sobota, 28 marca 2015

(Harry Potter) Ciało Pedagogiczne 6



Nie umiem i nie lubię pisać cykli... Dlaczego więc od czasu do czasu się w nie pakuje? No naprawdę nie wiem. Nie umiem tworzyć OC - więc czemu to robię? Zabijcie mnie, a nie powiem... Ale obiecałem, więc idziemy dalej. Oto przedostatni, mam nadzieję, odcinek "Ciała Pedagogicznego". W związku z nim mam pytanie - jakie zakończenie byście chcieli zobaczyć? Sam nie jestem zdecydowany, dlatego proszę o uwagi i propozycje - może na coś sam wpadnę, może coś mi się spodoba? Może będzie happy end, może trójkącik, może ślub, a może bad end? No sam już nie wiem...

Poprzednie części:

Część 1: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2012/06/harry-potter-ciao-pedagogiczne-1.html
Część 2: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2012/06/harry-potter-ciao-pedagogiczne-2.html
Część 3: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2012/06/harry-potter-ciao-pedagogiczne-3.html
Część 4: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2012/08/harry-potter-ciao-pedagogiczne-4.html
Część 5: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2013/07/harry-potter-ciao-pedagogiczne-5.html

Mark rozsunął nogi siedzącej wygodnie na krześle Fleur. Jej nagie, starannie wygolone łono błyszczało zapraszającą wilgocią. Czuł się jak wybranek, jak ktoś szczególny, komu było dozwolone to zobaczyć. Otworzył usta i dotknął czubkiem języka jej kobiecości, powoli smakując jej i zbierając krople jej soków. Westchnięcie, w którym słychać było przyjemność, nie pozostawiło w nim wątpliwości, że idzie we właściwą stronę. Chociaż rzucony na Fleur czar pozostawiał ją w jego mocy, to uważał, że miarą umiejętności łóżkowych mężczyzny jest zadowoleni kobiety. Dlatego powoli rozchylił jej wargi i wsunął język do środka, robiąc minetę. Odszukał jej najbardziej wrażliwy punkt, z zaskoczeniem stwierdzając, że jest on większy niż u Kelly czy Hermiony. Nie tylko większy, ale i bardziej czuły, o czym przekonał się błyskawicznie, kiedy pod wpływem jego dotyku z ust Fleur popłynęła symfonia pełnych rozkoszy jęków.


wtorek, 24 marca 2015

Polskie wydanie Monster Musume no Iru Nichijou


Ktoś mi napisał dziś w komentarzach, że wystarczył mój powrót, aby w Polsce pojawiło się ecchi :) Roześmiałem się, ale może rzeczywiście tak jest? Takich mang w Polsce zawsze wychodziło niewiele - Love Hina, Video girl Ai, Hatsukoi Limited, Chirallity... Może coś jeszcze w międzyczasie, czego nie zauważyłem. A właśnie wczoraj ogłoszono, że ukaże się u nas Monster Musume no Iru Nichijou, podobno bardzo popularna manga ecchi o tzw. monstergirls. To właściwie nigdy nie był mój "konik", ale przyjrzałem się grafikom dostępnym w internecie i przyznaję, kreska jest naprawdę dobra, więc pewnie pierwszy tomik kupię, a potem się zobaczy. Do czytania mang z internetu nie mam niestety dość siły i ochoty. Ale zachęcam was do zainteresowania się, bo z tego co czytam, wydawca planuje podobno kolejne tytuły z tego gatunku. Więc może się doczekamy w Polsce mang hentai?

Przy okazji, jakiś czas temu ukazał się 10 numer magazynu "Coś na progu", poświęconego horrorowi, weird fiction, fantastyce, a także erotyce, kryminałom i tego rodzaju sprawom. Można go pobrać w wersji cyfrowej za darmo ze strony wydawcy, polecam: http://cosnaprogu.blogspot.com/2014/12/dziesiaty-numer-magazynu-cos-na-progu.html

czwartek, 19 marca 2015

(Harry Potter) Zbrodnia i Kara


Powoli nabieram tempa :) Choć nadal nie wiem, czy to oznacza powrót do w 100% regularnego pisania. Kto wie? Trzymając się starych, lubianych i sprawdzonych bohaterek, dzisiaj krótka historyjka z Hermioną w roli głównej.
Naturalnie, nadal jestem wdzięczny za wszystkie komentarze i opinie, staram się też na wszystkie odpowiadać. Oczywiście, możecie dalej też proponować tematy, ale jak pisałem wcześniej, raczej małe szanse, żebym sięgał po jakieś nowe serie, chyba, że ktoś je wyda w Polsce, bo jednak wolę czytać niż oglądać. 
Dorzuciłem też nową ankietę!

Z: Harry Potter
Tytuł: Zbrodnia i Kara


Hermiona łapczywie ssała wycelowanego w jej twarz członka. Jeszcze przed chwilą pokrywała go pocałunkami, ale teraz lizała i ssała na przemian, robiąc to najszybciej i najintensywniej jak mogła. Było coś podniecająco nieprzyzwoitego w fakcie, że robiła to w ciemnym korytarzu, jednym z tych, którymi praktycznie nikt nie chodził. Klęczała na zimnej podłodze, a jej majtki były zsunięte do kolan. Jedną ręką masturbowała się, podczas gdy drugą pomagała sobie zachować równowagę. Sama myśl o tym, że ktoś mógłby ją w tej sytuacji złapać, zwłaszcza jakiś pracownik szkoły, sprawiała, że rozkoszne dreszcze przebiegały wzdłuż jej pleców. A wrażenie to potęgował fakt, że chłopak, któremu obciągała, należał do Slytherinu. Nawet gdyby nie została nakryta przez nauczyciela, ale przez, na przykład, kogoś z Gryfindoru, upokorzenie byłoby jeszcze większe. Mogła się spodziewać, co o niej wszyscy by zaczęli opowiadać.

Chłopak wsunął dłoń w jej gęste, kasztanowe włosy i nadawał jej głowie odpowiednie tempo. Nie znała go, nie kojarzyła nawet jego imienia. Po prostu wpadł jej w oko i zaproponowała mu, żeby tu przyszedł w nocy. Nie mógł odmówić, zwłaszcza, że podczas spotkania miała rozpięte trzy górne guziki bluzki. Było coś niesamowicie podniecającego w robieniu loda całkowicie obcej osobie, na dodatek z wrogiego domu. Coś tak cudownego, że na samą myśl o tym drżały jej kolana, a gdy to robiła, czuła napięcie i podniecenie, jakiego nie zaznawała nigdy wcześniej. Dlatego jej wydatne wargi z przyjemnością i oddaniem polerowały męskość wysokiego szatyna, który stał nad nią, lekko skryty w cieniu. Chłopak wzdychał głęboko, chociaż wyraźnie słyszała, że stara się tłumić głos. Pewnie też nie ominęłaby go kara, gdyby został przyłapany z nią w takiej sytuacji. Chociaż gdyby ich namierzyły Ślizgony, on pewnie mógłby uchodzić za bohatera, który sprawił, że najlepsza uczennica w szkole robiła mu laskę.

poniedziałek, 16 marca 2015

(Sailor Moon) Płomień w Niewoli 5



Tak sobie przeglądam mojego bloga i przyznaję, że o wielu fanfikach, które napisałem przez te kilka lat jego prowadzenia już po prostu zapomniałem. Całkowicie. Teraz, kiedy je czytam, bo czuję, jakbym  czytał coś zupełnie nowego. Niektóre są tak słabe, że powstrzymuję się, przed ich skasowaniem - bo to jednak jakaś część tego, co tam stworzyłem. Poza tym, skoro ciągle są czytane, to może jednak komuś się podobają?

A podczas takiego przeglądania przypomniał mi się ten cykl - akurat go pamiętałem i byłem z niego całkiem zadowolony. Dlatego w ramach powrotu na ten blog postanowiłem do niego skoczyć. Jak mówiłem, nie wiem, czy jeszcze umiem pisać tak jak to kiedyś było. Ale próbuję...

Ucieszyło mnie, że ktoś tu jednak jeszcze zagląda i czyta, to jednak bardzo motywujące, że mimo prawie dwuletniego milczenia, dalej są ludzie, dla których mój blog jest ciekawym miejscem. Może jednak zostanę tu na dłużej?

A zatem wracamy do "Płomienia w niewoli"... Podobno rok temu wystartowała nowa wersja Sailor Moon, ale gdy poczytałem w internecie opinie, to przeważały złe i bardzo złe.

Poprzednie części serii (bo już pewnie niewielu je pamięta):
Część 1: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2012/08/sailor-moon-pomien-w-niewoli.html
Część 2: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2012/09/sailor-moon-pomien-w-niewoli-2.html
Część 3: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2012/10/sailor-moon-pomien-w-niewoli-3.html
Część 4: http://hentai-fanfiction.blogspot.com/2013/07/sailor-moon-pomien-w-niewoli-4.html

Płomień w niewoli 5


Samochód jechał pogrążonymi w półmroku ulicami miasta. Minako siedziała obok swojego pana, rozglądając się przez okno. Nie znała tych okolic. To nie było dobrze jej znane Tokio, nie to, po którym zwykle kręciła się z koleżankami. To była ta gorsza część miasta, do której takie dziewczyny jak ona zwykle nie zaglądały. Osiemnastoletnia blondynka westchnęła cicho, kiedy samochód się zatrzymał na światłach, a siedzący koło niej mężczyzna położył rękę na jej udzie. Przeszedł ją dreszcz. Kiedy dwa dni temu powiedział jej, że ma się zjawić u niego wieczorem, nie odważyła się odmówić. Był jej panem, więc musiała robić, co jej każe. Nie zauważyła nawet, kiedy jej naturalny opór ustąpił miejsca całkowitej dominacji. Kiedyś dałaby w pysk każdemu mężczyźnie, który odważyłby się ją nazwać „suczką”. Skopałaby go, zwyzywała i odwróciła się na pięcie. Jako przywódczyni wojowniczek nie mogłaby zareagować inaczej na taką obrazę. A ten człowiek nie nazywał jej nigdy inaczej. To było poniżające… i podniecające jednocześnie, co musiała ze wstydem i upokorzeniem wobec siebie samej przyznać.

sobota, 14 marca 2015

(Hatsukoi Limited) Po pracy


Tłumaczenie się z dwuletniej przeszło nieobecności byłoby nie tyle bezcelowe, ile po prostu zbyt długie, a wątpię, aby kogokolwiek interesowało. Prawda jest zresztą, jak to zwykle bywa, mocno trywialna - od dawna nie czytałem żadnej mangi, nie oglądałem żadnego anime, a jeśli chodzi o gry, to zostałem przy produkcjach w rodzaju Europa Universalis albo Aurora 4X, które raczej nie są inspirujące. Życie dołożyło też swoje parę groszy. Nie zaglądałem tu ani razu i kiedy wczoraj coś mi przypomniało o tym blogu, zajrzałem i ze zdziwieniem zobaczyłem, że ma już prawie pół miliona odsłon, a co dzień po kilkaset.

Nie wiem, co sprawiło, że przyszło mi do głowy, żeby go reanimować - bo trupy powinny jednak być trupami. Jak pisałem, nie czytam i nie oglądam już właściwie niczego, do czego dałoby się pisać takie fanfiki, dlatego na warsztat wziąłem ostatnią mangę, jaką kupiłem jakieś niecałe dwa lata temu - "Hatsukoi Limited". Nie wiem nawet, czy jeszcze umiem na tyle dobrze pisać. Powstały pewnie nowe blogi, inni ludzie robią to samo, pewnie nawet lepiej. Wyszło 50 twarzy Greya i porno stało się mainstreamem. Potraktujcie więc ten tekst jako drobny prezent dla tych, którzy tu jeszcze kiedyś zajrzą.

Czy napiszę coś więcej? Nie wiem. Kiedy? Też nie wiem. W każdym przypadku odpowiedź jest "może". Ale póki co, cieszcie się tym, co jest.

Tytuł: Po pracy
Z: Hatsukoi Limited

Tetsuo nienawidził tego. Pracował w tej knajpce od kilku miesięcy i cieszył się, że udało mu się znaleźć tę pracę. Na nic lepszego i tak nie miał szans. Potrzebowało pieniędzy dramatycznie, a szef knajpki, trochę po znajomości, załatwił mu pracę w kuchni. Wtedy Tetsuo był mu wdzięczny. Chociaż praca nie była lekka i zajmowała czas, Tetsuo był zadowolony i sądził, że tak będzie zawsze. Przynajmniej do czasu, kiedy zostawi to przeklęte miasto i wróci do siebie na wieś. Musiał jednak wcześniej oddać wszystkie długi, jakich głupio narobił sobie podczas pobytu w Tokio. Dlatego właśnie spędzał tu całe dnie, odkładając grosza za groszem. Mógłby zwiać, ale nie wątpił, że te typy z yakuzy znalazłyby go nawet wiele kilometrów stąd, w jego rodzinnej wiosce.