piątek, 30 sierpnia 2013

Artysta miesiąca i kolejne przemyślenia


Minął pierwszy miesiąc mojego powrotu. Piszę "pierwszy", bo jednak zahaczyłem tylko o kawałek lipca. Oglądalność bloga skoczyła mocno do góry (w sierpniu - 20 000 odwiedzin - jestem w szoku), pojawiło się kilku nowych czytających - czyli wszystko dobrze. Dlatego postanowiłem wrócić do kolejnej z moich dawnych praktyk, czyli do przedstawienia artysty miesiąca. Chodzi mi o rysowników, których szczególnie sobie cenię, a którzy rysują rzeczy tematycznie bliskie temu blogowi. Dziś idzie kolejny Polak, czyli Shadman, którego kilka prac możecie zobaczyć poniżej, a po więcej zajrzyjcie na jego stronę - http://hentaimichalpixiv.blogspot.com/

wtorek, 27 sierpnia 2013

Szkoła gwiazd




Kolejny eksperyment, nie wiem, czy się wam spodoba ta koncepcja, ale postanowiłem wreszcie coś takiego wypróbować. Jeśli wam się spodoba, to fajnie, jeśli nie - to trudno. Jak sami widzicie, zostawiłem sobie drogę do ewentualnej kontynuacji, chociaż wcale jej nie obiecuję - to zależy od przyjęcia. Oczywiście, możecie proponować, kogo byście tu chcieli zobaczyć.


 Tytuł: Szkoła gwiazd

Avril zapukała do gabinetu dyrektora i weszła do środka, nie czekając nawet na zaproszenie. W końcu to nie była jej pierwsza wizyta w tym miejscu. Choć uczyła się w tej szkole od pół roku, zdążyła odwiedzić to miejsce już co najmniej trzy razy i ani razu nie była tu z własnej woli. Podobnie jak i tym razem. Wiedziała, że mogłaby łatwo sprawić, aby te wizyty się skończyły. Ale wymagałoby to od niej zmiany jej stylu, a tego nie chciała. Była dziewczyną, która żyła po swojemu, nie przejmując się tym, co mówią i myślą inni. I za to płaciła.

Kiedy tu szła, pustym korytarzem szkoły, zaczepiła ją idąca właśnie do szatni dziewczyna o długich, czekoladowo ciemnych nogach, których niespecjalnie zakrywała biała spódniczka. Długie włosy opadały na jej ramiona.
- Co, znowu na dywanik do dyra? – zagadnęła, uśmiechając się złośliwie.
- A weź się odwal – rzuciła Avril w jej stronę.
- Nie będziesz taka mocna, jak wylecisz z budy na zbity pysk.
- A chcesz mieć sama zbity pysk? – Avril zatrzymała się i spojrzała na nią takim wzrokiem, że tamta się cofnęła. Beyonce mogła sobie i być szkolną gwiazdą i ulubienicą nauczycieli, ale wolała nie ryzykować otwartej konfrontacji z laską, która miała opinię zadymiary. Rzuciła coś jeszcze przez ramię i poszła, zostawiając Avril samą na korytarzu, kilka kroków od gabinetu dyrektora.

piątek, 16 sierpnia 2013

(Naruto) Bondage no Jutsu




Tak, obiecywałem, że nie będę już pisał niczego z "Naruto". I znowu wyszedłem na kłamcę. Trudno, ale jak zobaczyłem tego arta wyżej, to po prostu poczułem, że muszę coś do niego napisać. Taki odruch, nic poza tym. Pobawiłem się tu trochę motywami, wyszło znowu nieco inaczej, niż zwykle, ale mam nadzieję, że wam się spodoba.
Dziękuję serdecznie za 200 000 wejść! To naprawdę miłe. Potrzeba było nieco ponad roku, aby je zdobyć (przy czym przez pół roku blog był nieaktywny). Jak sobie przypomnę, ile czasu zajęło mi to na Onecie...  Chociaż dalej uważam, że od cyferek ważniejsze są komentarze i to właśnie one mnie zawsze najbardziej cieszą, dlatego staram się odpowiadać na wszystkie.
Dodałem też kilka nowych blogów do listy śledzonych, z której aktualizacje wyświetlają się na stronie. Jeśli znacie jakiś inne warte polecenia, albo chcecie wymienić się po prostu linkami, to piszcie.

Tytuł: Bondage no Jutsu
Z: Naruto
Rating: Yuri

Ciemność. To wszystko, co widziała. Niedługo potem z ciemności zaczęły się wyłaniać określone kolory, które bez ustanku wirowały wokół niej, nie chcąc stworzyć żadnych określonych kształtów ani wzorów. Hinata potrząsnęła głową, chcąc uporządkować ten szalejący wokół niej świat. Coś było nie tak. Czuła się dziwnie, było jej jakoś niewygodnie. Próbowała otworzyć usta, aby coś powiedzieć, ale nie mogła. Wytężając siły, otworzyła oczy…

- O, już się obudziłaś? – usłyszała szept dobiegający wprost do jej ucha. Ciepło oddechu owiało jej kark. Zbierała szybko myśli. Sakura zaprosiła ją do siebie na herbatę. Chciała o czymś porozmawiać. Chyba tak, chociaż nie pamiętała już dokładnie, o czym miały dyskutować. Ciągle jeszcze kręciło jej się lekko w głowie. W pokoju panował lekki półmrok. Klęczała na czymś miękkim, chyba na łóżku. Nie mogła poruszać rękami ani nogami. Mocno zaciśnięte na nich pętle sznurów uniemożliwiały jakikolwiek ruch. Ktokolwiek to zrobił, znał się na tym. Mówienie z kolei z blokował knebel owinięty wokół jej głowy i wciśnięty do jej ust.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Trailery i pytania


Wyniki ankiety okazały się dość jednoznaczne. Chcecie ostrzejszych tekstów, przemocy, bdsm, gwałtów, macek i wszystkiego, co niegrzeczne, złe i zakazane. Czyli romantyzm idzie w odstawkę. Może i dobrze, łatwiej się takie rzeczy w sumie pisze. Sierpień szykuje mi się dość rozjazdowo, więc pewnie notki nie będą się pojawiać aż tak często, ale postaram się, żeby od czasu do czasu coś się działo. Przy okazji, dodałem nową ankietę, tym razem dotyczącą zakończeń. Sam lubię złe zakończenia - może dlatego, że w mangach, anime, grach i filmach są zwykle dobre, ale będzie fajnie znać waszą opinię na ten temat.

sobota, 10 sierpnia 2013

(Star Wars) Za żadne pieniądze




Wydaje mi się, że to opowiadanie napisałem trochę inaczej niż pozostałe, przynajmniej takie miałem odczucie, kiedy skończyłem je czytać. Ocenę pozostawiam wam. To kolejny eksperyment, jeśli chodzi o tematy, chociaż Gwiezdne Wojny już się u mnie raz pojawiły, przy okazji Międzywymiarowego Domu Uciech, gdzie znalazła pracę Ayla Secura. Tutaj z kolei w roli głównej obsadziłem Shaak Ti, także znaną z czasów wojen klonów.

Tytuł: Za żadne pieniądze
Z: Star Wars

Knajpa na Bental II nie należała do miejsc, w których można było spotkać porządnych obywateli. Zresztą nie różniła się tym od całej planety – niewielkiej, nie budzącej zainteresowania nikogo, poza takimi, którzy najchętniej uciekali przed cudzym wzrokiem. Dlatego też wysoka, otulona ciemnym płaszczem kobieta rozglądała się niechętnie po wnętrzu. Nie lubiła takich miejsc, nie pasowały one do charakteru istoty, dla której najważniejsze były zależności między istotami żywymi a naturą.  Ale nawet dla niej nadchodziły sytuacje, kiedy musiała przełamać własne niechęci.

Szła powoli, pewnym krokiem, nie chcąc wzbudzać niczyjej uwagi. W takich miejscach, jak to nie było to wskazane. Knajpa pełna była szumowin ze wszystkich części galaktyki, najróżniejszych ras i gatunków. Jeśli coś je łączyło, to na pewno niechęć do częstego mycia – wrażliwy nos kobiety z trudem znosił to połączenie różnego rodzaju odorów, jednakowo nieprzyjemnych. Gdy dotarła do baru, zamówiła drinka, nie zdejmując  z głowy kaptura. Obsługujący robot nalał jej niewielką szklankę.