niedziela, 26 sierpnia 2012

(Harry Potter) Ciało pedagogiczne 4



Kończą się wakacje, więc wracamy do pisania. Dziś przed wami kolejna odsłona najpopularniejszej chyba serii, jaką na tym blogu opublikowałem. Nieostatnia zresztą, jak przekonacie się pod koniec tekstu.

 Tytuł: Ciało pedagogiczne
Z: Harry Potter
Rating: NC-17

Trudno powiedzieć, które z nich było bardziej zaskoczone. Hermiona, z czerwoną twarzą, nerwowo usiłowała poprawić ciuchy, a Mark patrzył i nie wiedział, co ma zrobić. Fleur stała naprzeciwko nich, ale nie wydawała się ani zaskoczona ani zaszokowana. To go uspokoiło, bo gdyby chciała narobić hałasu, pewnie już by to zrobiła. Na dodatek poczuł, jak jej wzrok powoli zsuwa się niżej, do jego krocza. Poczuł, jak pod samym jej spojrzeniem robi się twardy. Nic na to nie mógł poradzić. Hermiona była piękną kobietą, ale w urodzie Fleur było coś nieludzko wręcz doskonałego. Żaden mężczyzna nie mógłby się oprzeć, wystarczyłby jeden gest, a zrobiłby wszystko. I Fleur miała tego pełną świadomość.

- Ja… wiesz… - Hermiona nie wiedziała, co ma powiedzieć, bo sytuacja była ewidentna i kompromitująca. Zagadkowy uśmiech wykwitł na pełnych ustach Fleur, która podeszła do nich. Stała przy Hermionie, patrząc jej prosto w twarz, a jej palce przesuwały się blisko męskości Marka, dotykając jej tylko czubkami paznokci, niby przez przypadek. Ale to tylko tak wyglądało, chłopak nie miał wątpliwości, że to nie jest przypadek. Oszałamiająco piękna Francuzka przesunęła rękę po kasztanowych, gęstych włosach Hermiony.
- Nie odmawiasz sobie niczego, jak widzę – powiedziała, a francuski akcent w jej głosie sprawiał, że to co mówiła brzmiało lekko egzotycznie – a co powiesz na to?



- Co ty…? – Hermiona nie zdążyła odpowiedzieć, bo usta Fleur zetknęły się z jej ustami. To było coś tak niespodziewanego, że zamarła z wrażenia, nie robiąc absolutnie nic, kiedy język Fleur wsunął się do jej ust. Pocałunek był namiętny i mocny, choć trwał tylko chwilę prawie pozbawił Hermiony powietrza. Odetchnęła głęboko, kiedy usta Fleur oderwały się od jej warg. Nigdy w życiu nie przeżyła takiego pocałunku.
- Zajmij się moimi podopiecznymi – dała znać ręką Markowi – a ja pożyczę na chwilę twoją panią professssorrrrrr – powiedziała, przeciągając zmysłowo litery „s” i „r” w taki sposób, że Markowi przeszedł przyjemny dreszcz po plecach. Chciał coś dodać, ale spojrzenie Fleur było nakazujące. Wzruszył ramionami i cofnął się, idąc w kierunku refektarza, gdzie pozostawienie byli podopieczni Fleur.

Kiedy Fleur i Hermiona znalazły się w gabinecie mistrzyni eliksirów, Hermiona poczuła, jakby się obudziła. Wcześniejszy pocałunek z Fleur sprawił, że czuła się jakby w transie, szła korytarzem szkoły rozmawiając z Fleur a teraz sama nawet nie pamiętała już, o czym rozmawiały. Zamknęła za sobą drzwi, a Fleur bez słowa podeszła do jej biurka i siadła w jej fotelu, patrząc na dawną znajomą głębokimi oczami. Hermiona przypomniała sobie czasy, kiedy ona pojawiła się w Hogwarcie pierwszy raz i zazdrość jaką budziła. Teraz, gdy dorosła, nadal była piękna, ale już w o wiele bardziej dojrzały, erotyczny sposób. Nie była typem seksbomby, Hermiona miała nawet wrażenie, że jej własne piersi są trochę większe od Fleur. Jednak nie to decydowało – panna Delacour emanowała subtelną erotyką, sprawiając, kiedy chciała, że każdy ruch jej ciała wywoływał u postronnych właściwą reakcję.

Hermiona musiała przyznać, że na nią też to działało. Uświadomiła to sobie dopiero po chwili, kiedy jej wzrok prześlizgiwał się wzdłuż kształtów ciała Francuzki. Dziwne, pomyślała, nigdy nie podejrzewała siebie o skłonność do kobiet. Wiedziała, że niektóre z czarownic tak miały, czasami też zastanawiały ją zbyt bliskie stosunki niektórych koleżanek z jej szkolnych czasów, ale… To było coś innego. I kiedy Fleur wykonała niewielki, zapraszający gest, Hermiona bez wahania ruszyła w jej stronę. Chciała wierzyć, że to jakiś czar, ale wiedziała, że nie m w tym nic z magii. Prawie nic, bo nigdy nie była pewna, czy istoty takie jak Delacour rodzą się i istnieją tak zupełnie naturalnie. Ale w tej chwili niewiele już ją to obchodziło.

Ich drugi pocałunek był równie intensywny i zmysłowy co pierwszy, choć teraz Hermiona nie była już tak bierna i zaskoczona jak poprzednim razem. Choć potrafiła się przecież całować, to czuła jakby była nowicjuszką w porównaniu z Fleur. Słodki, odurzający zapach jej perfum mącił jej zmysły. Czuła słodki smak warg Fleur, lekko poziomkowy, jak jej się wydawało. W tym samym czasie ręka Francuzki wsunęła się między nogi Hermiony, pod jej szatę i powoli zataczała palcem kółka na materiale jej majtek.

Hermiona czuła przyjemność, ale nie chciała być bierna, bo wydawało jej się, że byłaby to oznaka słabości. Dlatego rozpięła palcami koronkową, białą bluzkę Fleur i uwolniła jej jędrne, kształtne piersi z satynowego stanika. Jej palce przesuwały się po aksamitnej skórze Francuzki, a jej palce pieściły jej nabrzmiałe brodawki. Fleur przerwała pocałunek i cicho westchnęła, choć Hermiona nie była pewna, czy nie zrobiła tego raczej tylko z uprzejmości. Zaraz zresztą potem wróciła do długiego, mokrego pocałunku, nie przerywając jednak pieszczoty, która sprawiała, że jasny materiał majtek Hermiony robił się coraz ciemniejszy i wilgotniejszy. Jej palec przesuwał się w górę i w dół, coraz mocniej przyciskając się do intymnych miejsc Hermiony.

Przerywając pocałunek, Fleur delikatnie ułożyła Hermionę na łóżku i rozsunęła jej nogi. Zdjęła jej mokre już majtki i położyła je obok. Spojrzała na jej rozgrzaną, mokrą kobiecość i schyliła się. Przez kręgosłup Hermiony przeszedł dreszcz, kiedy ciepły język Fleur, ten sam, który jeszcze przed chwilą znajdował się w jej ustach, teraz zlizywał jej soczki. Chociaż Mark też to czasem robił, to w ruchach Fleur czuć było dużo większą delikatność. Hermiona nie mogła już powstrzymać jęków rozkoszy, którą dawała jej Francuzka. Je starannie umalowane, długie paznokcie lekko przyciskały guziczek rozkoszy brytyjskiej czarownicy. W końcu Fleur rozsunęła wargi koleżanki, a jej język znalazł się głębiej. Hermiona rozsunęła nogi najszerzej jak się dało, drżąc na całym ciele z rozkoszy.

Skulony pod drzwiami gabinetu Hermiony Mark przeklinał w myślach dziurkę od klucza za jej niewielki rozmiar. Widział tylko niewielki fragment całej rozgrywającej się w pokoju sceny, ale to co widział i słyszał wystarczyło mu zdecydowanie, a wyobraźnia pomagała dopowiedzieć resztę. Powierzonych jego opiece uczniów Fleur posłała żeby oglądali trening drużyny Quiditcha, a sam czym prędzej ruszył śladem dwóch nauczycielek, spodziewając się, że wydarzy się coś niesamowitego. Miał rację, uświadomił to sobie, gdy znalazł się przy drzwiach pokoju Hermiony i usłyszał ciche jęki, które z niego dobiegały.  Pomyślał sobie, jakby to dobrze było znaleźć się między tymi dwiema pięknościami i przez chwilę miał ochotę tam wejść. Ale wtedy przypomniał sobie spojrzenie Fleur. Ta kobieta nie tolerowała sprzeciwu i gdyby dowiedziała się, że nie zrobił tego, czego chciała, mogłaby go zamienić w żabę albo karalucha.

Hermiona poczuła, jak orgazm wstrząsa jej ciałem, a wszystkie jej członki sztywnieją, by zaraz potem opaść bez sił na miękkie prześcieradło. Fleur doprowadziła ją do szczytu szybciej niż ktokolwiek inny. To było równie mocne jak to, co jeszcze niedawno przeżywała z Markiem, nawet jeśli było zupełnie inne. Dała się rozebrać do naga, a Fleur całowała jej piersi. Język Francuzki tańczył na jej twardych sutkach, ssąc je i liżąc. Burza kasztanowych włosów leżała rozrzucona wokół jej głowy jak ciemna aureola. Chociaż na początku powtarzała sobie, że nie pozwoli, żeby Fleur robiła z nią co chce, że też pokaże co potrafi, to jednak okazało się, że uległa pieszczotom znacznie bardziej doświadczonej i wprawnej kochanki. Ale nie robiła sobie z tego powodu żadnych wyrzutów. Było jej tak dobrze, że cała reszta nie miała szczególnego znaczenia.

Fleur pocałowała ją w usta. Kiedy ich usta stykały się, Hermiona ciągle czuła na nich ten słodki, malinowy posmak. Mark całował ją zawsze władczo, mocno. Fleur robiła to subtelniej, jej pocałunki były delikatne. Nawet jeśli kryła się w nich dominacja, to zawierała się ona raczej w przyjemności, jaką dawały. Nie było w tym przymusu, tylko słodka obietnica rozkoszy, której otrzymania warunkiem było podporządkowanie się. Fleur całowała teraz jej kark. Ale chwilę potem przerwała. Hermiona dostrzegła, jak zdejmuje z nóg pończochy. Robiła to tak powoli i z gracją, że Brytyjka poczuła się jak nastolatka w obliczu dojrzałej kobiety. Nie uważała się za osobę brzydką i nieatrakcyjną, ale kiedy patrzyła na aksamitnie gładką skórę Fleur, czuła się jakaś taka zwyczajna.

Fleur przywołała ją gestem ręki, a Hermiona podeszła do niej na czworakach. Złożyła pocałunek na stopie Fleur. Była tak piękna, że nie mogła się temu oprzeć. Pokrywała pocałunkami jej skórę. Brała do ust palce jej stóp całując i ssąc je osobno. Fleur położyła się na łóżku, spokojna i zrelaksowana, kiedy usta Hermiony wędrowały wzdłuż jej łydki, powoli coraz wyżej i wyżej, w kierunku ud. Hermiona całowała jej łydki, powoli idąc jeszcze wyżej. Nie robiła tego nigdy wcześniej, ale brak jakiejkolwiek negatywnej reakcji ze strony Fleur sprawiał, że uznała, że robi to dobrze. Gdy znalazła się między jej udami, Francuzka zapraszająco rozsunęła szerzej nogi. Hermiona starała się najlepiej, chcąc oddać przyjemność, której sama przed chwilą zaznała.

Obserwujący to wszystko Mark czuł, że może już dłużej nie wytrzymać. Ale wtedy nagle przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Ryzykowny, ale jednak z gatunku tych, które sprawiały, że ryzyko było warte swojej ceny. Dlatego cofnął się nieco od drzwi, po czym zapukał do środka…

20 komentarzy:

  1. O, nareszcie jest ciąg dalszy. I znowu zakończony tak, że nie mogę już się doczekać następnej części. Potrafisz robić aptetyt, zaspokajać go i znowu go robić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli w kolejnej części pojawi się trójkącik dwóch pań nauczycielek i Marka? Ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie mówię, może uda mi się kogoś zaskoczyć.

      Usuń
  3. A kiedy Wszechświat Żywych Trupów ? Czekam z niecierpliwością. Może warto pomyśleć nad otwarciem rekrutacji dla np. kolejnych pięciu postaci ;) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamierzam w tej sprawie stworzyć kolejną ankietę. Ale postaram się coś do tego projektu dopisać niedługo.

      Usuń
  4. Jak się z Tobą skontaktować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprościej właśnie tu. A o co dokładniej chodzi?

      Usuń
  5. hm, wolałbym jednak poprzez email lub coś ten deseń.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałem się, że będziesz paringować Hermionę z Fleur, fajny pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie pomyślane z tym pairingiem :)
    No i wykonanie też jest całkiem, całkiem ;)
    Pozdrawiam :*
    kusso

    OdpowiedzUsuń
  8. a niech cie, zeby konczyc w takim momencie... ugh, ciekawa jestem dalszej czesci <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że większość czytelników już się przyzwyczaiła do takiego zamykania... w końcu to sprawia, że zaglądają, czekając na następne części.

      Usuń
  9. Fantastyczne bardzo mi się podobało,świetnie stopniujesz napięcie nie mogę się doczekać następnej części.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowite spodziewałam się w tej części trójkąta ale wyszło niespodziewanego ale fantastycznego . ; D Okropnie mnie interesuje co potem , nie trzymaj nas długo w niepewności . <3 ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. Nooo, brawo za następną część "Ciała pedagogicznego". To naprawdę bardzo udana seria Twojego autorstwa.
    Spodobał mi się pomysł spairingowania Fleur i Hermiony, a wygonienia Marca. Sądziłam, że będzie trójkąt, a tu psikus. Bardzo dobra niespodzianka. Do tego te opisy ruchów Fleur, jej wyglądu i maniery... Po prostu kłaniam się, bo doskonale opisałeś ją jako pełną kobiecości i niewulgarnej erotyki kobietę.
    Jedynie co rzuciło mi się w oczy to zdanie "[...] patrząc na dawną znajomą głębokimi oczami". Trochę to nie po polsku.
    Ogólnie jednak naprawdę fajny rozdział, liczymy na więcej, a zakończenie go w takim momencie to majstersztyk. Każdy próbuje się domyśleć co dalej, jednak zwykły trójkąt chyba byłby zbyt banalny na takiego mistrza niespodzianek jak Ty.
    Cóż jeszcze raz brawo za tekst i trzymam kciuki za kolejne twory.
    Pozdrawiam
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, takie komentarze najbardziej motywują do dalszego pisania.
      Tak, z opisywaniem Fleur miałem problemy, bo jak tu opisac doskonałość, ale cieszę się, że wyszło to jakoś.

      Usuń
  12. Co tu więcej pisać. Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  13. Proszę pisz już dalszy ciąg bo nie mogę się doczekać.:):)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć,kiedy będzie następna część bo nie mogę się już doczekać? Moim zdaniem ta seria jest najlepsza na całym twoim blogu i to ją najbardziej lubię czytać ale znudziło mi się już trochę ciągłe czytanie czterch części,chciałbym coś nowego. Pozdro i powodzenia w pisaniu.:):) :D :D

    OdpowiedzUsuń