Star Wars: Gościnność Huttów
Słabe, migoczące niekiedy, czerwone
światło sprawiło, że cela nie była pogrążona w zupełnej
ciemności, chociaż nie było w niej żadnych okien. Wykute w skale
barwy piasku cztery ściany były nagie. Jedynym wejściem była
klapa, która znajdowała się w suficie, jakieś dwa metry na
ziemią. Pośrodku tego ciasnego, klaustrofobicznego pomieszczenia
siedziała, przykuta łańcuchem do podłogi, padawanka Jedi Ahsoka
Tano.
Metalowe obręcze znajdowały się na
jej rękach i nogach, połączone łańcuchami z wbitymi w litą
skałę obręczami. Siedziała pochylona, a niebiesko białe lekku
spływały po jej ramionach w dół. Jej oliwkową twarz zdobiły
zygzakowate symbole, charakterystyczne dla jej rasy. W jej dużych,
niebieskich oczach przeplatała się cała gama emocji – gniew,
wstyd, złość, obawa i niepewność. Ahsoka co chwila łapała się
na tym, że nerwowo gryzła dolną wargę, kiedy zastanawiała się
nad tym, co może ją czekać.
Ci, którzy ją pojmali, odebrali jej
wszystko, z mieczem świetlnym na czele. Ahsoka miała na sobie
wyłącznie obcisły, jednoczęściowy strój, który uwydatniał jej
wdzięki. Choć nigdy nie mogła uchodzić za taką piękność jak
mistrzyni Secura, to jednak nie miała też się czego wstydzić. Jej
piersi, choć nie szczególnie okazałe, wyglądały ładnie, zaś
ciało miała wygminastykowane i zgrabne za sprawą długich i
intensywnych ćwiczeń. Ahsoka siedziała skulona, ponieważ poza
kostiumem nie miała niczego, odebrano jej nawet buty, zakładając,
że Jedi potrafią ukrywać przydatne rzeczy w różnych miejscach.
Czuła chłód bijący od skał i starała się ogrzać samą siebie.
Nie wiedziała dokładnie, jak długo
się tu znajduje, ponieważ kiedy ją tu wrzucono, była
nieprzytomna. Kilka razy już zdążyła poukładać w myślach
wszystkie wspomnienia z wydarzeń, które do tego doprowadziły.
Powierzono jej ochronę senator Padme Amidali. Podobno naciskał na
to sam mistrz Skywalker, który powiedział wcześniej Ahsoce, że
jej ufa i że chce, aby zadbała o Padme. Pamiętała, że poczuła
pewne ukłucie zazdrości, kiedy usłyszała, jakim tonem mówił o
pani senator. Ale skoro poprosił ją o to, to była gotowa zrobić
wszystko, byle tylko go nie zawieść. No i spartoliła sprawę na
całego. Zastanawiało ją, jak mogła być tak głupia, aby nie
przewidzieć, że umówione spotkanie okaże się pułapką. Kiedy
przybyły na miejsce, ci, z którymi miały się spotkać, leżeli
tam już martwi. Ahsoka wyrzucała sobie teraz, że powinna to była
wyczuć na odległość. Chwilę potem były obie otoczone. Próbowała
coś zrobić, ale otrzymała kilka trafień z blasterów. Choć były
ustawione na obezwładnianie, to jeden czy dwa więcej i byłaby
martwa. Nie cackano się z nią. A potem obudziła się tutaj.
Zastanawiała się, czy nie mogła
niczego zrobić lepiej. Nawet najlepszy Jedi nie zawsze jest w stanie
wygrać, gdy strzelają doń ze wszystkich stron. Ahsoka bała się
dodatkowo, że przypadkowy strzał trafi Padme. Dlatego zaatakowała
od razu, skacząc na wroga, aby tylko nie strzelano w kierunku pani
senator.Liczyła, że wywoła przy tym dość zamieszania, aby
senator zdołała skorzystać z sytuacji i uciec. Zdołała nawet
powalić kilku napastników, ale było ich o wiele więcej. Teraz
była wściekła na samą siebie. Co się stało z Padme? Jak spojrzy
w oczy Anakinowi, gdy ten się dowie, że go zawiodła? O ile
kiedykolwiek jeszcze spojrzy. To, że jej nie zabito od razu, dawało
pewne złudzenie bezpieczeństwa. Póki była żywa, póty mogła
mieć nadzieję.
Z rozmyślań wyrwał ją chrobot.
Uniosła głowę i zobaczyła, że pokrywa w suficie się porusza.
Chwilę potem odsunęła się i do pomieszczenia ktoś wrzucił
drabinkę, po której zeszła trójka strażników. Jeden stanął
obok, z blasterem wycelowanym w Ahsokę, podczas gdy pozostała
dwójka bez słowa odpinała jej łańcuchy tylko po to, by skuć je
za jej plecami. Ręce Ahsoki były unieruchomione kajdankami,
połączonymi z metalową obrożą na jej karku oraz dwiema na jej
kostkach. Mogła wykonywać tylko niewielkie kroki, bo każdy ruch
nóg powodował szarpnięcie rąk i szyi. Do celi zjechała skórzana
uprząż, z której ją umieszczono i podciągnięto do góry.
Ahsoka zmrużyła oczy, kiedy jasne
światło na moment ją niemal oślepiło. Chciała zasłonić je
odruchowo ręką, ale to spowodowało, że straciła równowagę, bo
łańcuch szarpnął jej nogę i szyję naraz. Upadła na ziemię.
Kiedy usiłowała się podnieść, usłyszała czyiś donośny,
tubalny śmiech, wydawany niskim, nieprzyjemnym głosem.
„Hahahahahaha!!!”
Nie widziała jeszcze, kto wydawała
ten głos, ale już nie lubiła tej osoby. Zdążyła się bowiem
nauczyć, że śmiech Huttów nigdy nie wróży niczego dobrego. Gdy
się podniosła, zobaczyła przed sobą długie, pokryte
pierścieniami i wyrostkami, beżowo-zielonkawe ciało jednego z
przedstawicieli tej rasy. Nie wyglądał, na tyle na ile mogła
powiedzieć, na specjalnie starego, a jego duże, wyłupiaste oczy
miały barwę miedzi. Istota siedziała na czymś, co przypominało
łoże, acz wykute było z kamienia i pokryte jakiegoś rodzaju
skórą.
Teraz dopiero poczuła, że jest w
poważnych tarapatach. Padme przyba tutaj, aby negocjować z
przedstawicielami władz lokalnych, które miały dosyć wszechwładzy
huttów, trzęsących lokalnym półświadkiem. Skoro jednak całość
została rozpracowana, to znaczyło, że cel ich misji też był
dlatego przerośniętego robala jasny.
Dopiero teraz rozejrzała się po
pomieszczeniu. Było całkiem obszerne, pokryte przypominającym
kopułę zadaszeniem. Ściany udekorowano krzykliwymi, kiczowatymi
obrazami, często mocno obscenicznymi w treści. Sufit pokrywała
mozaika z kryształów, które błyszczały w świetle lamp. Nieco
na lewo od niej było coś w rodzaju sceny. Było stamtąd kilka
wyjść, jak szybko odnotowała, ale każde z nich strzeżone było
przez parę świniogębnych Gamorrean, prymitywnych, brutalnych
istot, które galaktyczni bandyci chętnie wykorzystywali jako
żołnierzy i ochroniarzy. Gamorreanie byli wielcy, silni,
bezwzględnie lojalni i absolutnie okrutni. Nikt ich nie lubił,
wszyscy się ich bali. Poza nimi, w otoczeniu hutta stało kilku
przedstawicieli innych ras. I wtedy Ahsoka zauważyła znajomą
twarz.
„Padme!” niemal krzyknęła,
próbując się podnieść, choć łańcuch nie ułatwiał jej tego.
Któryś z ludzkich strażników stojących za nią kopnął ją w
plecy, znowu posyłając na ziemię. Padme stała niedaleko, ale była
przykuta do podłużnego, kamiennego postumentu o fallicznym
kształcie, co dodatkowo czyniło jej niewolę groteskową. Miała na
sobie biały, obcisły uniform, który zwykle nosiła podczas
podróży. Jej długie, kasztanowe włosy związane były w ciasno
upięte krążki po bokach jej głowy. Biały strój uwydatniał jej
pełne kształty, których Ahsoka jej po cichu zazdrościła, kiedy
po raz pierwszy zobaczyła senator. Czuła, że między nią a
Anakinem coś jest, ale podczas podróży z zaskoczeniem odkryła, że
Padme nie ma w sobie nic z arogancji i wyniosłości typowych
większości polityków. Dawała się nawet lubić. Tym gorzej się
czuła, widząc senator uwięzioną w tym miejscu.
Hutt odezwał się. Mówił niskim,
bulgoczącym głosem. Ahsoka nie rozumiała ani słowa z tego co
mówił – mało kto w galaktyce znał huttański, a jeszcze mniej
istot potrafiło mówić w tej miękkiej, pełnej parsknięć i
mlaskania mowie. Po chwili odezwał się stojący niedaleko, niski
rodianin, który pełnił tu zapewne funkcję tłumacza.
„Mój pan, Guango Hutt, mówi, że
cieszy go bardzo obecność dwójki takich gości. Miał już okazję
obserwować trening wielu kobiet, ale nie zdarzyło się jeszcze
nigdy aby wśród nich była Jedi. Liczy na to, że będzie to
niezapomniany widok”
„Trening? O czym ty mówisz? Jak
śmiecie trzymać nas w niewoli? To proszenie się o kłopoty!”
krzyknęła Ahsoka, niezgrabnie próbując wstać, ale łańcuch
znowu uniemożliwił jej tę czynność. Ci, którzy ją skuli, z
pewnością znali się na rzeczy. Hutt patrzył na jej wysiłki w
sposób, który sprawił, że Ahsoce przebiegł dreszcz po plecach.
Powiedział coś. Rodianin pospiesznie przetłumaczył.
„Pan Guango cieszy się, widząc, że
jesteś taka pełna wigoru i energii. To sprawi, że twój trening
będzie dla niego jeszcze większą atrakcją. Ma nadzieję, że
dostarczysz mu sporo rozrywki”
Hutt powiedział coś jeszcze, unosząc
przy tym grubą dłoń, ale tych słów już nie tłumaczono. Ahsoka
szybko odkryła czemu. One nie były adresowane do niej. Grupa
Gamorreańskich strażników ruszyła w jej kierunku. Spodziewając
się wszystkiego co najgorsze, Ahsoka zrobiła maksymalny wysiłek,
aby się podnieść. Strażnik za nią próbował ją kopnąć, ale
na tyle opanowała już sytuację, że gładko uniknęła ciosu i
podcięła mu nogi. Jej wzrok zatrzymał się na leżącym na ziemi
blasterze, który upuścił. Broń była jednak daleko. Wyciągnęła
ku niej rękę, aby ją przyciągnąć. Z uśmiechem spojrzała, jak
blaster się unosi. Dostrzegła też niepokój na twarzach otoczenia.
...by po chwili opaść na ziemię.
Ahsoka była zmęczona, głodna i osłabiona, ledwie trzymała się
na nogach, a używanie mocy stanowiło dla niej zbyt wielki wysiłek.
Gardłowy śmiech hutta była bolesnym komentarzem dla jej
bezsilności. Zanim cokolwiek mogła zrobić, wielka włochata łapa
opadła na jej ramię i pociągnęła ją w dół. Oczy Ahsoki
otworzyły się szeroko, kiedy ujrzała stojących przed nią
Gamorrean. Widziała ich członki, naprężone pod materiałem
przepasek biodrowych. Czuła ich mocny, intensywny zapach, od którego
robiło się jej niedobrze. Gamorreanie, którzy jeszcze przed chwila
zatrzymali się, teraz patrzyli na nią ze złośliwymi uśmiechami.
„Przestańcie natychmiast! Ona jest
oficjalną przedstawicielką Jedi i senatu, tak jak ja!” krzyczała
Padme, szarpiąc się bezsilnie w łańcuchach. „To się dla was
źle skończy!”
„Pana Guango nie obchodzi twój senat
ani Jedi. Poza tym, nie sądzi, aby kiedykolwiek mieli się oni o tym
dowiedzieć, szczególnie, kiedy obie zasilicie jego harem”,
odpowiedział Rodianin, tłumacząc szybko słowa swojego pana,
wypowiedziane pełnym pogardy, mlaskającym tonem.
Gamorreanie otoczyli torgutankę,
świadomi, że choć skuta i słaba, wciąż jest Jedi, która może
chować w rękawie jakieś sztuczki. Dwójka stojących przed nią
ujęła w dłonie swoje członki, pocierając je, przez co urosły
jeszcze bardziej, ich czubki niemal dotykały jej twarzy. Skrzywiła
się z obrzydzenia, patrząc na te obsceniczne gesty. Gorączkowo
szukała w głowie jakiegoś pomysłu na ratunek, ale nic nie
przychodziło jej do głowy. Czasami w takich sytuacjach ratunek
nadchodził w ostatniej chwili, ale chyba jednak nie tym razem...
Jeden z Gamorrean złapał ją za
wyrostek na głowie i podciągnął ku sobie. Jego nabrzmiały
członek uderzył ją w twarz, zostawiając na niej lepki ślad.
Ocierał się o jej policzki i usta, sprawiając, że Ahsokę
przeszył dreszcz. Inny członek dotykał jej lekku, co dodatkowo
wywoływało w niej dreszcze, gdyż lekku były często mocno
unerwione.
Gamorreanin najwyraźniej dobrze się
bawił, widząc, jak twarz Ahsoki wykrzywia odraza i niechęć. W tym
samym momencie poczuła, jak Gamorreanin za nią łapie jej lekku i
owija je wokół swojego członka. Wydała z siebie zduszony jęk.
„Nie, zostaw mnie, ty śmierdząca
paskudo!” krzyknęła, wywołując tylko śmiech. W tym samym
czasie Gamorreanin odpiął łańcuch, który biegł od je rąk do
szyi. Potem odpiął kajdany, które więziły jej ręce. Jednak
Ahsoce nie dane były wykorzystać tę krótką chwilę wolności.
Dwójka Gamorrean chwyciła wielkimi, upazurzonymi łapami jej ręce
i zmusiła je dotknięcia ich wielkich członków. Poruszali nimi,
zmuszając ją do pieszczenia ich męskości, które dzięki temu
jeszcze nabrzmiały. Torgutanka czuła, jak jej dłonie poruszają
się miarowo do góry i w dół. Były tak wielkie, że z trudem
mogła zamknąć na nich palce i w całości objąć je nimi.
Podczas gdy dwójka zmuszała ją od
obsługiwania ich rękami, trzeci stanął z boku, a jego duży
członek ocierał się o jej wargi, zostawiając na nich gęsty,
lepki ślad o nieprzyjemnym smaku. Ahsoka trzymała usta zamknięte.
Wtedy Gamorreanin złapał drugiej z jej lekku i zaczął masować i
ściskać. Jęk sprawił, że otworzyła usta. Wielki, zielonkawy
członek natychmiast wsunął się do środka. Odruchowo próbowała
go wypluć, ale dzięki temu szybko pokryła go jej ślina, przez co
łatwo przesuwał się między jej ustami, rozpychając je boleśnie.
Oczy Ashoki były otwarte szeroko z zaskoczenia i upokorzenia, kiedy
pierwszy raz w życiu została zmuszona do robienia loda. Nie mogła
nic zrobić, kiedy Gamorreanin stopniowo wpychał się coraz głębiej.
Czubek dotykał jej gardła i Ahsoka zaczęła się krztusić. Tylko
trening Jedi sprawił, że dawała sobie radę. Gamorreanin położył
swoją wielką dłoń na jej głowie i zaczął nią miarowo,
rytmicznie poruszać, zmuszając Ahsokę do ruchu głową w przód i
w tył.
Hutt obserwował to ze swojego
podwyższenia z nieskrywaną przyjemnością. Ale wtedy coś innego
przykuło jego uwagę. Przykuta do kamiennego postumentu Padme wciąż
szarpała się i krzyczała, grożąc i strasząc na przemian tym, co
zrobią Jedi, kiedy się o wszystkim dowiedzą. Dał znać ręką i
dwóch Gamorrean podeszło do złorzeczącej mu senator, uwalniając
ją z łańcuchów i prowadząc przed jego oblicze.
Padme wciąż się szarpała, chociaż
żelazny uchwyt Gamorrean sprawiał, że nie miała szans, aby się
uwolnić. Kiedy przyprowadzono ją przed oblicze Guango, strażnicy
siłą zmusili Padme do uklęknięcia przed ich szefem.
„Słuchaj Guango, możemy to jeszcze
zmienić, zanim będzie za późno!” mówiła powoli i głośno.
Była doświadczoną dyplomatką i starała się zachowywać
racjonalnie, licząc, że może zdoła go przekonać. Guango
wyciągnął rękę i objął nią senator z Naboo, przyciągając do
siebie. Jego druga ręką masowała jej brzuch, by po chwili zsunąć
się niżej. Padme krzyknęła z zaskoczenia i lęku, kiedy poczuła,
jak palce hutta wsuwają się do jej majtek. Widziała ich
wybrzuszenie, przesuwające się pod białym materiałem jej
uniformu. Jego grube palce masowały jej cipkę, sprawiając, że
Padme krzyczała jeszcze głośniej, szarpiąc się i kopiąc,
przyciśnięta do jego obłego ciała. W końcu jeden z nich rozsunął
jej wargi sromowe i wślizgnął się w nią. Hutt przycisnął
szamocącą się rozpaczliwie Padme do swojego cielska, a jego długi
język lizał jej twarz, pozostawiając wilgotne, lepkie ślady.
Ahsoka klęczała na ziemi, podczas gdy
duży, nabrzmiały penis Gamorreanina raz po raz penetrował jej
usta. Kolejne pchnięcia sprawiały, że wsuwał się już do jej
przełyku, rozpychając jej usta. Jego duże, owłosione jądra
uderzały o jej podbródek, po którym ściekała ślina. Błękitne
oczy Ahsoki były mokre od łez, próbowała łapać powietrze jak
ryba wyrzucona na brzeg. Chwilę później poczuła, że członki,
które przez cały czas musiała masować, drżą. W ostatniej chwili
zdążyła zamknąć oczy, kiedy dwa ładunki gamorreańskiego
nasienia wylądowały na jej twarzy głowie, spływając po jej
nosie, policzkach i lekku. W tym samym czasie poczuła, jak jej ciało
przeszywa nagła fala niespodziewanej, niechcianej przyjemności
wywołanej przez tego z Gamorrean, który używał jednego z jej
lekku.
Wstyd i upokorzenie przepełniły
Ahsokę, kiedy uświadomiła sobie, że właśnie doszła od tego, że
Gamorreanin pocierał jej lekku swoim członkiem, a po jej twarzy
spływały strumienie gęstego, żółtawego nasienia. W tej samej
chwili przyszło coś jeszcze, bo oto szczyt osiągnął ten, któremu
zmuszona była obciągać. Jego gęsta, ciepła sperma wypełniła
jej usta, sprawiajac, że policzki Ahsoki nadęły się jak balony.
Nie mając wyboru, usiłowała wszystko przełknąć, ale nie była w
stanie tego zrobić. Krztusiła się, część nasienia wystrzeliła
dziurkami jej nosa, podczas gdy większość wypływała z jej ust. I
wtedy ten, który zabawiał się z jej lekku, także doszedł, by
pokryć jej głowę, kark i plecy kolejną porcją nasienia.
Podczas gdy Ahsoka krztusiła się i
kaszlała, Padme krzyczała, bezskutecznie usiłując uwolnić się z
objęć Guango. Jednak jej wysiłki spełzły na niczym, a Guango
lizał jej twarz, podczas gdy jego palce zabawiały się z jej cipką,
fundując senator intensywną palcówkę. Doskonale wiedział, jak to
robić, aby sprawić, aby broniąca się kobieta drżała z rozkoszy.
Jej krzyki przeszły w jęki, kiedy Guango zmusił ją w końcu do
orgazmu. Ciemna, wilgotna plama między jej nogami była tego
najlepszym dowodem. Guango zmusił Padme do pocałunku, a jego język
wsunął się do jej ust, penetrując je. Lepkie, śliskie wargi
przylgnęły do ust Padme. Palce Guango ściskały jej piersi,
gniotąc jej sutki. Jedna z dłoni hutta znowu wsunęła się pod jej
kostium, tym razem za jego tylną część, masując jej kształtny
tyłeczek i przyciskając ją mocniej do siebie. Oczy Padme otworzyły
się szeroko, kiedy gruby palec Hutta wsuwał się między jej
pośladki.
Gamorreanie rozdzierali to, co
pozostało z obcisłego, skąpego stroju Ahsoki. Jej sutki były
twarde dzięki temu, co spotkało ją w wcześniej. Dwóch Gamorrean
trzymało ją za ręce, podczas gdy dwóch kolejnych zsuwało dolną
część stroju z szamocącej się bezsilnie Jedi. Ich ręce
zabawiały się z jej ciałem, masując, gniotąc i szczypiąc ją,
nie dając Ahsoce ani chwili spokoju. Grube, zielone palce wsuwały
się we wszystkie jej otwory i zaciskały na jej piersiach. W końcu
jeden z nich zrobił sobie miejsce między jej nogami. Ahsoka z
przerażeniem patrzyła jak jego wielki członek ociera się o jej
mokre łono. Drżała, widząc, jaki jest duży. Nie wiedziała, czy
coś podobnego może się w niej zmieścić. Jako Jedi była związana
celibatem, chociaż skrycie marzyła, aby to Anakin był jej
pierwszym. Gamorreanin przycisnął czubek członka do jej łona i
położył dłonie na jej biodrach. Następnie jednym ruchem nadział
Ahsokę na swój wielki penis.
Jedi krzyknęła, kiedy wszedł w nią,
odbierając jej dziewictwo i rozpychając tak bardzo, że nie
wiedziała, że to jest możliwe. Słyszała śmiech Gamorrean,
którzy zauważyli ślad krwi. Wtedy została uniesiona. Wciąż
nadziana na członka, poczuła, jak drugi Gamorreanin staje za nią.
Oczy wystrzeliły jej z orbit, kiedy jego członek dotknął jej
dupci i powoli zaczął wsuwać się głębiej. Czuła się, jakby
nadziewano ją na rękojeść jej własnego miecza. Chwilę potem
była między dwójką Gamorrean, z których każdy ją posuwał.
Czuła się słaba i bezsilna, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej
w życiu. Kątem oka widziała też, co dzieje się z Padme.
Guango zdarł już z Padme większość
jej stroju. Senator prosiła, aby przestał, ale już nie groziła
mu, tylko raczej błagała. Hutt doskonale się bawił, pamiętając,
jak jeszcze kilka sekund temu groziła mu śmiercią. Jego długi
język owijał się wokół jej sutków, podczas kiedy jego dłonie
zręcznie doprowadziły była królową Naboo do dwóch kolejnych
intensywnych orgazmów. Co było szczególnie upokarzające dla
Padme, jeden z nich sprawił palec penetrujący jej odbyt. Hutt
zlizał jej soki z drugiej dłoni. Następnie zmusił ją do tego,
aby położyła się na jego podium. Podeszła do nich dwójka
służących Guango.
Krzyk Padme odbił się echem w sali,
kiedy jeden ze służących przekłuł laserową igłą jej lewy
sutek, a drugi szybko zapiął w nim złotą obręcz. To samo
spotkało drugi z sutków. Guango patrzył z przyjemnością, jak
duże, pełne piersi Padme unoszą się u opadają z dwiema złotymi
obrączkami w jej ciemnych sutkach. Dotknął ich palcami i szarpnął,
wywołując kolejny jęk. Nie dając Padme czasu, uniósł ją i
zmusił do kolejnego pocałunku. Służący rozsunęli jej nogi,
zmuszając senator aby objęła nimi obłe ciało hutta. Jego
guzowata, śliska skóra ocierała się teraz o jej cipkę, wywołując
kolejne fale niechcianej przyjemności.
Ashoka nigdy nie czuła się tak pełna
jak w momencie, kiedy była nadziana na dwa członki Gamorrean.
Posuwistymi pchnięciami wchodzili w nią na przemian, zagłębiając
się w jej bezbronne ciało i penetrując ją, nie dając Jedi chwili
wytchnienia. Jej oba otwory były mocno rozciągnięte. Ahsoka w
jednej chwili straciła swoje dziewictwo i po raz pierwszy została
zmuszona do seksu analnego. Ciasnota jej szparek sprawiła, że obaj
Gamorreanie nie potrzebowali dużo czasu. Sam fakt, że zabawiali się
z Jedi był dla nich dodatkowo podniecający.
Ahsoka nie była w stanie walczyć z
tym, co się z nią dzieje. Poddała się bezsilnie, a obaj
Gamorreanie ujeżdżali ją, by w końcu zmusić Jedi do najbardziej
intensywnego orgamzu, jaki w życiu osiągnęła. Fala rozkoszy
wypełniła ją od stóp do czubków lekku, zalewając wstydem i
przyjemnością. Chwilę potem poczuła, jak jej dupcia i cipka stają
się nagle pełne czegoś ciepłego i gęstego. Gdy wyszli z niej,
nasienie zaczęło wylewać się z Ahsoki całymi wiadrami.
Padme wisiała, obejmując Guango, jej
głowa była odchylona do tyłu, podczas gdy hutt lizał i ssał jej
jędrne, sztywne sutki. Jego język zabawiał się z obręczami,
sprawiając, że senator drżała za każdym razem z osobliwej
mieszanki bólu i przyjemności. Pocierając łonem o chropowatą
skórę Guango, Padme przeżyła kolejny orgazm.
Obie, Jedi i senator, zostały
umieszczone przed obliczem Guango. Twarz Ahsoki lepiła się od
nasienia Gamorrean, podobnie jak reszta jej ciała. Padme drżała,
czując na sobie wzrok wszystkich, a szczególnie na swoich
piersiach. Guango patrzył na nie z uśmiechem, po czym coś
powiedział, głośno mlaskając. Rodianin przetłumaczył.
„Mój pan jest zadowolony z przebiegu
waszej pierwszej lekcji i akceptuje was jako kandydatki na swoje
niewolnice. Na dowód tego zostaniecie teraz oznaczone”
Gamorreanie bez trudu zmusili obie
kobiety do położenia się na ziemi. Po chwili rozległ się głośny
krzyk Padme, kiedy na jej lewym pośladku wypalono znak klanu Guango.
Ahsoka starała się powstrzymać od krzyku, ale nie mogła, kiedy
niewielka, metalowa obręcz, rozpalona do czerwoności na krótką
chwilę dotknęła jej tyłka.
„Umyjcie je i zaprowadźcie do
kwater, gdzie ich trening będzie kontynuowany” padł rozkaz i
strażnicy wynieśli z pomieszczenia Padme i Ahsokę.
„Nie, Guango, poczekaj, możemy
się...!” próbowała powiedzieć Padme, ale została złapana
przez Gamorreanina i bez ceregieli umieszczona pod jego ramieniem.
Kopiącą i wołającą do Guango senator wyniesiono z sali, co
dodatkowo wywołało śmiech zebranych.
Dwa miesiące później.
Guango Hutt wydawał właśnie kolejne
przyjęcie, będące zarazem dowodem jego pozycji. W galaktyce trwały
wojny klonów, ale on dbał tylko o to, aby jak najwięcej wyciągnąć
z tego dla siebie. Wojna to zawsze okazja do wielkich interesów,
trzeba być tylko odpowiednio sprytnym i bezwzględnym. Ci, którzy
zebrali się tego wieczora u Guango, byli jego partnerami i
klientami.
Wzrok wielu z gości skupiał się na
kobiecie, która tańczyła niedaleko podium Guango. Była to Padme
Amidala. Jej długie włosy upięte były w misterną fryzurę,
ozdobioną licznymi, złotymi ozdobami. W uszach miała duże,
okrągłe kolczyki. Na szyi miała złotą obręcz, podobnie jak na
ramionach. Jej piersi były nagie, a do sutki przebite dwoma złotymi
pierścieniami, na których wisiały niewielkie dzwoneczki. Większość
jej pięknego ciała nie była zasłonięta niczym, a pojedyncza
szarfa między jej nogami nie pozostawiała wiele do ukrycia,
zwłaszcza, że jej biodra nie były niczym zakryte. Jej stopy
odziane były w zawiązywane pod kolanami, oszczędne sandały.
Padme poruszała biodrami w rytm
muzyki, kołysząc ciałem erotycznie, ku uciesze zebranych gości.
Ruchy jej pośladków i piersi, potęgowane przez charakterystyczny
odgłos dzwonków, dopełniały widowiska. Zmysłowo obracała się i
wykręcała swoje ciało na różne sposoby, dając zebranym widok,
jakiego nie dało się zapomnieć, zwłaszcza, gdy wiedziało się,
że tancerką jest niedawna wpływowa senator z Naboo. Długotrwały
trening uczynił z niej absolutnie posłuszną niewolnicę Guango.
Padme była nie tylko jego ulubioną tancerką, ale też ulubioną
nałożnicą – do tego stopnia, że nikomu, poza nim, nie wolno
było jej dotykać. Ale patrzeć mogli wszyscy. Dla hutta fakt, że
piękna senator tańczy dla niego i ogrzewa jego łoże, był
wspaniałym dowodem prestiżu.
W pomieszczeniu obok, gdzie spędzali
czas mniej ważni goście hutta, na stole tańczyła Ahsoka. Jej
strój był podobny do tego, który nosiła Padme, z tą różnicą,
że jej piersi nie były przebite. Były za to dwukrotnie większe
niż wcześniej i podskakiwały przy każdym jej ruchu. Podczas jej
treningu zadbano, aby jej ciało lepiej odpowiadało nowej funkcji.
Długo trwało, zanim torgutanka zaakceptowała swoją nową pozycję.
Dwukrotnie próbowała uciec i dwukrotnie spotykały ją za to kary.
Zastanawiała się, czy ma na tyłku wciąż jeszcze ślady po tych
karach. Ale teraz była już całkowicie wierną niewolnicą Guango.
Całe stado galaktycznych szumowin podziwiało jej seksowny taniec. W
odróżnieniu od Padme, Ahsoka wiedziała, że na tańcu służenie
im się nie skończy.
W tym samym czasie niedaleki kosmodrom
opuściły dwie, odziane w obszerne szaty kobiety.
„To gdzieś tutaj. Tu urywa się ślad
po senator Amidali i padawan Tano” powiedziała mistrzyni Jedi,
Luminara Unduli.
„Znajdziemy je, z pewnością,
mistrzyni”, odparła Barrissa Offee, jej uczennica. Obie Jedi
ruszyły przed siebie, nieświadome, że odkąd wylądowały, śledzi
je uważnie kilka par oczu. W końcu Guango Hutt stwierdził, że za
kolejne Jedi do kolekcji jest w stanie zapłacić duże ilości
kredytów...
Wrociles! I to jeszcze z moimi ulubionym tematem! Kocham Twoje teksty i proszę PISZ DALEJ!!!
OdpowiedzUsuńDzięki, postaram się co jakiś czas cos wrzucać.
UsuńNie wierzę, normalnie cud, nie sądziłem, że coś tu kiedyś jeszcze zobaczę. Ale cuda się zdarzają :)
OdpowiedzUsuńCzy są szanse na coś z Overwatch?
Szansa jest, myślę, że niebawem coś się pojawi z Overwatch.
UsuńNo rzeczywiscie, jakbym nie dostał na maila powiadomienia, to bym pewnie nieprędko tu zajrzał. Super sprawa, na dodatek Gwiezdne Wojny :) Liczę, że wrócisz do regularnego publikowania.
OdpowiedzUsuńJa też na to liczę. Zobaczymy, co się da zrobić.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić zaległości w wiedzy o lekku i innych magicznych częściach ciała ;)
OdpowiedzUsuńKiedy część 2 ???
OdpowiedzUsuńPisz dalej , to opowiadanie jest świetne !!!!
OdpowiedzUsuń