeliczał zarobione jeny i liczył, jak długo jeszcze będzie musiał odpracowywać swój dług. A gdy tak robił, przed oczami krążyła mu Misaki Yamamoto z szeroko rozstawionymi nogami, kołysząca swoimi bujnymi piersiami.

To się zdarzyło pewnego wiosennego wieczora, a właściwie to już późnej nocy. Szef od paru dni nie czuł się najlepiej. Postanowił zamknąć knajpkę o 10 wieczorem. Wychodząc, rzucił do Tetsuo i Misaki, że mają sami posprzątać wszystko. Chłopak westchnął. Dodatkowa robota i to bez ekstra zapłaty. Z rezygnacją wziął się za mycie naczyń.

Misaki ruszyła na salę, by zagarnąć ze stolików. Tetsuo, chcąc nie chcąc, znowu ją obserwował, patrząc, jak krąży, zbierając szklanki, kubki i talerze. Jej wypięty tyłek kręcił się, kiedy szmatką wycierała stoły, lekko nad nimi pochylona. Oblizał usta, kiedy jego wzrok wędrował po jej smukłych nogach. Krótka spódniczka unosiła się i opadała przy gwałtowniejszych ruchach i nie raz mógł zobaczyć jej białe majtki.

Przeklął własną słabość, która objawiała się w reakcji jego ciała na ten widok. Ale nic nie mógł zrobić. Był pewien, że to szef kazał jej nosić taki strój. Od samego patrzenia można było nie wytrzymać. Misaki zachowywała się naturalnie, ale jej ruchy były w jakiś sposób wyzywające. A może ona robiła to celowo? Zastanowił się. Byli sami, może po prostu chciała, żeby z nią to zrobił, prowokowała go? Przełknął ślinę, nie mogąc oderwać od niej wzroku. W końcu miał już dosyć i zrobił ku niej kilka kroków.

„Mogę ci pomóc?“, spytał.
„Tak, jasne, zanieś to do zmywarki“, powiedziała, odwracając się i podając mu naczynia zebrane ze stolika. Uśmiechnęła się przy tym. Zrobił to bez wahania, po czym jeszcze kilka razy obracał, za każdym razem, podziwiając ją. Nie mógł sie oprzeć wrażeniu, że każdy jej ruch jest starannie wystudiowany i służy jedynie temu, aby coś pokazać. Kusy strój kelnerki zakrywał jednocześnie wszystko co trzeba było, a odkrywał wszystko, co można było.

Misaki zmywała, podczas gdy Tetsuo wycierał i chował naczynia. Szło im to dość sprawnie i po krótkim czasie robota była wykonana. Był zaskoczony, że nie upuścił żadnego talerza ani szklanki, kiedy patrzył się na jej pochylone nad zmywakiem ciało. Czuł coraz bardziej męczącą twardość w spodniach. Nie, nie było innej opcji. Musiał to zrobić. Kończyli właśnie, a Misaki odwróciła się na pięcie tak szybko, że jej króciutka spódniczka uniosła się. Tetuso złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie, przyciskając jednocześnie plecami do ściany.

„Hej! Co ty...“, jęknęła zaskoczona jego zachowaniem.
„Widziałem... jak to robisz z szefem“, powiedział, patrząc jej w oczy, „Ja też chcę...“
„Co? Nie, przestań! Bo będę krzyczeć i...“
„Nikogo tu nie ma! Nie udawaj, przecież wiem, że to lubisz!“
„To nie tak! Nie rozumiesz...“

Ale Tetsuo już jej nie słuchał. Jego ręce poruszały się same, bez większego trudu zdejmując jej kusą bluzkę, spod której wyskoczyła para okrągłych, dorodnych piersi, opiętych ciasno siateczką czarnego stanika. Były jeszcze ładniejsze niż to sobie wyobrażał, przyciągały go. Uwolnił jej z biustonosza i złapał, zamykając dłonie na jej ciepłym, niezwykle przyjemnym w dotyku ciele. Jego palce zacisnęły się na jej ciemnych sutkach. Usłyszał jej zduszony jęk.

„Zostaw mnie, Tetsuo... Och, nie! Przestań! Nie możesz...“
„Mogę i chcę, Misaki! Nie udawaj! Pokażę ci, że nie jestem gorszy od niego!“, to mówiąc nie przestawał miętosić jej piersi. Miał wielką ochotę całować je, ale wiedział, że wówczas mogłaby się łatwo uwolnić z jego uchwytu. Obrócił ją twarzą do ściany, ocierając krocze o materiał jej majtek. Czuł, że jeżeli zaraz czegoś nie zrobi, to...

Sięgnął ręką na dół, pod jej spódniczkę i zdecydowanym ruchem szarpnął jej białe majtki. Jęknęła głośniej, kiedy materiał wpijał się w nią. Szarpnął raz jeszcze, tym razem mocniej i materiał pękł. Złapał majtki i uniósł je, wpychając je Misaki do ust i kneblując ją nimi. Jego ręka wślizgnęła się teraz między jej pośladki i dalej, nie napotykając już żadnego oporu. Poczuł na palcach wilgoć.

„Spodoba ci się to, Misaki, zobaczysz... Nie będę gorszy od tego starego drania!“, mówił.Trzymając ją mocno, przesunął i oparł o stół, na którym nie było już na szczęście żadnych naczyń. Próbowała się jeszcze wyrywać, ale jego uchwyt, wspierany rządzą i podnieceniem, był na tyle mocny, że była bez szans.

„Nhhhfgggmm!!!! Niiieeee!!“, zdołała wykrzyczeć, choć materiał majtek utrudniał jej mówienie. Nic więcej, bo wtedy Tetsuo naparł na nią i wszedł, mocno i zdecydowanie.
„Tak, super!“, westchnął, czując jak wreszcie realizuje wszystkie swoje marzenia i fantazje, które do tej pory miały miejsce wyłącznie w jego wyobraźni. Ale to, co sobie wyobrażał było niczym w porównaniu z tym, co właśnie się działo. Wchodził w nią szybko, natarczywie, a jego ręce zaciskały się mocno na jej ciele. Nie czuł już jakiegokolwiek oporu, nawet jeśli go stawiała. Ale skoro niemal co wieczór robiła to z szefem, to dlaczego miałoby jej przeszkadzać, że robi to z nim? Przyspieszył, słysząc jej zduszone kneblem, ale intensywne jęki.

„Mmmmmnnhhhmm!!! Nnhhiieee.... nhnniiieee!!! Nhniie pszephywwwajjj!!!“ jęczała Misaki, „Mhhhocnnniiejjj!!!“
„Wiedziałem! Wiedziałem, że ci się spodoba, Misaki!“, krzyknął zadowolony. Był pewien, że ona tylko cały czas udaje, że jej opór jest symulowany. A nawet jeśli był prawdziwy, to i tak długo nie mogła walczyć z tym, czego naprawdę pragnęło jej ciało. Pochylił się, przeciągając językiem po jej nagich plecach, wzdłuż wyprężonej lini kręgosłupa i zostawiając tam długi, wilgotny ślad. Tak, nareszcie była jego, tak jak o tym marzył.

Jej nagie, pełne piersi falowały, kiedy jej ciało poruszało się wraz z kolejnymi pchnięciami. Opierała się rękami o stół, trzymając się mocno, kiedy Tetsuo nadziewał ją na swojego członka głębokimi, szybkimi pchnięciami. Nikt jeszcze do tej pory nie brał jej tak drapieżnie i chciwie, z takim pożądaniem. Szef wolał to robić dużo wolniej.Tetsuo się spieszył, był niecierpliwy i bardzo chętny. Jej soki spływały po wewnętrznych stronach ud w miarę jak jej ciało odpowiadało na jego działania. Jej wcześniejszy opór, wynikający zresztą głównie z zaskoczenia i z obawy jego gwałtownym zachowaniem stopniał wyraźnie i teraz już tylko poddawała się przyjemności.

Niespodziewanie dla niej Tetsuo nagle przerwał, po czym obrócił ją ku sobie i przyciągnął, wyjmując z jej ust mokry knebel i całując mocno, po czym rozsunął jej nogi i wszedł w nią ponownie. Jego język wsunął się do jej ust, poznając je. Czuła na twarzy lekkie drapanie jego nie do końca zgolonego zarostu. Objęła go rękami przycisnęła do siebie, odpowiadając na jego pocałunek. We wszystkim co robił była ta gwałtowność i żądza, która i ją podniecała. Musiała odsunąć swoje ciemne włosy, których kosmyki spadały na oczy i przyklejały się do policzków. Jej stopy w wysokich obcasach unosiły się do góry wraz z każdym pchnięciem.

Tetsuo przerwał pocałunek, a Misaki odchyliła głowę do tyłu, kiedy jego usta zaczęły pokrywać pocałunkami jej kark, a następnie piersi. Jego wargi zamknęły się na jednym z jej sutków i zaczął go ssać i lekko gryźć, sprawiając, że dziewczyna wzdychała jeszcze mocniej.

Misaki wydała z siebie przeciągły, głośny jęk, kiedy Tetsuo doszedł w niej. Kiedy robiła to z szefem, zawsze tłamsiła w sobie wszystkie odgłosy, obawiając się, że jeśli będzie krzyczała głośniej, to ktoś ich nakryje. Teraz nie powstrzymywała się, a jej głos brzmiał głośno w pustym pomieszczeniu. Jej nogi uniosły się do góry, kiedy również i jej ciało naprężyło się jak rozciągnięta maksymalnie struna, by następnie ulec przepływającej przez nią fali nagłej rozkoszy. Tetsuo przycisnął twarz do jej dużych, kształtnych piersi, wydając zduszone jęki zadowolenia.

Wyszedł z niej powoli, jakby cała energia, która jeszcze przed chwilą buzowała w nim gwałtownie, teraz wyparowała. Puścił ją, pozwalając jej swobodnie usiąść na stole. Powoli wszystko wracało na swoje miejsce i do Tetsuo docierało, co właśnie się wydarzyło. Poczuł lęk, bo obawiał się jej reakcji, pamiętał jej sprzeciw. Wiedział, że może go oskarżyć, doprowadzić do wyrzucenia z pracy, aresztowania, albo...

Misaki zręcznie zsunęła się ze stołu. Była właściwie naga od pasa w górę, miała na sobie tylko spódniczkę, rajstopy i obcasy. Jej piersi podskakiwały lekko przy każdym ruchu, a jego wzrok nadal wędrował za tymi krągłościami. Uśmiechnęła się do niego figlarnie i uklękła na zimnej podłodze, biorąc w dłoń jego członek i masując go powoli, by następnie otworzyć usta i otoczyć go swoimi wydatnymi wargami....

16 komentarzy:

  1. Tak bardzo się cieszę że już jesteś. c:
    Bardzo tęskniłam za czytaniem Twojej twórczości. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że jednak ktoś jeszcze tutaj zagląda mimo tego czasu. To miłe.

      Usuń
  2. Jezu, ależ to powrót z zaświatów! Witaj ponownie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje, że to "może" oznacza coś więcej. Licze na coś z Bleach albo Sailor Moon lub Hermioną. Dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanse są tu spore, bo żadnych nowych serii nie widziałem, więc jeśli nawet będę pisał, to prędzej z tego, co już znam.

      Usuń
  4. Rany ty stary draniu musiałem narysować i napisać opowiadanie o lesbozombie byś wstał z grobu?
    http://hentai-artist.blogspot.com/2015/03/raidy-i-zombi.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że wywołałeś wilka z lasu... Cóż, zobaczymy, jak długie to zmartwychwstanie będzie.

      Usuń
    2. Skoro już zmartwychwstałeś to może napiszesz coś z wiedźmina. Zbliża się premiera 3 części gry, jest to popularne nawet w japoniii, a na chęndożeniu to oni się znają.

      Usuń
    3. Raczej nie, nie grałem w te gry, jedynie czytałem książki, a nie odważyłbym się naśladować stylu Sapkowskiego, to za wysokie progi. Już prędzej taka Achaja, tam też seks co kilka stron stronie - ale tu z kolei całego cyklu nie skończyłem.

      Usuń
  5. Pomyśleć, że wchodzę tu od miesiąca prawie codziennie czekając na nową notkę! Sama miałam chyba roczną przerwę w przegladaniu Twojego bloga. Tak się cieszę że wróciłeś!! :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, postaram się nie sprawić zawodu, choć nie chcę składać żadnych obietnic.

      Usuń
  6. Fajnie, że wróciłeś. Mam nadzieję, że dokończysz cykl Ciało Pedagogiczne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam że wrócisz :D Cieszę się niezmiernie i liczę na coś z Fairy Tail

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie chce mi się wierzyć ^^ Witamy z powrotem!

    OdpowiedzUsuń
  9. AF można się z Tobą skontaktować za pomocą gg/emalia bądź fb?

    OdpowiedzUsuń